czwartek, 20 września 2018

"Echa i śmierć"- Nora Roberts (J.D. Robb)



Witam Was wieczornie. Dziś chciałam podzielić się wrażeniami z przeczytanej dopiero co książki, której tematyka, mam nadzieję, na stałe zagości w moich recenzjach. 


Jakiś czas temu dostałam od Wydawnictwa Prószyński i S-ka książkę pt. Echa i Śmierć autorstwa Nory Roberts, autorki, ponad dwustu powieści, piszącej także pod pseudonimem J.D. Robb. Ze względu na poruszane tematy, tę część powieści nazywam ciemną stroną literatury. Jak już wiecie, do tej pory dość skutecznie udawało mi się ją omijać. Ale chyba niepotrzebnie.  

W tym odcinku serii, bo dzisiejsza pozycja stanowi odrębną część dość pokaźnej serii, jest coś, co w sposób szczególny zwróciło moją uwagę. 



Bohaterką powieści jest policjantka nowojorskiej policji Eve Dallas. Fabuła na pozór, to klasyczny schemat zawierający przeciwności, jakimi są postać złego człowieka i dobrego śledczego, próbującego znaleźć sprawcę morderstwa. Mimo, że autorka nie zbyt wykracza poza główny wątek, to jednak treść uzupełnia o kilka istotnych faktów z życia głównej bohaterki. Taki zabieg odnosi podwójny, nawiasem  bardzo pożądany skutek. Po pierwsze mocno osadza główny wątek w realnym życiu, a po drugie, tłumaczy zaangażowanie i determinację z jaką Eve ściga przestępcę. Jak łatwo się domyśleć Pani porucznik ma osobiste, wynikające z autopsji powody, aby próbować naprawić zło tego świata. Mimo, że nie da się wymazać z pamięci złych wspomnień i cofnąć tego co złego nas spotkało, to jednak można podjąć walkę z własnymi demonami, i próbować pomóc tym których można jeszcze uchronić przed traumą. Nazywamy to przecież empatią prawda? Dla Eve praca  w policji to nie tylko zajęcie, pomysł na życie, sposób na zarabianie pieniędzy... to przede wszystkim misja nasączona ogromną ilością zrozumienia dla drugiego człowieka.

Ciekawym zabiegiem autorki jest wybranie bohaterki "sytuowanej”, można rzec  z wyższych sfer.  Z czym Wam, drodzy czytelnicy kojarzy się taki człowiek? Czy przypadkiem nie z oderwaniem od rzeczywistości, brakiem współczucia i łatwą egzystencją? Nic bardziej mylnego. Eve to kobieta  o mocnym charakterze, ukształtowanym trudnym dzieciństwem. Ale to też kobieta z sukcesami krocząca swoją ścieżką zawodową, pomimo tego, że jej mąż to człowiek niezwykle bogaty i zgodnie z obowiązującymi stereotypami, mogłaby takową drogę porzucić. Niesamowita jest relacja, która łączy bohaterkę z mężem. Roarke to człowiek, którego portfolio również zawiera ciemne karty, a życie nieraz kierowało na fałszywe ścieżki. Czy właśnie  dlatego tak mocno wspiera żonę w tym co robi? Czy to sposób na spłacenie długu wobec łaskawego losu? O tej niezwykłej i wartościowej relacji przeczytacie nie w jakiejś powieści obyczajowej, a właśnie w kryminale Nory Roberts. 



Niestety nie będzie to łatwa i przyjemna opowieść, ale właśnie po to sięgamy po kryminały prawda? Już od pierwszych stron zderzycie się z brutalną rzeczywistością, a autorka wciągnie  Was na dłuższy czas w intrygującą akcję. Ale po ten rodzaj powieści sięgamy również, mając nadzieję na osiągnięcie poczucia sprawiedliwości. Czy Pani porucznik uda się zatem złapać psychopatycznego mordercę i postawić go przed obliczem Temidy? 

Akcja powieści rozgrywa się w niezbyt odległej przyszłości. Będziecie mieli wyjątkową okazję zobaczyć jak żyją, co jedzą i z pietyzmem opisane to, w co  ubierają się ludzie w latach 70 XXI wieku. Mnie osobiście fakt ten mocno zaskoczył, jak już wspomniałam na początku recenzji i skłonił do przeczytania książki z niemałym zainteresowaniem. Zapewniam, że to i owo się zmieniło, parę rzeczy Was zaskoczy, ale jedno jest ponadczasowe... niestety. Czasami z ludzi, którzy mówiąc wprost skrywają pod skórą prawdziwego diabła, ten diabeł wychodzi na zewnątrz...   a wtedy zdarza się prawdziwa tragedia, w wyniku której inni tracą życie.  Bo tak naprawdę zabijają ludzie, ale tylko wtedy gdy wstąpi w nich diabeł.  Takie są fakty z którymi przyszło się zmierzyć Eve Dallas. Mamy więc ofiarę morderstwa doktora Anthonego Strazzy i jego żonę Daphne, która ledwo uszła z życiem z tej strasznej tragedii. Jest też scena morderstwa układająca się w logiczną całość... tylko czy aby na pewno scenariusz rzekomo napisany przez mordercę odpowiada temu co faktycznie się zdarzyło? Czy jeśli człowiek raz uwolni w sobie diabła, zrobi to ponownie? Mnóstwo pytań, wciągająca treść i tylko jeden, dość oczywisty sposób, aby zaspokoić ciekawość... usiąść wygodnie na dłużej  i zanurzyć się w lekturze książki Nory Roberts pt. "Echa i śmierć". 

Za możliwość przeczytania powieści bardzo dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.



Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki

Polecam 
Katja



3 komentarze:

  1. Oj Katju nawet nie wiesz jaką sprawiłas mi radość tą recenzją. Jestem uzależniona od przygód pani porucznik i kolejna część bardzo mnie cieszy. Jak wynika z twojej recenzji, nie zabraknie w niej emocji. Dziękuję jeszcze raz 😀😀😀😀

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się naprawdę obiecująco. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysłowe zdjęcia. Swojego czasu sporo czytałam książek autorki. :)

    OdpowiedzUsuń