Witajcie!
Dziś będzie mała odskocznia od
recenzji książek, o tematyce wyłącznie świątecznej. Okazją do tego jest przesyłka, którą kilka dni temu
otrzymałam od wydawnictwa, z którym
całkiem niedawno rozpoczęłam współpracę. Mam tu na myśli Wydawnictwo Novae Res.
W paczce znajdowała się książka autorstwa Jacka Reisignera pt. „Stówa do
morza”. Dziś będziecie mogli zapoznać się z moją oceną przedpremierową tej
pozycji.
Kiedy nazwisko autora nie jest mi
jeszcze znane, zazwyczaj staram się zasięgnąć informacji na jego temat, szukając
najczęściej w świecie wirtualnym. Co
jednak, jeśli nawet wujek Google nie jest w stanie zaspokoić mojej
ciekawości? Pozostało mi, przejść do
punkt kolejnego i przestudiować powieść. Nadmienię, że przeczytałam ją z wielką
przyjemnością, ponieważ wprawiła mnie w
doskonały nastrój, a czytając ją, co chwilę wybuchałam śmiechem. Klasycznie
absurd goni absurd. Autor w przezabawny
sposób przedstawił bohaterów i ich poczynania. Gwoli ścisłości dodam, że Reisiger
zrobił to w bardzo subtelny sposób, to znaczy nie ośmieszał ludzi, nie kpił z
nich i nie wyszydzał – a to jest w dzisiejszych czasach bardzo ważne. Aby
dzisiejsza recenzja nie była bardzo sucha i łatwiej było ją strawić, wyjątkowo
zdradzę Wam odrobinę jej treść.
Jak to w powieściach bywa i w tej mamy głównych bohaterów. Jest wśród nich prezydent
Szczecina, który dokłada wszelkich starań, by miasto na nowo rozkwitło. Pojawia
się także Pan Jerzy, emerytowany stoczniowiec, dla którego przegrana Pogoni z
Jagiellonią urasta do rangi problemu i nawet Bosmanek nie potrafi ukoić jego nerwów,
a tym samym przywrócić dobry nastrój.
W „Stówie do morza” poznamy też Dariusza Kotka, prześladowanego i
gnębionego przez uczniów nauczyciela historii, oraz urodzonego na Pomorzu Niemca
, który nie może się pogodzić z faktem,
że Szczecin, to już nie jego Stettin. Sen z powiek spędza mu też fakt obcowania
z
tą „Polnische Wirtschaft” (polska gospodarka).
"Nie ma na czym oka zawiesić. Wszędzie ten ich beton. I banki! Wszędzie
banki! Sądząc po ich ilości chyba każdy Polak ma tutaj konto przynajmniej w
trzech. A niby tacy biedni."*
„Stówa do morza” to książka wybitnie zabawna, ale tak jak
wspomniałam na początku, zdecydowanie nie prześmiewcza. Według mnie mocno sygnalizująca
to, co w Szczecinie zmienić się powinno, aby miasto odzyskało dawną świetność, by
przyciągało wciąż nowych turystów. Być może Szczecinianie przywykli do widoku
wielkiej płyty brylującej wśród zabytków, ruin wieży, czy pordzewiałych mostów.
Ale na kimś, kto pierwszy raz zawita do Szczecina, widok ten nie zrobi
najlepszego wrażenia.
"Helmut Fuchs oddałby wszystko „ (…)swojego Mercedesa. Ba, nawet
emeryturę, i wykupiony bilet na Seszele ( we wrześniu, rzecz jasna, tylko
ostatni ein Idiot leciałby w sezonie!),
byle by tylko odzyskać miasto swej młodości."**
Nie będę Wam zdradzać kluczowych
decyzji Helmuta i jego dwóch kolegów.
Nie napiszę też, w jaki sposób poprawi swój materialny byt pan Jerzy. Pewnie
jesteście też ciekawi czy Prezydentowi uda się znaleźć strategicznego inwestora
by odbudować wieżę Quistorpa? A może w kogo wcieli się Dariusz Kotek, zaraz po
tym jak straci pracę w szkole, oraz czym
skończy się działalność Helmuta, Wilhelma i Bruna? Jeśli tak, to koniecznie
sięgnijcie po powieść Jacka Reisigera pt.” Stówa do morza”. To dzięki niej
posmakujecie Szczecina, jakiego do tej pory nie znaliście. Myślę, że właśnie
dlatego warto polecić tę powieść tym, którzy jeszcze tego miasta nie zwiedzili,
ale również rodowitym mieszkańcom, jako świetna okazja na uzupełnienie
dotychczasowej wiedzy.
Na koniec chciałabym jeszcze wspomnieć, że „Stówa do morza ”
jest niewielką rozmiarem książeczką. Autor dokonał tym samym prawdziwego pisarskiego
cudu, mieszcząc cztery, przesycone absurdalnym humorem historie, na dwustu z
okładem stronach. Jest to zatem doskonała lektura na jeden wieczór,
napisana łatwo przyswajalnym, prostym językiem. Smaczku dodają pikantne
wulgaryzmy, tak nam nie obce i wręcz pożądane jak interpunkcja w codziennej
komunikacji. Również dzięki takim zabiegom, bohaterowie są realni, wyraziści
,charakterni i mocno kreatywni! Akcja powieści jest wartka i w wyrafinowany
sposób bawiąc, porusza ważne społeczne, dla
Szczecina i jego mieszkańców problemy.
Bardzo dziękuję za możliwość przeczytania tej powieści
Wydawnictwu „Nova Res”.
Książka została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki.
Przypisy:
*J. Reisiger: "Stówa do morza", Wydawnictwo Novae Res, Gdynia, s. 21
**Tamże, s. 22
Polecam,
Katja
Nie znam ani autora ani Szczecina. Chyba czas to nadrobić !! 😊
OdpowiedzUsuńWażne społeczna tematy mnie kuszą. 😊
OdpowiedzUsuńO, koniecznie muszę zapoznać się z tą książką!
OdpowiedzUsuńJestem wzrokowcem i okładkowym oglądaczem. Przyznam szczerze, że okładka, kolorystyka, przynajmniej mnie, odstraszają. Po recenzji dam sobie szansę.Może uda mi się zrozumieć zamysł autora okładki,a tekst pozwoli przeżyć miłe chwile
OdpowiedzUsuń