Witajcie.
Kilka chwil temu odłożyłam wyjątkową książkę napisaną przez
Karolinę Wilczyńską pt. „W obiektywie wspomnień”, wydaną przez Wydawnictwo Czwarta Strona, będącą już ósmą
częścią serii Stacja Jagodno. Ci, którzy poznali już bohaterów tego epickiego
cyklu, zapewne nie mogą doczekać się premiery, która ma miejsce już
14.11.2018 roku, czyli dokładnie już jutro.
„W obiektywie wspomnień” czaruje od samego początku. Już
sama okładka, zresztą jak i w poprzednich częściach zaprasza do Jagodna, do
odpoczynku, relaksu, oraz spotkania się z tymi, którzy tam mieszkają. Ja po lekturze czuję się tak, jakbym spotkała się z dawno niewidzianymi
przyjaciółmi, znajomymi, sąsiadami, którzy mają swoje problemy, sprawy,
sekrety oraz tajemnice ukryte na dnie serca. Podobnie jak ze wcześniejszych
tomów tej bestselerowej serii, również i z tej wyniosłam wiele mądrości i
przemyśleń, którymi chciałabym się z Wami podzielić.
„Na obrazku możesz kogoś zobaczyć. Widzisz, gdzie jest, w co
się ubrał. Ale nie dowiesz się, co myśli i co czuje. A ktoś mądrzejszy ode mnie
powiedział, że najważniejsze widzi się sercem. Nie patrz więc, Marysiu, na
fotografie, bo bliskość to nie wspólne zdjęcia. To o wiele więcej..”*
No właśnie.. Od tego cytatu rozpocznę dzisiejszą recenzję,
bo wielokrotnie, zwłaszcza przy spotkaniach rodzinnych, cyklicznie wracamy do
wspólnego oglądania zdjęć. To są zawsze mile spędzone
chwile w gronie najbliższych. Choć przyznam, że są też i takie,
które powodują, że oczy nieraz się zaszklą, a po policzkach spłynie łza.
Fotografie są takim sprytnym narzędziem, które zatrzymuje teraźniejszość i
włącza wspomnienia. Zastanawialiście się, czy cenniejsze i bardziej wartościowe
jest takie zdjęcie stare, zżółknięte, lekko nadszarpnięte rydwanem czasu,
czy może to piękne, wykadrowane, kolorowe… prawie zawsze cyfrowe,
schowane w pliku na komputerze, a może zaszyte w telefonie komórkowym? Które do
Was bardziej przemawia, które powoduje szybsze bicie serca?
„Cóż, ze zdjęciami bywa tak, że czasem o fotografowanych
mówią więcej to, czego brakuje, niż to co pokazują. Ale udaje się uchwycić coś,
co ludzie chcieli by ukryć, albo nie potrafią okazać.”**
Wróćmy do najnowszej powieści Karoliny Wilczyńskiej. Jutro
premiera i za chwilkę wszystko będzie jasne. Jednak ja uchylę Wam
rąbka tajemnicy, by zaprosić znów do tego magicznego miejsca. W
malowniczym Jagodnie, miejscowości położonej w Górach Świętokrzyskich, życie mieszkańców toczy się dalej. Pewnego dnia pojawia się
Hubert. To właśnie on dostrzega magię miasteczka i klimat w nim panujący.
Zjawia się z misją, aby piękno miejsca uwiecznić na zdjęciach,
które mają mieć swoje miejsce w albumie okolicznościowym zamówionym przez
wójta. W tymże albumie prócz urokliwych zakątków, znajdą się też portrety
kobiet związanych z dworkiem. Czy każdy będzie z tego pomysłu zadowolony i
pozwoli uwiecznić się na zdjęciu? Czy osoba Huberta komuś zawróci w głowie, a
pewne znaki zostaną nieprawidłowo odczytane? W jaki sposób osoba fotografa wpłynie
na relacje między mieszkańcami? A może pewne zdjęcie odnalezione przez Kaśkę
zmieni wszystko? Dlaczego będzie jej tak mocno zależało aby odnaleźć kobietę z
tajemniczej fotografii?
