Przychodzę do Was dziś po raz drugi. Mam nadzieję, że miło spędzicie tu czas zapoznając się z recenzją kolejnej, świątecznej powieści. Zapraszam.
"Magia grudniowej nocy" autorstwa Gabrieli Gargaś trafiła w
moje ręce całkiem niedawno. Nie ukrywam, że była to jedna z tych pozycji
świątecznych na które czekałam z wielką niecierpliwością. Mój apetyt na nią
rósł być może dlatego, ponieważ czułam lekkie rozczarowanie po części
drugiej pt. „Lato utkane z marzeń”. Miałam ogromną nadzieję, że „Magia
grudniowej nocy” zrekompensuje wszelkie niedociągnięcia, które w moim odczuciu
pojawiły we wcześniejszym tomie. Czy tak było? Zapraszam do recenzji książki…
„Magię grudniowej nocy” można zaliczyć do tych
powieści świątecznych, które zachęcają do jej kupienia od samego początku.
Wyjątkowa okładka jest magiczna i jedyna w swoim rodzaju. Śmiało można
stwierdzić, że chciało by się wręcz do niej przytulić, ogrzać, posmakować
i jeszcze powąchać. Wszystko za sprawą klimatu, który stworzył
projektant okładki Wydawnictwa Czwarta Strona. I tu wielki ukłon w jego
stronę. Ale nie tylko w jego. Unoszący się zapach pieczonych
pierników, aromat cynamonu, pysznych drożdżówek podawanych w towarzystwie
herbaty z miodem i pomarańczą, przewija się przez całą lekturę.
Na pewno
jest to pewnego rodzaju wabik dla naszych nozdrzy, dlatego nie polecam
czytania książki z pustym brzuchem... w najmniej oczekiwanym momencie trzeba
będzie sięgnąć po coś słodkiego. Czytelnik powoli wraca do małego
bieszczadzkiego miasteczka, w którym bohaterowie przeżywają życie takie jakie
serwuje im los. Tak po ludzku prawdziwe, z troskami, smutkami, problemami,
zmartwieniami. Już po raz trzeci, gościmy w pensjonacie Michaliny, gdzie ona i
jej goście powoli przygotowują się do świąt. Zaglądamy do „Cynamonowych serc”,
które chętnie ugaszczają strudzonych mieszkańców Złotkowa. Ale jak to w życiu
bywa każdy ma swój bagaż doświadczeń, który niejednokrotnie przytłacza i
powoduje, że czasem trudno cieszyć się z tego co najważniejsze. Dlatego w
powieści nie zabraknie dobrych rad, ciepłych słów, miłych gestów..
„Najtrudniejsze to być z kimś każdego dnia.
Codzienność jest najtrudniejsza."*
Czytając książkę wynotowałam sobie kilka cytatów, które
według mnie są szczególnie wartościowe. Ten powyżej jest jednym z nich. Pisarka
w swojej powieści zwraca uwagę na relacje międzyludzkie, które nie zawsze są
harmonijne. Przeszłość bohaterów powieści, ich charaktery, obawy
i niezrealizowane marzenia, niejednokrotne są przeszkodą do
szczerych rozmów. Przekonuje się o tym między innymi Miśka, Amelia oraz
Arleta, która dzieli się z czytelnikiem swoją słodko- gorzką
historią na łamach kart „Magii grudniowej nocy”. Pragnę nadmienić, że
wspomnienia z młodości kobiety oraz historii dworku, to lwia część
powieści. I mimo, że są one bardzo ciekawe i czyta się je z wielkim
zainteresowaniem, to przysłaniają wątki innych bohaterów np. Patrycji, Adama,
Kamilii czy Pana Drabika.. A szkoda.
„Miłość (…) objawia się w prostym geście, w tym kakałku
gotowanym w grudniowe poranki, w słowach ‘Czasami cię lubię’ W spojrzeniu. W
dotyku. W uśmiechu. W zapatrzeniu. W trosce."**
Zastanawialiście się czym tak naprawdę jest miłość?
Miłość to gest, to dobro, to słowo. Sztuką jest kochać bezinteresownie drugiego
człowieka….w zdrowiu i w chorobie, wtedy gdy się jest młodym i nieco starszym,
schorowanym. Bo najpierw trzeba potraktować go jako przyjaciela, a potem
obdarzyć go uczuciem. O tym też pisze Gargaś w swojej powieści, że na miłość
zasługuje każdy-ten, który boi się zaufać z racji swojego młodego wieku, i ten,
nieco starszy i samotny, z bagażem doświadczeń który nosi na swoich barkach.
