Witajcie!
Wyobraźcie sobie, że za oknem ciemna
noc i tęgi mróz. W świetle ulicznych lamp migoczą spadające srebrzysto-białe
gwiazdki śniegu, które otulają niczym pierzynką nagie krzewy i pozbawione liści
konary drzew. Tylko na iglakach ta biel miesza się z ciemno-zielononymi
igiełkami tworząc puchate, śniegowe czapy. A Wy, drodzy czytelnicy znajdujecie
się w ciepłym mieszkaniu siedząc w ulubionym fotelu z filiżanką dobrej herbaty
i talerzykiem z pierniczkami, oraz kawałkiem
makowca. W kominku, jeśli któraś z Was takowy posiada trzaska ogień, wokół
unosi się zapach jedliny i świątecznych wypieków. Na stoliczku książki, które
znalazłyście pod choinką jako podarek od swoich bliskich. Ciepło, miło, wreszcie
jest czas by przeżyć z bohaterami podarowanych powieści magiczny czas Świąt
Bożego Narodzenia. Czas, kiedy znikają wszelkie swary a w złamane serca ludzi
wstępuje nadzieja i otucha.
Jakiś czas temu Wydawnictwo
Czwarta Strona obdarowało mnie kilkoma przepięknie wydanymi książkami o
tematyce świątecznej z życzeniami „Zaczytanych świąt”. Nie ukrywam, że nie
spodziewałam się tak wyjątkowego prezentu! W paczce znalazły się najnowsze,
świąteczne książki autorek: Agaty
Przybyłek- Siedem cudów, Joanny Szarańskiej- Anioł na śniegu, Agnieszki
Olejnik- Randka pod jemiołą, Karoliny Wilczyńskiej- spełnione życzenia i
Gabrieli Gargaś- Magia grudniowej nocy.
Pragnę się z Wami podzielić moimi
wrażeniami, przemyśleniami po ich przeczytaniu i tym mym zachęcić do sięgnięcia
po nie. Jeśli nie dla siebie, to dla swoich bliskich jako podarunek pod
choinkę. Wszak książka to najlepszy przyjaciel a jak kiedyś powiedziała Wisława
Szymborska „Czytanie książek to najlepsza zabawa, jaką sobie ludzkość
wymyśliła”.
Dziś rozpocznę recenzje
świąteczne od książki Joanny Szarańskiej- „Anioł na śniegu”. Zanim jednak
zapoznacie się z moimi przemyśleniami, muszę Wam coś zdradzić. Z piórem autorki
po raz pierwszy spotkałam się prawie rok temu, kiedy to w moje dłonie wpadła
książka pt. „Cztery płatki śniegu”. Powieść mnie do tego stopnia zauroczyła, że
postanowiłam podzielić się opinią o niej, pisząc samej pisarce na adres mailowy kilka dłuższych słów. Między
zdaniami wyraziłam zachwyt bohaterami
powieści, a także poruszanej w
książce tematyce. Moja radość była ogromna kiedy to dowiedziałam się, że świąteczny „Anioł
na śniegu" to kontynuacja. Tym, którzy nie czytali pierwszego tomu króciutko
napiszę, że ”Cztery płatki śniegu| to historia kilku rodzin mieszkających w jednej
kamienicy w Kalwarii koło Krakowa. Tak, właśnie tej Kalwarii, w której znajduje się znane
wszystkim katolikom sanktuarium pasyjno-maryjne oo. Bernardynów. Bohaterowie powieści,
to młoda matka Monika próbująca za wszelką cenę radzić sobie z macierzyństwem,
jej mąż Jakub i jego wścibska, i wszystko wiedząca rodzicielka. Zuzanna
Kropczyńska-Fijus, idealna matka i gospodyni.
Zuza i Kajetan, to małżeństwo podejrzewające siebie wzajemnie o zdrady. W
książce występuje też Marzena, samotnie wychowująca Stasię, której to imię
przysparza masę kłopotów w szkole, wszak dzieci bywają złośliwe i bezlitosne. Z
kolei grzechem głównym kolejnego z bohaterów, Waldemara Jurczyka jest sknerstwo, pycha i
złośliwości, kierowane szczególnie do
ekspedientek w sklepie. Cierpi na tym też jego żona Anna, której marzeniem jest
posiadanie dziecka. W powieści występuje też Maciej, nauczyciel Wf, który przyjaźni
się z księdzem Wojciechem i u którego szuka ratunku, kiedy ma problemy osobiste
i szkolne z wychowankami 2a. A nad wszystkimi czuwa, niczym dobry anioł stróż pani
Michalska, którą niby wszyscy znają, ale tak naprawdę nic o niej nie wiedzą. I właśnie
z tymi bohaterami czytelnik spotyka się w części drugiej, zatytułowanej „Anioł
na śniegu”.
