piątek, 7 grudnia 2018

"Magia grudniowej nocy"- Gabriela Gargaś

Witajcie!!
Przychodzę do Was dziś po raz drugi.  Mam nadzieję, że miło spędzicie tu czas zapoznając się z recenzją  kolejnej, świątecznej powieści. Zapraszam.



"Magia grudniowej nocy" autorstwa Gabrieli Gargaś trafiła w moje ręce całkiem niedawno. Nie ukrywam, że była to  jedna z tych pozycji świątecznych na które czekałam z wielką niecierpliwością. Mój apetyt na nią rósł być może dlatego, ponieważ czułam lekkie rozczarowanie po części drugiej pt. „Lato utkane z marzeń”. Miałam ogromną nadzieję, że „Magia grudniowej nocy” zrekompensuje wszelkie niedociągnięcia, które w moim odczuciu pojawiły we wcześniejszym tomie. Czy tak było? Zapraszam do recenzji książki…

„Magię  grudniowej nocy” można zaliczyć do tych powieści świątecznych, które zachęcają do jej kupienia od samego początku. Wyjątkowa okładka jest magiczna i jedyna  w swoim rodzaju. Śmiało można stwierdzić, że chciało by się wręcz do niej przytulić, ogrzać,  posmakować i jeszcze  powąchać. Wszystko za sprawą klimatu, który stworzył projektant okładki Wydawnictwa Czwarta Strona. I tu wielki ukłon w jego stronę.  Ale nie tylko w jego.  Unoszący się zapach pieczonych pierników, aromat cynamonu, pysznych drożdżówek podawanych w towarzystwie  herbaty z miodem i pomarańczą, przewija się przez całą lekturę.


 Na pewno jest to pewnego rodzaju wabik dla naszych nozdrzy,  dlatego nie polecam czytania książki z pustym brzuchem... w najmniej oczekiwanym momencie trzeba będzie sięgnąć po coś słodkiego. Czytelnik powoli wraca do małego bieszczadzkiego miasteczka, w którym bohaterowie przeżywają życie takie jakie serwuje im los. Tak po ludzku prawdziwe, z troskami, smutkami, problemami, zmartwieniami. Już po raz trzeci, gościmy w pensjonacie Michaliny, gdzie ona i jej goście powoli przygotowują się do świąt. Zaglądamy do „Cynamonowych serc”, które chętnie ugaszczają strudzonych mieszkańców Złotkowa. Ale jak to w życiu bywa każdy ma swój bagaż doświadczeń, który niejednokrotnie przytłacza i powoduje, że czasem trudno cieszyć się z tego co najważniejsze. Dlatego w powieści nie zabraknie dobrych rad, ciepłych słów, miłych gestów..





„Najtrudniejsze to być z kimś każdego dnia. Codzienność jest najtrudniejsza."*

Czytając książkę wynotowałam sobie kilka cytatów, które według mnie są szczególnie wartościowe. Ten powyżej jest jednym z nich. Pisarka w swojej powieści zwraca uwagę na relacje międzyludzkie, które nie zawsze są harmonijne.  Przeszłość bohaterów powieści, ich charaktery, obawy i  niezrealizowane marzenia, niejednokrotne są przeszkodą do szczerych rozmów. Przekonuje się o tym między innymi Miśka, Amelia  oraz Arleta, która dzieli  się  z czytelnikiem swoją słodko- gorzką historią na łamach kart  „Magii grudniowej nocy”. Pragnę nadmienić, że wspomnienia z młodości kobiety  oraz historii dworku, to lwia  część powieści. I mimo, że są one bardzo ciekawe i czyta się je z wielkim zainteresowaniem, to przysłaniają wątki innych bohaterów np. Patrycji, Adama, Kamilii czy Pana Drabika.. A szkoda.

„Miłość (…) objawia się w prostym geście, w tym kakałku gotowanym w grudniowe poranki, w słowach ‘Czasami cię lubię’ W spojrzeniu. W dotyku. W uśmiechu. W zapatrzeniu. W trosce."**

Zastanawialiście się czym  tak naprawdę jest miłość? Miłość to gest, to dobro, to słowo. Sztuką jest kochać bezinteresownie drugiego człowieka….w zdrowiu i w chorobie, wtedy gdy się jest młodym i nieco starszym, schorowanym.  Bo najpierw trzeba potraktować go jako przyjaciela, a potem obdarzyć go uczuciem. O tym też pisze Gargaś w swojej powieści, że na miłość zasługuje każdy-ten, który boi się zaufać z racji swojego młodego wieku, i ten, nieco starszy i samotny, z bagażem doświadczeń który nosi na swoich barkach. Bardzo zaciekawił mnie wątek Babci Zosi i Pana Wincentego. Cieszę się, że Pan Wincenty w końcu postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i…Tego co zrobił Wam nie zdradzę- zapraszam do lektury książki. 