Bardzo zaciekawił mnie wątek Babci Zosi i Pana Wincentego. Cieszę się, że Pan
Wincenty w końcu postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i…Tego co zrobił Wam nie
zdradzę- zapraszam do lektury książki.
„Ludzie wcale nie potrzebują materialnych rzeczy. Nie są
one niezbędne do życia. Potrzebują wiary, że to wszystko ma jakiś sens, i
miłości, i jeszcze drugiego człowieka.”***
Myślę, że śmiało można napisać, że „Magia grudniowej nocy”
to taka powieść o małych cudach, które pojawiają się w życiu każdego z nas, a
które nie zawsze zdołamy dostrzec. Czasem te małe cuda wymagają od nas
wielkiego wysiłku. Mowa tu o uśmiechu, dobrym słowie, gestach, które
wielokrotnie rozwiązują wszelkie waśnie. Taki cud to serdeczne słowo skierowane
do bliskiej osoby, zrobiona bezinteresownie herbata czy ciepłe kakałko,
zwłaszcza w zimowy poranek, przyniesione ciastko, które nie tylko posili,
ale i rozweseli. Nie od dziś wiadomo, że czekolada, to prawdziwy lek na
wszelkie smutki. ”Magia grudniowej nocy”, według mnie to powieść o
czasie spędzonym z drugim człowiekiem. Bo właśnie ten czas jest najważniejszy i
tylko od nas zależy, czy spędzimy go z nosem w telefonie, przed
telewizorem, czy może przy wspólnym stole lub na spacerze z kimś bliskim.
To powieść, która emanuje dobrem, ciepłem... tak jak okładka…
„Ludzie boją się zmian, a zmiany tak naprawdę przynoszą
wyzwolenie. Czasami jesteśmy ciekawi tego, co by było, gdybyśmy mieli dwa
równoległe życia i w jednym skręcili w prawo, a w drugim w lewo. Które byłoby
lepsze?” ****
W życiu każdego człowieka przychodzi czas na zmiany.
Pojawiają się one zazwyczaj niespodziewanie, dlatego nie zawsze jesteśmy na nie
gotowi i dobrze je przyjmujemy. Często towarzyszy temu lęk, brak pewności w
lepsze jutro. Przekonuje się o tym Michalina, główna bohaterka
powieści. Czy dziewczyna poradzi sobie z najważniejszym dla niej
zadaniem, bycia mamą? Czy błąd popełniony w przeszłości będzie nieodwracalny i
zaważy na stworzeniu wraz z Przemkiem pełnej rodziny? Jesteście ciekawi jak
potoczą się losy Michała i Wiktorii, Kamili i
Sebastiana, Marka i Patrycji, oraz kogo tak naprawdę kochał
Jan, mężczyzna pojawiający się w historii Arlety? Jeśli tak, koniecznie
sięgniecie po „Magię grudniowej nocy” Gabrieli Gargaś.
Według mnie kolejna część powieści dorównuje tomowi
pierwszemu pt. „Wieczór taki jak ten”. Jest idealną pozycją na długie, zimowe
wieczory i fantastyczną propozycją na prezent dla tych, którzy chcieliby
przeczytać powieść świąteczną, niekoniecznie przelukrowaną i przesłodzoną. Choć
tak jak na początku wspomniałam, autorka Wam posłodzi i wszelkich, smakowitych
zapachów oraz aromatów tu nie zabraknie..
Książka została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
Przypisy:
*G. Gargaś: "Magia grudniowej nocy", Wydawnictwo Czwarta Strona, Poznań, s. 123
** Tamże, s. 136
*** Tamże, s.308
****Tamże, s. 279
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czwarta Strona za co dziękuję.
Polecam!!!
Katja
Ja już poczułam te zapachy 😉😉. Dziękuję Katju
OdpowiedzUsuńNa tegoroczne święta, co prawda mam już sprecyzowane plany czytelnicze, ale to nie zmienia faktu, że na pewno nadrobię zaległości, ponieważ nie czytałam jeszcze w pierwszej części. 😊
OdpowiedzUsuńI co tu napisać?:) Apetycznie, aromatycznie, pysznie:) Świątecznie :) Pierniki, cynamon, pomarańcze, bliskość i Miłość:) Ta recenzja,aż kipi od emocji, a jednocześnie emanuje spokojem. :) To kolejna książka z mojej Listy Marzeń
OdpowiedzUsuńAleż że zdjęć biją już święta 😊 Mam w planach lekturę tej Książki, bo bardzo lubię twórczość autorki.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam żadnej książki Gargasiowej, ale mam nadzieję, że uda mi się to zmienić :)
OdpowiedzUsuń