wtorek, 21 maja 2019

"Pasażer na gapę"- Adrian Bednarek

Witajcie!!!


Czy wybralibyście się w podróż z kimś, o kim nie wiecie dosłownie nic? Nie wiecie, kim jest i jakie ma zamiary, nawet nie znacie jego imienia... Jedyna wiedza, jaka zajmuje wasze szare komórki, to ta, że jesteście na siebie skazani i siedzicie na tej samej, wątłej gałęzi, bo właśnie zerwaliście się z  oddziału szpitala... psychiatrycznego. Wystarczająco intrygujące? Zapraszam na recenzję najnowszej książki Adriana Bednarka pt. "Pasażer na gapę". 

Po mocnej lekturze poprzedniej książki pt. "Skazany na zło", którą miałam możliwość przeczytać i zrecenzować dla Was, apetyt na kolejną powieść tego autora nabrzmiał do takich rozmiarów, że zaczęłam mieć myśli czy aby nie mam zbyt dużego apetytu, a to co zostanie mi zaserwowane wygląda ładnie tylko na talerzu? Pośrednio to wina samego autora, który pisząc "Skazanego...", uzupełnił rynek wydawniczy tak szacowną i zaskakującą fabułą, że w moim mniemaniu zaczęła stanowić klasę samą dla siebie. Czy jednak na tej samej, wysokiej półce jest miejsce dla kolejnej powieści? I bardziej filozoficznie... czy tak wysoko stawiając poprzeczkę,  sami nie robimy sobie krzywdy, bo może już wspięliśmy się na wyżyny swoich literackich  możliwości i teraz każdy będzie oczekiwał od nas wciąż czegoś lepszego?  Nie od dziś wiadomo wszakże, że lepsze jest wrogiem dobrego, więc... Moim zadaniem i czystą chęcią jest wskazać Wam, jako czytelnikom to, co jest wartościowe na rynku wydawniczym, a więc do dzieła.  


Uwaga!!

„Pasażer na gapę” to powieść, która nie powinna trafić do rąk ugrzecznionych dziewczynek, ani chłopców. „Pasażer” przeznaczony jest dla tych, którzy lubią być zaskakiwani, uwielbiają czuć adrenalinę i nie boją się tych, którzy nie koniecznie są „normalni”.


Jak już wspomniałam to drugie moje spotkanie z twórczością  Bednarka i muszę przyznać, że bezpośrednio po lekturze poczułam się jak na wystawie w galerii artysty, gdzie często, chłonąc kolejne dzieła, odnosi się wrażenie że tamto było świetne... ale to jest MEGA!

To co wyróżnia tę pozycję pośród innych to fakt, że nie jest to klasyczna walka dobra ze złem. Występuje oczywiście wątek, w który zaangażowany jest policjant, ale osnową jest historia z zupełnie innej beczki. 

Bohaterem książki jest Maciek Gosławski, człowiek, który aby uniknąć więziennej pryczy, skazuje siebie na zamknięty oddział szpitala psychiatrycznego. Udawanie wariata to jedyny słuszny pomysł, który w bardziej komfortowych niż więzienne warunkach, pozwoli wytyczyć dalszy plan uniknięcia odpowiedzialności. Nieuniknione "wakacje" w więzieniu są bezpośrednią konsekwencją nieudanego napadu na dom prominentnego polityka. Dzięki tej akcji grupa miała stać się milionerami, a w efekcie część straciła wolność, a reszta... tego akurat nie zdradzę.  Bardzo ciekawym zabiegiem autora, jest wplecenie w główną akcję rozdziałów dotyczących tamtych zdarzeń i sukcesywne przedstawianie historii pary bohaterów.


Już od pierwszych stron, czytelnik staje się świadkiem realizacji planu, który powstał niejako zakulisowo, a autor powoli sączy jego szczegóły. Plan jest misterny i doskonały, na pewno świadczy o kreatywności bohatera. Zaangażowana w całą akcję Magda, dziewczyna Maćka, dostarcza niezbędne "akcesoria", które umożliwią  ucieczkę. Misterny plan zaczyna palić na panewce w momencie, w którym w szpitalnym pokoju bohatera zjawia się pewien pacjent. Nowy niemalże natychmiast staje się elementem ucieczki, koniecznym acz zbędnym balastem. Nieświadomy niczego dostaje prezent od losu i mimowolnie zostaje wpisany  na listę uciekinierów. Kolejnym, nowym punktem w planie doskonałym, była separacja z Nowym zaraz za murami szpitala, jednak i to okazuje się być pobożnym życzeniem. 

Kim jest Nowy, jaką skrywa tajemnicę? Dlaczego na wolność wyszedł właśnie jeden z najgroźniejszych zwyrodnialców i król psychopatów? I wreszcie, co tak naprawdę stało się w domu,  w najbogatszej wiosce w Polsce? 

