Witajcie,
Dziś przy okazji tłusto-słodkiego czwartku przychodzę do Was z recenzją powieści
Magdaleny Majcher pt."Jeszcze jeden uśmiech". Od razu nadmienię, że treść tej książki nie jest tak słodka jak pączki, które towarzyszą nam zwłaszcza dzisiaj. Nie mniej jednak zachęcam do zapoznania się z moimi przemyśleniami na jej temat.Tę wyjątkową publikację otrzymałam dzięki współpracy z TaniąKsiążką za co bardzo dziękuję.
Ci czytelnicy, którzy znają twórczość Magdaleny Majcher
wiedzą, że pisarka nie boi się w swoich książkach poruszać tematów trudnych,
ciężkich, życiowych, niejednokrotnie na tyle niewygodnych, że łatwiej byłoby je
zamieść pod dywan. Właśnie takie tematy to domena Majcher i odnoszę
wrażenie, że na tym polu czuje się jak przysłowiowa ryba w wodzie.
Dzisiejsza recenzja książki pt. ”Jeszcze jeden uśmiech” to idealna propozycja dla wszystkich Mam- tych
przyszłych i tych obecnych.
Cztery młode kobiety, cztery różne charaktery, cztery
osobowości i cztery pomysły na życie. Łączy je jedno. Mianowicie to, że
są Matkami, a różni odmienne postrzeganie jej roli w rodzinie. Jak wszyscy
wiemy, najpiękniejszym ale i też najtrudniejszym zawodem na świecie, jest
wychowanie i opieka nad latoroślą, która pojawia się w naszym życiu.
Rodząc się, wszyscy wsiadamy do pędzącego na złamanie karku pociągu, zwanego
życiem i przemykamy przez wszystkie stacje naszej egzystencji, próbując się nie
wykoleić. Analogiczne dylematy czekają każdą matkę, zmagającą się z ważnymi
dylematami, związanymi z wyborem metody rodzenia, zastosowaniem właściwej, optymalnej
i zbilansowanej diety, czy też szeroko pojętym wychowaniem małej
istotki. Myślę, że ile matek, tyle będzie też odpowiedzi na
górnolotne pytania "jak będzie najlepiej”, "czym powinnam się
kierować”, "co zrobić” by było dobrze, czy też bardziej przyziemne, z
kategorii "jaką metodą karmić", "jakich pieluch używać"
? Pisarka na łamach książki udziela odpowiedzi na te pytania , przy
okazji bez ceregieli wchodząc z butami w życie swoich bohaterek. Tym
samym przełamuje pewne tabu, obala mit usłanego różami bytu rodzicielki, a
różowe okulary z hukiem lądują w koszu.
Nie chciałabym Wam zanadto zdradzać treści, jednak
wprowadzę Was do niej przedstawiając pokrótce bohaterki. Monika to kobieta, która nie boi się osiągać sukcesów,
natomiast boi się zaufać mężczyźnie. Dlatego postanawia zostać matką... ale
samotną. Karolina, przyjaciółka Moniki, to szczęśliwa eko-mama dwójki dzieci,
kura domowa z pełnymi tego słowa konsekwencjami. Olga to matka i żona, dla
odmiany nieco fanatycznego katolika, żyjąca w jego cieniu, która już dawno
odstawiła własne zdanie na boczny tor. I Agnieszka, która mając jedną córkę,
nie ma tyle czasu ile by chciała posiadać, chętnie korzysta z pomocy swojej
matki. Czy wyjdzie jej to na dobre?
Każda z bohaterek niesie ze sobą bagaż doświadczeń,
którym dzieli się z czytelnikiem na łamach powieści. Mimo dzielących je
poglądów w kwestii wychowania potomka, kobiety łączy prawdziwa, mocna przyjaźń,
która wiele musi znieść. I mimo, że życie każdej z nich obróci się o 180
stopni, to mogę Wam powiedzieć, że nie będą to wyłącznie chwile radosne i
tak wesołe, jak może zwiastować okładka najnowszej powieści Magdaleny
Majcher.
Autorka w swojej najnowszej powieści, głównie opisuje
blaski i cienie macierzyństwa, rodzicielstwa, partnerstwa i instytucji
małżeństwa, ale przede wszystkim też, stara się dotrzeć do wszystkich
kobiet z pewnym przesłaniem. Przypomina im, aby w tej gonitwie i natłoku
obowiązków, nie zapomniały o tym, co najważniejsze, czyli o sobie.
