czwartek, 23 maja 2019

"Dziewczyna bez makijażu"- Zuzanna Arczyńska



Witajcie,


Zazwyczaj po przeczytaniu powieści potrzebuję troszkę czasu, by chaos myśli uporządkował się w mojej głowie. Tak się też stało, po zapoznaniu się z najnowszą  książką Zuzanny Arczyńskiej pt. „Dziewczyna bez makijażu”. W tym miejscu chciałabym podziękować Wydawnictwu Szara Godzina, które po raz kolejny zaufało moim recenzjom i  podarowało, tym razem dwie sztuki  wspominanej publikacji. Jedną do recenzji, natomiast drugi egzemplarz postanowiłam przeznaczyć dla Was, jako nagroda w  konkursie, który odbywa się na moim fanpage Książkowe wieczory u Katji,  na facebooku. Jako dodatek konkursowy możecie wygrać zakładki, własnoręcznie przeze mnie przygotowane. Zapraszam do zabawy.



Twórczości Zuzanny Arczyńskiej mogłam posmakować dzięki jej debiutowi, który nosił tytuł „Odzyskane dzieciństwo”. Już wtedy bardzo spodobał mi się styl, oraz podejście samej pisarki do  trudnych spraw. Spraw którymi żyje ktoś taki jak Ty drogi czytelniku, jak Twój sąsiad, Pani ze sklepu, czy  bezdomny, obcy  człowiek siedzący na ławce pod sklepem. Nie ukrywam, że z ogromną niecierpliwością wyczekiwałam kolejnej powieści, a kiedy już ją otrzymałam, niezwłocznie zabrałam się do czytania. Wiedziałam, że Arczyńska nie zawiedzie…


Zastanawialiście się kiedyś, jakimi ludźmi bylibyście, gdyby nagle ktoś z Was dostał nieograniczoną sumę pieniędzy,  obietnicę bezstresowego, na wysokim poziomie życia? Czy pozostalibyście  takimi samymi osobami, jak  jesteście obecnie?

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, jednak ktoś kiedyś powiedział, że pieniądze szczęścia nie dają, lecz jak wszyscy wiemy są potrzebne do życia. Jedni mają mniej, inni trochę więcej. Ci pierwsi mają kochającą się rodzinę, choć tkwią w biedzie, drudzy egzystują opływając w luksusy, jednak żyją tylko obok siebie. Pieniądz potrafi zmienić wszystko, ludzi również…lecz jaki wpływ ma na  uczucia do najbliższych? 


W „Dziewczynie bez makijażu” autorka zabiera nas do miasteczka, w którym żyje młoda dziewczyna,  główna bohaterka Angelika,  wraz ze swoim rodzeństwem i rodzicami. I zapewne nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że pewnego dnia to właśnie ona przychodzi do swojej matki i oświadcza jej, że w najbliższą sobotę, tak po prostu wychodzi za mąż… Absolutnie nie będę tu zdradzać treści i tego jak potoczą się losy bohaterów. Wspomnę tylko, że będziecie chłonąć losy Angielki i Aloszy, na pewno będziecie zaskoczeni, być może czasem zdegustowani, ale przede wszystkim ciekawi…ciągu dalszego.


Jakiś czas temu zapytałam własną Mamę, co sądzi o „Dziewczynie bez makijażu”? Odpowiedziała, że to  „bajka dla dorosłych”.  Coś w tym jest, bo w każdej bajce jest ziarnko prawdy, która boli i o której chce się zapomnieć. Przykładem jest tutaj Karina, która z obowiązku małżeńskiego poświęciła się swojemu mężowi. Mężczyzna cierpiący na chorobę alkoholową, nigdy nie docenił tego co zrobiła dla niego małżonka.  Kolejnym przykładem jest ojciec Grzegorza, niepełnosprawny mężczyzna, który przyzwyczaił się do swojej niedołężności, nie robiąc absolutnie nic aby zmienić swój los. Całą odpowiedzialność za losy tej rodziny na swoich barkach dźwiga nastoletni Grzegorz. Czy tak powinno być? Arczyńska dosadnie  ukazuje kilka przykładów  rodzin, w tym patologicznych, gdzie często bieda lub przyzwyczajenia osób starszych, zamykają drzwi do polepszenia bytu i  realizacji marzeń, nawet tych najprostszych. Podkreśla tym samym, że nie trzeba wielkiej odwagi, by zmienić sytuację, by móc odciąć się od tego co po prostu zabija szczęście. Pamiętajmy, że w życiu wielokrotnie podejmujemy bardzo trudne decyzje, które często doprowadzają do konfliktów, niesnasek, czy też  głośnej wymiany zdań. Ale te konflikty są po to, aby piętrzące się problemy rozwiązywać, a do tego wystarczy zwykła rozmowa, która przychodzi najtrudniej…