„Ludzie wcale nie potrzebują materialnych rzeczy. Nie są one niezbędne do życia. Potrzebują wiary, że to wszystko ma jakiś sens, i miłości, i jeszcze drugiego człowieka.”***



Myślę, że śmiało można napisać, że „Magia grudniowej nocy” to taka powieść o małych cudach, które pojawiają się w życiu każdego z nas, a które nie zawsze zdołamy dostrzec.  Czasem te małe cuda wymagają od nas wielkiego wysiłku. Mowa tu o uśmiechu, dobrym słowie, gestach, które wielokrotnie rozwiązują wszelkie waśnie. Taki cud to serdeczne słowo skierowane do bliskiej osoby, zrobiona bezinteresownie herbata czy ciepłe kakałko, zwłaszcza w zimowy poranek,  przyniesione ciastko, które nie tylko posili, ale i rozweseli. Nie od dziś wiadomo, że czekolada, to prawdziwy lek na wszelkie smutki.  ”Magia grudniowej nocy”,  według mnie to powieść o czasie spędzonym z drugim człowiekiem. Bo właśnie ten czas jest najważniejszy i tylko od nas zależy, czy spędzimy go z nosem w telefonie, przed telewizorem, czy może przy wspólnym stole lub na spacerze z kimś bliskim.  To powieść, która emanuje dobrem, ciepłem... tak jak okładka…


„Ludzie boją się zmian, a zmiany tak naprawdę przynoszą wyzwolenie. Czasami jesteśmy ciekawi tego, co by było, gdybyśmy mieli dwa równoległe życia i w jednym skręcili w prawo, a w drugim w lewo. Które byłoby lepsze?” ****

W życiu każdego człowieka przychodzi czas na zmiany. Pojawiają się one zazwyczaj niespodziewanie, dlatego nie zawsze jesteśmy na nie gotowi i dobrze je przyjmujemy. Często towarzyszy temu lęk, brak pewności w lepsze jutro.  Przekonuje się o tym Michalina, główna bohaterka powieści.  Czy dziewczyna poradzi sobie z najważniejszym dla niej zadaniem, bycia mamą? Czy błąd popełniony w przeszłości będzie nieodwracalny i zaważy na stworzeniu wraz z Przemkiem pełnej rodziny? Jesteście ciekawi jak potoczą się losy  Michała   i Wiktorii,  Kamili i Sebastiana,   Marka i Patrycji, oraz kogo tak naprawdę kochał Jan, mężczyzna pojawiający się w historii Arlety? Jeśli tak, koniecznie  sięgniecie po „Magię grudniowej nocy” Gabrieli Gargaś.




Według mnie kolejna część powieści dorównuje tomowi pierwszemu pt. „Wieczór taki jak ten”. Jest idealną pozycją na długie, zimowe wieczory i fantastyczną propozycją na prezent dla tych, którzy chcieliby przeczytać powieść świąteczną, niekoniecznie przelukrowaną i przesłodzoną. Choć tak jak na początku wspomniałam, autorka Wam posłodzi i wszelkich, smakowitych zapachów oraz aromatów tu nie zabraknie.. 


 Książka została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki

Przypisy:
*G. Gargaś: "Magia grudniowej nocy", Wydawnictwo Czwarta Strona, Poznań, s. 123
** Tamże, s. 136
*** Tamże, s.308
****Tamże, s. 279

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czwarta Strona za co dziękuję.




Polecam!!!
Katja


5 komentarzy:

  1. Ja już poczułam te zapachy 😉😉. Dziękuję Katju

    OdpowiedzUsuń
  2. Na tegoroczne święta, co prawda mam już sprecyzowane plany czytelnicze, ale to nie zmienia faktu, że na pewno nadrobię zaległości, ponieważ nie czytałam jeszcze w pierwszej części. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. I co tu napisać?:) Apetycznie, aromatycznie, pysznie:) Świątecznie :) Pierniki, cynamon, pomarańcze, bliskość i Miłość:) Ta recenzja,aż kipi od emocji, a jednocześnie emanuje spokojem. :) To kolejna książka z mojej Listy Marzeń

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ że zdjęć biją już święta 😊 Mam w planach lekturę tej Książki, bo bardzo lubię twórczość autorki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie czytałam żadnej książki Gargasiowej, ale mam nadzieję, że uda mi się to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń