Każdy z nas ma swoją kartę życia, na której zapisana jest
nasza przeszłość, na której piszemy teraźniejszość i zapewne zapiszemy też
strony zarezerwowane na przyszłość. Zawsze tak jest, że to co było, co się już
w naszym życiu wydarzyło, rzutuje na teraźniejszość, oraz kształtuje nasze
jutro.
Prawie rok temu, jak magnes, mój
wzrok przyciągnęło jedno ze świątecznych
wydań książkowych. Była to propozycja Magdaleny Kordel pt. „Anioł do wynajęcia”.
Pamiętam jak dziś, że ta książka zauroczyła mnie od samego początku. Już wtedy
widząc ją na półce księgarni wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Mimo upływu
czasu, tak jak wtedy, tak i teraz jest bliska mojemu sercu. Otworzyła oczy i
pozwoliła w jaśniejszym świetle spojrzeć
na sprawy, które trapią nas wszystkich. Egzemplarz książki wciąż stoi w mojej
biblioteczce i jestem pewna, że w ten szybko zbliżający się świąteczny czas, ponownie
po nią sięgnę. Szczególnie teraz, chyba wszyscy czujemy potrzebę bliskości,
chcemy czuć się "zaopiekowani", a kto może
zrobić to lepiej, jak nie nasz anioł
stróż?
Dziś, w moje dłonie wpadła tegoroczna, świąteczna powieść
Magdaleny Kordel pt. ”Pejzaż z Aniołem”. Książkę tą otrzymałam dzięki
uprzejmości Tania Książka. Wsiąkając w tekst, zdajemy się być zaproszeni do wyjątkowego miasteczka, gdzie wraz z mieszkańcami przygotowujemy się do
świąt. Malownicze- bo o nim mowa, skrywa troski, problemy i tajemnice swoich
domowników. Jak się okazuje, staje się bezpieczną przystanią, dla zagubionych i
wszystkich tych, którzy takiego miejsca
z jakiegoś powodu potrzebują. To właśnie tu, czas zwalnia…
Zapewne znacie takie osoby w swoim otoczeniu, które nie
przepadają za świętami, nie czekają na nie. Główna bohaterka „Pejzażu z
Aniołem” Adrianna, do właśnie takich person należy. Dla niej ten czas mógłby
nie istnieć… czas kojarzony
nierozerwalnie ze smutkiem, nasiąknięty
śmiercią bliskiej osoby. Autorka tak zmontowała fabułę, że teraźniejszość skądinąd dojrzałej już kobiety, poznajemy przez pryzmat myśli małej,
zagubionej dziewczynki. Jak się okazuje, to w jakim środowisku zostaliśmy
wychowani ma ogromny wpływ na to, czy w przyszłości zdołamy dostrzec to co dla
nas najistotniejsze, najwartościowsze. U Ady właśnie tak jest - Święta Bożego
Narodzenia nigdy nie były czasem rodzinnym w dzieciństwie i nie były radosne w jej życiu dorosłym, aż do pewnego momentu..
„Żal to strata czasu, to przeszłość, która okalecza cię w
teraźniejszości.”*
Kordel w swojej powieści podkreśla, ze święta to czas
wybaczania, szczególnie tym, którym przez cały rok nie potrafiliśmy
wybaczyć. A co wtedy, jeśli nie
potrafimy wybaczyć im przez całe życie? To szczególny moment, kiedy powinny
zamilknąć wszelkie spory. Jak sami jednak wiecie, życie kroczy zawikłanymi
ścieżkami… Autorka spróbuje poprowadzić Was kilkoma z nich, tymi wyjątkowo
krętymi i trudnymi. Dlatego pisarka nie
boi się pisać o toksycznych relacjach, które często pojawiają się w naszych
rodzinach, szczególnie między dziećmi a rodzicami.
„Z życia trzeba czerpać pełnymi garściami. I patrzeć w
przyszłość, a z przeszłości brać tylko to , co nas wzmacnia."**
Kordel w swojej
powieści pisze też szeroko o ludziach
starszych, którzy szczególnie podczas świąt
czują się zapomniani, bo mimowolnie spychani na margines życia, dla
swoich rodzin są wyłącznie problemem. Mierzymy się z tym trudnym tematem poznając
losy Mateusza. Na jego przykładzie dogłębnie odczujemy, co to znaczy samotność,
oraz poznamy smak prawdziwej przyjaźni ofiarowanej nie przez rodzinę, lecz
obcego człowieka. Powiernikiem niedoli Mateusza jest Stefan, tym samym
„rodzina” Malowniczego powiększa się o dwóch nowych rezydentów. Jeśli jednak
zdążyliście się zaprzyjaźnić z jakąś postacią z poprzednich tomów, to tu mały
ukłon od autorki w Waszą stronę. Na strony książki wracają między innymi Pani
Leontyna i jej anioły, Pan Mieciu, Magda, więc nadarza się znakomita okazja aby
odświeżyć nasze sympatie.
„To się nazywa w naszym starczym slangu
„świąteczna babka” Na oddziałach szpitalnych w okolicach świąt, ferii i wakacji
jest istny wysyp takich farbowanych chorych, którzy są po prostu podrzutkami.
Rodziny wyjeżdżają i pozbywają się sędziwych rodziców, dziadków….”***
„Pejzaż z Aniołem” to powieść, która jest solidnie podszyta nadzieją. Tak
bym ją nazwała, bo jak się okazuje, nigdy nie jest za późno na spełnienie
marzeń, szczególnie tych dziecięcych, głęboko zakopanych na dnie serca. To
powieść, która daje siłę, by jeszcze raz wrócić do tego, za czym się tęskni, czego najbardziej się pragnie. W końcu to też powieść, która uczy
jak kochać…szczególnie tych, których
mamy najbliżej siebie, ale i tych już
dawno zapomnianych….jednak wciąż podświadomie bliskich.
”Tego wieczoru, gdy wśród ludzi przemykały anioły, gdy puste
krzesła zapełniały się dobrymi myślami tych, którzy odeszli , mogło zdarzyć się
wszystko. Trzeba było tylko umieć patrzeć i w odpowiednim momencie ufnie
wyciągnąć ręce.” ****
Niedługo Mikołajki i święta…Myślę, że ta pozycja będzie idealnym prezentem.. Już dziś
znajdziecie ją wśród nowości Taniej Książki.
Książka przeczytana w ramach wyzwań : 52 książki.
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Taniej Książce.
Przypisy:
*M. Kodel: „Pejzaż z aniołem” s. 252
**Tamże, s. 301
***Tamże, s. 99
****Tamże, s. 337
Polecam!.
Katja
Przepiękna recenzja. Z przyjemnością sięgnę po książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytam dla przyjemności
Na Mikołajki w sam raz. 😊
OdpowiedzUsuńTo jedna z książek, która mi się marzy...W Malowniczym zakochałam się już od pierwszego tomu .Pani Leontyna skradła moje serce . A ta recenzja...Ta recenzja wzruszyła...
OdpowiedzUsuń”Tego wieczoru, gdy wśród ludzi przemykały anioły, gdy puste krzesła zapełniały się dobrymi myślami tych, którzy odeszli , mogło zdarzyć się wszystko. Trzeba było tylko umieć patrzeć i w odpowiednim momencie ufnie wyciągnąć ręce.” ****
Właśnie zaczęłam czytać:)
OdpowiedzUsuń