Witajcie,
"Nie
ma nic złego we wspinaniu się, pod warunkiem,
że człowiek oprze drabinę o właściwą ścianę"
(Nina Reichter)
że człowiek oprze drabinę o właściwą ścianę"
(Nina Reichter)
Dzisiejszą recenzję rozpocznę w niestandardowy sposób. A
będzie nim pytanie o to, co według Waszej wiedzy znaczy słowo antologia? Wiele
osób używa tego terminu, ale nie do końca chyba wie, jakie jest jego właściwe
znaczenie. A więc antologia według najlepszych źródeł, to pojedyncza
publikacja, lub też seria wydawnicza, wydana drukiem. Antologia może
również wkraczać na pole zwerbalizowane i być cyklem audycji radiowych. Nie
pomylimy się również, określając tym terminem np. kolekcję dzieł lub
fragmentów, jednego lub wielu autorów, dokonaną według określonych zasad,
opatrzoną tytułem. Osobiście bardzo lubię antologie literackie, a szczególnie
nieznanych mi jeszcze pisarzy. Brylując wśród książek, których nie gości
jeszcze moja biblioteczka, rozkoszuję się dreszczykiem emocji, związanym
z wpływaniem na nieznane wody twórczości
pisarzy. Dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy to Wydawnictwo
Novae Res zaszczyciło mnie możliwością przeczytania i równoczesnego
zrecenzowania, książki "Zakochane Trójmiasto”. Jest to antologia w
najczystszej postaci. Zapraszam.
Wspomniane „Zakochane Trójmiasto”, to zbiór dziesięciu
opowiadań, które prezentują czytelnikowi różne oblicza, najważniejszego uczucia
na naszej planecie, towarzyszącego człowiekowi od początków
jego egzystencji, istniejącego na długo przed wynalezieniem koła. Mowa tu
oczywiście o miłości. I mimo, że Walentynki mamy już za sobą,
to uważam, że na lekturę akurat tej książki, każda chwila będzie tą
właściwą. Bo „Zakochane Trójmiasto” to książka wyjątkowa, zapadająca w pamięć.
Jak każdy z Was wie, o miłości można pisać dużo i na kilka
sposobów. I mimo, że napisano już wiele, to nie napisano wszystkiego.
Zawsze winna być piękna, niejednokrotnie zadziwić i skłonić do
przemyśleń, a nawet wstrząsnąć. Dlatego tym cenniejsze jest, gdy
o jej blaskach i cieniach piszą Ci, których znamy z nieco innej
strony- jako pisarzy piszących głównie literaturę grozy i obyczajową. I to
właśnie te osobistości możemy spotkać na kartach „Zakochanego Trójmiasta”. Są
to: Agnieszka Lingas- Łoniewska, Małgorzata Warda, Nina Reichter, K.N. Hanek,
Augusta Kocher, Jolanta Kosowska, Adrian Bednarek, Daniel Koziarski, Anna
Kasiuk, Anna Szafrańska. Nie ukrywam, że kiedy otrzymałam tę książkę,
miałam już wśród pisarzy swoich faworytów i to właśnie od
lektury ich opowiadań rozpoczęłam swoją przygodę z „Zakochanym Trójmiastem” .
Ogromne brawa należą się Jolancie Kosowskiej za opowiadanie „Tatuaż serc”,
Ninie Reichter za opowiadanie pt.”Dobre zakończenie”, Adrianowi Bednarkowi za
opowiadanie „Druga randka” i Małgorzacie Warda za opowiadanie „Do
ciebie”. Jedynie czego żałuje, to faktu, że niektóre historie dla mnie
osobiście były za krótkie. Z chęcią dowiedziałabym się jak potoczyły się dalsze
losy ich bohaterów. Ale taki jest urok antologii.