Nie ukrywam, że bardzo zaciekawiło mnie opowiadanie, które zostało napisane przez bohaterkę „Dziewczyny bez makijażu”, Angelikę. Zachęcam do uważnego przestudiowania i zastanowienia się nad jego treścią. Na mnie osobiście zrobił ogromne wrażenie. Tym samym gromkie brawa dla autorki, za pomysł przedstawienia i zobrazowania problemu, który istnieje nie od dziś.

Czytając „Dziewczynę bez makijażu” trzeba pamiętać o tym, że nie wszystko da się kupić. Nie da się zmusić kogoś do miłości, nawet do swoich dzieci. Przykładem tego będzie Ann. Kim jest ta bohaterka tego nie  zdradzę, jednak zachęcam do przypatrzenia się tej postaci.



„Dziewczyna bez makijażu” to powieść o tęsknocie, o pragnieniu kochania i o bliskości z drugim człowiekiem. Ale nie tylko. To również głęboka analiza reakcji człowieka na zaskakujące go zmiany, w oparciu o wartości przekazywane przez rodziców. Dlatego „Dziewczyna bez makijażu”, mimo niewielkiej ilości stron nie jest powieścią na jeden wieczór. Uważam, że trzeba do niej podejść z rezerwą, ze zrozumieniem. Tak jak wspomniałam na początku uważam, że Arczyńska stanęła na wysokości zadania, serwując czytelnikowi wielowątkową, niezwykle ciekawą i oryginalną baśniowo- życiową powieść.


Mam nadzieję, że doczekam się kontynuacji „Dziewczyny bez makijażu” ,ponieważ chciałabym się dowiedzieć jak potoczą się dalsze losy Angielki i Aloszy oraz innych bohaterów występujących w książce.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina.

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxP0rg-LqqNlXE6E8ZKn_fu7gSf0BTmgLtopoKADRavb4a9MXTwCFNVr9UkuXRY8Ki8bv_764fdM21twTqEG3qove-LQdHTe3tW7UZnjVF9oko3pgfU83t8WGnmY6GJTyDMKIoeN-zHg08/s1600/szara_godzina.jpg

Powieść została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki.

Polecam,
Katja

11 komentarzy:

  1. Bardzo zachęcająca recenzja. Chce przeczytać taka powieść, choć ma tylko 145 stron.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jednak ponad 300. :) Serdecznie zachęcam

      Usuń
  2. Baśniowo- życiowa powieść, brzmi zachęcająco 😌 Z recenzji wynika, że Zuzanna Arczyñska powtórzyła sukces " Odzyskanego dzieciństwa ". Bardzo mnie, to cieszy. Co do kontynuacji, jak dzisiaj napisała autorka, będzie i mamy się na nią nie gniewać za zakoñczenie " Dziewczyny bez makijażu";) Świetna recenzja. Gdybym już wcześniej nie miała tej pozycji w moich czytelniczych planach, po przeczytaniu tej recenzji, trafiła by do planów do realizacji🌹

    OdpowiedzUsuń
  3. Tragikomedia,tragifarsa czy dramat-nie potrafię określić.Wiem za to na pewno,że to nie bajka dla dorosłych tylko powieść z przesłaniem! Co i ile można zrobić dla bliskich w imię miłości ale też jak nieujarzmione skłonności ,zmysły potrafią zniszczyć rodzinę , rodzące się uczucie,w efekcie życie .Książka, którą warto i trzeba przeczytać !Ja już z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg losów bohaterów a w międzyczasie przeczytam poprzednią powieść autorki "Odzyskane dzieciństwo",której nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam "Odzyskane dzieciństwo" - świetna powieść!Z przyjemnością przeczytam "Dziewczynę bez makijażu" ale poczekam na drugą część bo lubię wielotomowe powieści czytać w całości.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam na swój egzemplarz tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Zainteresowały mnie oba wspomniane tytuły. O tym debiucie Zuzanny Arczyńskiej słyszałam już jakiś czas temu, na pewno postaram się je zdobyć. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli jest tak dobra j a k Odzyskane dzieciństwo to muszę ją mieć 🤗. Dziękuję Katju za polecenie tej autorki. Nie zawiodłam się ❤️

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję, że niebawem uda mi się ją przeczytać, bo jestem wyjątkowo zaintrygowana!

    OdpowiedzUsuń