„Odstawiła zdjęcie, ale po namyśle jednak włożyła je do
torby. To był ten kawałek przeszłości, o którym chciała pamiętać. Jedna z
nielicznych chwil szczęścia. I postanowiła zabrać ją ze sobą.”***
Rozmowa w życiu człowieka pełni bardzo ważną rolę. To
właśnie słowo przekazane werbalnie najczęściej rozwiązuje problemy, dodaje
otuchy, siły, potrafi zmobilizować.
„W obiektywie wspomnień”, które napisane
jest w sposób prosty, nieskomplikowany, ale niezwykle wciągający, nie zabraknie
tego „dobrego słowa”, które jest pocieszeniem płynącym ze strony samych
bohaterów. To właśnie przez dialog i zrozumienie zmieni się sytuacja, między
innymi Majki i Igora. Jak myślicie czy dziewczyna przyjmie od chłopaka pomoc, a
może znajdzie się ktoś, kto wyciągnie pomocną dłoń do tej dwójki
zmieniając ich życie…na lepsze?
Duże zmiany pojawią się też u Jadwigi. Osobiście bardzo się
cieszę, bowiem uważam, że właśnie tej bohaterce należy się odrobina uśmiechu.
Czy w końcu zdoła zaufać temu, który wyzna jej uczucie, czy da szansę aby
pozwolić uczynić siebie…szczęśliwszą?
Jak wiecie śmiech to zdrowie. I zaserwuje Wam go sama
hrabianka Zuzanna, która wciąż będzie przechadzać się po dworku nie
rozstając się ze swoją laską. Będzie skutecznie rozśmieszać czytelnika
swoimi uszczypliwymi tekstami, ale w pewnym momencie na jej obliczu zagości wzruszenie.
Jeśli jesteście ciekawi jak potoczą się losy Igora i Majki, i czy pomysł
Romana wypali, oraz kto będzie próbował popełnić samobójstwo, to koniecznie
sięgnijcie po najnowszą książkę Karoliny Wilczyńskiej.
Osobiście bardzo mocno zainteresowały mnie perypetie Agaty
i Huberta. Postać Agaty działała na mnie troszkę jak płachta na byka, jednak
zakończenie powieści spowodowało, że nieco inaczej spojrzałam na tą bohaterkę.
Autorka idealnie przedstawiła postać zmagającą się z problemem alkoholowym i depresją.
Wahania nastrojów począwszy od radości, a skończywszy na płaczu,
niejednokrotnie towarzyszą niejednemu z nas. Jest to też dowód na to, że
pisarka potrafi przelać na papier rzeczywistość w której żyjemy, problemy które
nie są nam obce. Wilczyńska niejednokrotnie potrafi zaskoczyć, zawirować
czytelnikiem, ale wskazać na to co najważniejsze. Mało tego uważam,
że sztuką jest napisać o bohaterach tak, by odbiorca powieści nie czuł się
znużony. Gwarantuje Wam, tu nie będziecie się nudzić. Na koniec
chciałabym Wam powiedzieć, że „W obiektywie wspomnień” zawiera również wątek na
który wszyscy czekacie- związek Tamary i Łukasza. Zapewne zastanawiacie się czy
bohaterowie w końcu podejmą decyzję dotyczącą ich wspólnej przyszłości?
Tak…podejmą ale jaką? Odpowiedź znajdziecie w powieści, do której
przeczytania serdecznie zachęcam.
Za możliwość przeczytania tej wyjątkowej powieści bardzo dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Książka została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
Przypisy:
*K. Wilczyńska : "W obiektywie wspomnień", Wydawnictwo Czwarta Strona, Poznań, s. 180, 181
**Tamże, s. 186
***Tamże, s. 215
Mam nadzieję, że moja recenzja zachęciła do wypatrywania już jutro premiery tej wyjątkowej powieści, którą Wam bardzo polecam.
Katja
Wiele słyszałam o tej serii ale jeszcze nie było mi dane ja przeczytać. Myślę że kiedyś dam szansę i cała serię przeczytam :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale ja dopiero zaczynam przygodę z twórczością autorki. Zaczęłam od serii Rok na Kwiatowej. 😊
OdpowiedzUsuńRecenzja potwierdza moją tęsknotę za Jagodnem :) Mam nadzieje, że kiedyś spełni się moje marzenie i uda mi się skompletować całość. Świetne zdjęcia. zakładka? Obłędna
OdpowiedzUsuń