"Są
ludzie, którzy wierzą, że kocha się rozumem,
są tacy, którzy wierzą, że sercem"
(Jolanta Kosowska)
są tacy, którzy wierzą, że sercem"
(Jolanta Kosowska)
Jeśli ktoś zapytałby mnie, czy „Zakochane Trójmiasto”
jest właśnie dla niego, odpowiedziałabym krótko: spróbuj i
zaryzykuj! A tak na poważnie to uważam, że każdy z Was, drodzy
czytelnicy, znajdzie w tych kilku opowiadaniach historię, która go
zaciekawi, zainteresuje, wstrząśnie, a zdecydowanie zmusi do refleksji. W
antologii odkryjecie szerokie spektrum wątków. Nie zabraknie tych
dramatycznych, traumatycznych, ale też pełnych humoru, radości czy
nostalgii. Nie od dziś wiadomo, że aby zdanie było logiczne, musi zawierać
mianownik i orzeczenie. Tak samo w związku musi być ten, który pomoże w chwili
zwątpienia, ale i też zmobilizuje... nie poniży. Bo taka właśnie winna być
miłość. Nie ja…a My!
Jako ważną część książki i niezbędne tło, chciałabym
wymienić specyficzny, nadmorski klimat trójmiasta, który wyczuwa się z każdą
kartą. Myślę, że dla tych osób, które znają Gdynię, będzie to miły powrót w
znane strony, a dla pozostałych, fantastyczna przygoda i szansa na ogrom
późniejszych, falujących morzem wspomnień...
Mam nadzieję, że moja recenzja zachęciła Was do miłego spędzenia czasu wraz z "Zakochanym Trójmiastem". Ja szczerze polecam!!
Za możliwość przeczytania dziękuję Novae Res.
Książka została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
Pozdrawiam serdecznie,
Katja
Widzę, że nie na darmo mam tę książkę na mojej Liście do przeczytania ;) Katju, dziękuję
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie na darmo. Obowiązkowo ta lektura jest dla Ciebie, Grażynko!
UsuńCzytałam te książkę. Świetna :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWitaj, dziękuję za wizytę u mnie. Serdecznie Cię pozdrawiam:)) Do zobaczenia w Twoich progach:)
UsuńUwielbiam antologie, ponieważ jest to niezwykła okazja, do tego, aby spędzić wspaniałe czytelniczy czas, z wieloma ulubionymi autorami jednocześnie. 😊
OdpowiedzUsuńTak, tak, tak- zgadzam się:)
UsuńJa również bardzo lubię czytać antologię.Zauważcie proszę,że w ostatnim czasie na rynku wydawniczym takie zbiory opowiadań pojawiają się coraz częściej.I co ciekawe akcja tychże opowiadań rozgrywa się w różnych rejonach Polski."Zakochane Trójmiasto" przeczytałam z przyjemnością.Opowiadania są ciekawe i czyta się je błyskawicznie.Dobra lektura na jeszcze zimowe wieczory.Jak zawsze po przeczytaniu antologii pozostaje niedosyt,że to już koniec.A może autorzy "Zakochanego Trójmiasta" pokuszą się o napisanie dalszego ciągu tak jak to było w przypadku Cichej 5 ,gdzie kilku bohaterów powróciło na kartki antologii "Siedem życzeń"
OdpowiedzUsuńMario, witaj, Dziękuję za Twoją recenzję zawartą w komentarzu. Mam nadzieję, że może kiedyś będzie ciąg dalszy "Zakochanego Trójmiasta", Ja przeczytałabym z ogromną przyjemnością.:)
UsuńJa coraz bardziej przekonuje się do antologi. Ta zapowiada się ciekawie . Bednarek i opowieść o miłości ??? Muszę to przeczytać
OdpowiedzUsuńKoniecznie przeczytaj to opowiadanie, myślę, że Ci się spodoba, zaskoczy tak jak mnie :)
UsuńZdobyłam książkę. Z przyjemnością zacznę czytać.
OdpowiedzUsuń