Ta książka ma jedną, ogromną wadę:)... tego się nie da „odzobaczyć” i pewne fragmenty tekstu będą krążyć jak sępy w waszych głowach siejąc spustoszenie, nie pozwalając funkcjonować na dotychczasowych zasadach. Zagości w Was niepewność, czy ta historia nie jest niby przypadkiem, z życia wzięta? Czy to na pewno stuprocentowa fikcja? Tego się nie dowiecie, ale na pewno już nigdy spokoju ducha nie odzyskacie. Jeśli jest choć cień szansy na wykiełkowanie w Was właśnie takiego niepokoju, już nic nie będzie takie proste. 

Nazwijmy to, "ujmującym" jest opis patologii panującej w szpitalu psychiatrycznym. Zaczynamy mieć bowiem wrażenie, że więzienie nie jest najgorszym miejscem na tym padole... oczywiście do czasu , gdy autor uzna za stosowne opisanie patologii panującej w więziennej celi. Do tej pory mam dreszcz na samą myśl i ciarki na plecach. 

Z rzeczy nietypowych zobaczycie do czego jeszcze, oprócz oczywistego przeznaczenia, można użyć żelazka...


To thriller, który wpływa na człowieka, wywołuje tak niesamowitą interakcję, że odczuwa się zapachy, widzi to, co za zamkniętymi drzwiami, chłonie obrzydliwe wręcz po stokroć  rzeczy. Trzeba mieć nerwy, żeby robić to, o czym pisze autor, ale tylko trochę mniejsze  do tego, aby o tym czytać! Czysta jazda bez trzymanki!! Na pewno poznacie nową definicję hasła, że człowiek  traktuje człowieka jak zwierze.
  
Tę książkę powinno się sprzedawać w aptece i to koniecznie na receptę, z adnotacją uzależnia!!

To historia o tym, że miłość jest ślepa, jednak nie zawsze prowadzi na manowce, może z wyjątkiem tego, że niekiedy do więzienia. 


Czytając tę opowieść, mogą Wam przyjść do głowy pewne podobieństwa do Bonny i Clyde'a, słynnych przestępców zza oceanu. Jeśli tak, to wiecie zapewne, że ta para skończyła marnie...a jak potoczą się losy naszych bohaterów, czy pasażer na gapę zniewoli umysły Maćka i Magdy... czy może jednak stanie się inaczej?  Odpowiedzi na te pytania są ściśle reglamentowane i dostępne jedynie w powieści Adriana Bednarka " Pasażer na gapę". Polecam... jednak ewentualne pretensje, tyczące się tego, że książka jest zbyt dobra, proszę artykułować wyłącznie w kierunku autora.

A ja czekam już na kolejną powieść Adriana Bednarka….

Za możliwość przeczytania powieści bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Obecnie współpracuję z:

Powieść została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki

Bardzo, bardzo polecam!!

Katja

 


14 komentarzy:

  1. Również mam w planach lekturę tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obowiązkowo, to świetny Thriller.Polecam!!!

      Usuń
  2. Nigdy nie zapomnę sceny z żelazkiem... Rewelacyjny thriller!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, żelazko i...pozostanie w mojej pamięci..Zresztą nie tylko to.. Mój poukładany świat nigdy nie będzie już taki sam;) Pozdrawiam!!!!

      Usuń
  3. Kurcze o co chodzi z tym żelazkiem? 😂 Musze to przeczytać! 😊 W sumnie to książka już na mnie czeka. Dzięki za recenzje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To koniecznie bierz się za czytanie, a nie pytaj. Ciekawe, czy ....po jej przeczytaniu będziesz patrzyła tak samo na żelazko...jak do tej pory.?...

      Usuń
    2. Kurcze nie strasz mnie. Ja lubię prasowac i lubię swoje Żelazko

      Usuń
  4. Koniecznie muszę sięgnąć po tę książkę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, to naprawdę super thriller!!!Zachęcam:)

      Usuń
  5. Niezbyt lubię thrillery .Po przeczytaniu Twojej recenzji na pewno tą książkę przeczytam ,zwłaszcza,że do tej pory nie miałam okazji poznać wcześniejszych książek autora. Bardzo interesujące i zastanawiające zdjęcia ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, to koniecznie trzeba sięgnąć po powieści Adriana Bednarka. Zanim poznasz "Pasażera na gapę" zachęcam po zapoznanie się ze "Skazanym na zło". Cieszę się, że zdjęcia Ci się podobały, idealnie pasują do klimatu...pasażera.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. A ja bardzo chętnie polecam zwłaszcza, że jest świetna powieść.Dziękuję za wizytę u Katji i pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Uwielbiam czytać takie książki! Bardzo ciekawa recenzja pobudzająca w maksymalny sposób moją ciekawość!

    OdpowiedzUsuń