sobota, 29 grudnia 2018

"Dziś jak kiedyś"- Izabella Frączyk


Witajcie!!!
Święta, święta i po.... świętach. Mam nadzieję, że ten czas spędziliście nie tylko w gronie rodzinnym, ale też z ciekawą literaturą. Mnie udało się przeczytać aż dwie książki, których recenzję chciałabym Wam zaprezentować. Pora na pierwszą z nich.


Jestem świeżo po świetnej lekturze książki Izabeli Frączyk pt.” Dziś jak kiedyś”. Przyznam szczerze, że dawno się już tak nie uśmiałam czytając powieść i już teraz, na samym początku, polecam ją wszystkim, a szczególnie tym którzy  mają chandrę, narzekają na brak humoru, lub po prostu szukają odskoczni od książek o tematyce ciężkiej, smutnej,  przykrej.

Z twórczością Izabeli Frączyk spotkałam się już dawno, parę lat temu, kiedy to od mojej przyjaciółki otrzymałam książkę pt. „Kobiety z odzysku”. W trakcie tej lektury dowiedziałam się, że samą pisarkę charakteryzuje lekkie pióro, oraz właściwe podejście do świata i problemów z którymi się spotykamy. Nie boi się poruszać tematów trudnych i z właściwą sobie gracją, serwować ich  w sposób akceptowalny dla nie wtajemniczonego czytelnika.  Dlatego z wielką przyjemnością sięgnęłam po kolejne powieści pisarki takie jak „Koncert cudzych życzeń”, „Spalone mosty” i „Jedną nogą w niebie”, które są kolejnymi tomami tworzącymi  cykl pt. „Stajnia w Pieńkach”. Je również polecam każdemu czytelnikowi,  na pewno nie będzie to stracony czas..



Ale wróćmy do książki, na temat której,  chciałabym dziś z Wami porozmawiać. „Dziś jak kiedyś” to powieść,  która potwierdza, że życie bywa bardzo przewrotne, a nasze przemyślane na wskroś wybory, nie koniecznie są tymi właściwymi. W konsekwencji, wybrane wyjście z sytuacji nie okazuje się być tym, z którego chcielibyśmy skorzystać ponownie. Charakter ukochanej osoby z biegiem czasu, dziwnym trafem ewoluuje i okazuje się nie do zaakceptowania na dłuższą metę. O tym wszystkim przekonuje się główna bohaterka Aleksandra, która jako młoda rozwódka, musi zresetować stan swoich osiągnięć i zacząć uzupełniać swoje życiowe portfolio na nowo. Aby nie spotykać ex-męża rezygnuje z dobrze płatnej pracy, tym samym  zatrzaskując drzwi do dotychczasowych uroków wygodnego  życia w wielkim mieście. W takich chwilach, kiedy życie człowieka wywraca się do góry nogami, z pomocą przychodzą na szczęście przyjaciele. To właśnie oni  dają nadzieję, w najtrudniejszych momentach zwątpienia.  Tak się też dzieje w przypadku Aleksandry, która za namową swojej przyjaciółki, podejmuje pracę w starej wytwórni win. Ale czy  to miejsce na pewno  jest tym, o którym marzy bohaterka powieści? Jak potoczą się losy  Oli, która przyzwyczajona  do luksusu i szybkiego życia w wielkim mieście, nagle zmienia swoje życie o 180 stopni? Czy miejscówka o dość oryginalnej  nazwie Bączynek, oraz  jej mieszkańcy przyczynią się do tego,  że Aleksandra znajdzie swoje miejsce na świecie? Czy pech, który dotychczas prześladował dziewczynę, zgubi się na krętych ścieżkach jej życia? Czy głęboki PRL, w który nagle wpadnie Aleksandra,  pozwoli dostrzec  to, co jest dla niej najistotniejsze?



Książka wciąga od samego początku. Napisana jest luźnym, babskim stylem, który powoduje, że nie zauważamy jak z przyjemnością umykają nam kolejne stronice powieści.  Perypetie Aleksandry, jej osobowość i nieco zadziorny charakter, idealnie komponują się z absurdem sytuacji, w której sama bohaterka się znalazła. Frączyk napisała książkę, która napawa optymizmem, która daje siłę do pokonywaniu problemów, pojawiających się każdego dnia.  Mało tego- za sprawą Aleksandry czytelnik przekonuje się, że do szczęścia nie zawsze potrzeba kariery w wielkim mieście, a wyścig szczurów to  „przereklamowany” i jeszcze bardziej oderwany od rzeczywistości termin. Autorka udowadnia, że  również na prowincji można być szczęśliwym i znaleźć miłość. Najcenniejszą, bo niezaplanowaną. Dzięki perypetiom bohaterów powieści, autorka wskazuje, że nic nie dzieje się bez przyczyny i wszystko można zmienić na lepsze, jeśli się tylko chce. Zawsze jest właściwy czas, aby wrócić na właściwe tory i pojechać nimi w kierunku naszego szczęścia. 

Chciałabym dodać, że pikanterii powieści dodaje wątek kryminalny, który śledziłam z dużym zainteresowaniem. Jest na tyle wysmakowany, że nie przysłonił perypetii Aleksandry.  Zatem, jeśli zadajecie  sobie wciąż pytanie, czy bez galerii handlowych, kolejnych drogich ubrań w waszej szafie, oraz licznie odwiedzanych modnych kawiarni można być szczęśliwym, koniecznie przeczytajcie powieść Izabeli Frączyk pt. „Dziś jak kiedyś”.



Za możliwość przeczytania powieści bardzo dziękuję Wydawnictwu Prószyński i  S-ka. 



 Książka została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki

Polecam!!!
Pozdrawiam, Katja

10 komentarzy:

  1. Jestem bardzo ciekawa książki. Może uda mi się upolować w bibliotece 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam mocno kciuki, ponieważ jest to lektura, przy której można miło spędzić czas:) Ja polecam!!!

      Usuń
  2. Dziękuję za piękną recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bardzo dziękuję za odwiedziny i serdeczne słowo. Pozdrawiam!!:)

      Usuń
  3. Książka czeka na mojej półce, więc na pewno przyjdzie czas na jej lekturę. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, bo jest warta aby poświęcić jej swój czas! Pozdrawiam Cię!:)

      Usuń
  4. Wygląda na to że tą książkę powinno przeczytać kilka osób z mojego grona. Dziękuję Katju 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. I znowu okazuje się, że na mojej Liście Marzeń mam super tytuł. Dziękuję, Katju

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba będzie o kredyt wystąpić

      Usuń
    2. Książkowy kredyt. Póki co, moje próby odnalezienia bsnku, dającego takowy kredyt, spełzły na niczym. Ale nowy rok, nowe nadzieje i nowe książki na Liście Marzeń ;)

      Usuń