Bo każdy ma prawo do popełniania błędów, również matka. Tutaj
przypomina się takie przysłowie, że „jeszcze się taki nie urodził, co by
wszystkim dogodził”, co oględnie tłumacząc znaczy, że nie ma takich osób,
które spotkają się z akceptacją u wszystkich, dlatego każdy
narażony jest na mniej lub bardziej uzasadnioną krytykę.
Autorka podkreśla, że upadki zdarzają się nawet najlepszym, a ich
wartość edukacyjna jest bezsprzeczna. Mało tego, Majcher w swojej powieści
stara się pokazać, że nie istnieje uniwersalny typ matki idealnej, takiej
wszechwiedzącej i zawsze nieomylnej. Nierzadko to samo życie przynosi
rozwiązania, które nam i naszym rodziną zdecydowanie trudno zaakceptować.
Fikcyjny świat bohaterek, który jest tylko i wyłącznie pomysłem na
ciekawą książkę, to niejednokrotnie zadziwiające odbicie lustrzane
naszego codziennego środowiska i rodzin w których żyjemy. Te dwa obrazy scalają
wspólne problemy natury małżeńskiej, trudy budowania więzów
rodzinnych, ucieczka przed dylematami dnia codziennego, czy też konfrontacja z
tym co nieuchronne - śmiercią najbliższych. Dlatego tę książkę czyta się
z wielkim zainteresowaniem i ciekawością, rozkręconą do najwyższych
obrotów empatią dla bohaterek, oraz w konsekwencji przywiązaniem do
nich.
Nie sposób tu nie wspomnieć o alternatywnych
tematach, z którymi spotyka się czytelnik podczas lektury „Jeszcze jeden
uśmiech”. Mam tu na myśli wątek alkoholizmu, współuzależnienia, czy rodziny
wielodzietnej niejednokrotnie postrzeganej jako patologia. Czytelnik na
stronach powieści spotka się też z eksponowanymi konserwatywnymi poglądami,
zbuntowanym gimnazjalistą, sporami rodzinnymi, czy też ciężką chorobą,
która nie pozostawia żadnych złudzeń..
„Jeszcze jeden uśmiech” to książka bardzo emocjonalna i
wzruszająca, ale jednocześnie też bardzo wartościowa powieść obyczajowa,
która może wiele wnieść do życia niejednej kobiety. Ale nie tylko. Śmiało mogę
stwierdzić, że tę powieść mogliby przeczytać również Panowie, ponieważ „Jeszcze
jeden uśmiech” opisuje codzienność i wyzwania związane z rodzicielstwem,
relacjach miedzy partnerami i ich rodzinami. To powieść o błędach
popełnionych w młodości, o strachu, który jest obecny w naszym życiu, o
problemach z zaufaniem i szczerą rozmową, a także o
ulotności….marzeń, do pięknych, szczęśliwych i rodzinnych chwil. A i to nie
wszystko. Dlatego, nie czekajcie i sięgnijcie po tę wartościową książkę.
Znajduje się ona wśród wielu interesujących nowości, które proponuje
Tania Książka.
Książka została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
Polecam,
Katja
Muszę wreszcie zabrać się za czytanie tej książki, bo jestem jej bardzo ciekawa. 😊
OdpowiedzUsuńŻycie pisze najrozmaitsze scenariusze często nie pokrywające się z naszymi pragnieniami i wyobrażeniami.Po przeczytaniu recenzji mam wrażenie ,że Pani Majcher ubrała w słowa wszystko to co spotyka matki przy wychowywaniu dzieci.Rzeczywistość najczęściej nie ma nic wspólnego z wizją macierzyństwa,rodzicielstwa...Może właśnie dlatego warto przeczytać książkę by uchronić się od popełnianych błędów i to bez względu na wiek.Bo matką się jest do końca życia a rodziny się nie wybiera.Ona po protu jest!Z przyjemnością sięgnę po "Jeszcze jeden uśmiech".
OdpowiedzUsuńWspaniała powieść :)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja, z chęcią przeczytam :) Ostatnio zaufałam TaniejKsiążce i zamawiam u nich książki ;)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja. Muszę przeczytać książkę.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tę recenzję raz jeszcze i muszę przyznać, że tym razem wnikliwiej . Nie do koñca zgadzam się z niektórymi stwierdzeniami. Katju, tą recenzją wsadziłaś kij w moje mrowisko,) Teraz już nic mnie nie powstrzyma przed konfrontacją z książką;) Ty to masz pióro;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja 😊. Dziękuję 🤗
OdpowiedzUsuń