Natura człowieka ma to do siebie,
że przyzwyczajamy się do ludzi, którzy są obok nas. Przyzwyczajamy się do pani
w piekarni, która codziennie podaje nam świeży chleb, do pana z kiosku, który
trzyma dla nas poranną prasę, oraz do ludzi, których mijamy na ulicach, codziennie
o tych samych porach. I dopiero zdarzenie, które powoduje zmiany w naszym
„poukładanym” życiu jest dla nas sygnałem, taką czerwoną lampką, że jednak nie
wszystko musi być takie same, a każdy dzień może różnić się od poprzedniego.
Przekonują się o tym mieszkańcy kamienicy przy ul. Weissa. Wypadek dozorczyni
otwiera im oczy. Sąsiedzi uświadamiają sobie, że pani Michalska,
nie tylko dba o porządek i ład, ale także podpowiada dobre rozwiązania ich
problemów. Postanawiają, że w tym roku zorganizują wspólną wigilię pod
rachityczną jodełką na podwórku. Jak potoczą się losy naszych bohaterów? Czy
Monika nabierze wiary w to, że jest dobrą matką, a doświadczenie nie czerpie
się z książek tylko z życia? Czy Waldemar wróci z Anglii i przestanie być
dusigroszem, i czy odzyska Annę? A może Anna pozna kogoś, z kim będzie chciała
dzielić życie? Czy Marzena i Maciej stworzą rodzinę? Jak potoczą się perypetie
Pani Michalskiej? I czy po czterdziestu latach nie będzie musiała samotnie
spędzać Wigilii? Wszystkie odpowiedzi znajdziecie w książce „Anioł na śniegu”.
Historia mieszkańców kamienicy
przy ul. Weissa to nie jakiś wyimaginowany świat. To rzeczywistość, która nas
otacza, tylko my w pędzie życia tego nie rejestrujemy. Autorka uświadamia nam, że
pozornie żyjąc razem, żyjemy obok siebie, że będąc w tłumie faktycznie jesteśmy
samotni. Widzimy tylko swoje problemy a nie dostrzegamy utrapień, kłopotów
innych, którzy mieszkają tuż obok nas. A nade wszystko brak nam czasu, którego możemy
podarować innym. Z całą pewnością muszę powiedzieć, że w bohaterach powieści
każdy uważny czytelnik dostrzeże coś z siebie i swojego otoczenia. Bo czy nie
ma wśród nas takich „mam Kwiatek”, niewierzących w swe macierzyńskie
umiejętności kobiet, dzieci w szkole bez przyjaciół i samotnych osób, które
może nas drażnią swym zachowaniem? Czy to nie jest ich krzyk o pomoc, o
poświęcenie im choćby chwili czasu….Bo czas poświęcony człowiekowi ważniejszy
jest niż prezent. Joanna Szarańska w swojej powieści potrafi wskazać to, co najważniejsze i nie boi się pisać o
trudnych tematach, takich jak samotność czy odrzucenie.
„Anioł na śniegu” to powieść
niezwykle ciepła, pełna dobrych myśli i refleksji. Wzrusza, śmieszy, ale i
napełnia nadzieją, że dobro jest wśród nas i tylko my możemy je wyzwolić. Piękna świąteczna okładka zachęca
do wzięcia książki w dłonie i poznania opowieści o rodzinnej bliskości.
„Anioł na śniegu” to książka
doskonała na przedświąteczne wieczory, ja jednak radzę zacząć od „Czterech
płatków śniegu” by lepiej poznać losy bohaterów kamienicy. Na koniec
dzisiejszych przemyśleń pozostawię Was z pewną refleksją i pytaniem, na które
odpowiedź niech udzieli sobie każdy indywidualnie. Może historia opisana przez
Joannę Szarańską zainspiruje nas do mniej konsumpcyjnego spojrzenia na Święta
Bożego Narodzenia i dostrzeżenia obok nas samotnego człowieka. Wystarczy się
tylko rozejrzeć……
Książka została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona
Polecam!!!
Katja
Właśnie zaczynam nabywać ochoty na świąteczne lektury.
OdpowiedzUsuńMhhh. Poczułam zapach Świąt 😊. Cieszę się że przeczytałam tą recenzje bo właśnie tworzę listę zakupów do księgarni i ciężko mi było się zdecydować. Teraz już wiem. Dziękuję Katju 😊
OdpowiedzUsuńLubie książki, które sprowadzają do refleksji, więc chętnie bym przeczytała :) Twoja opinia brzmi zachęcająco!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Martyna Carlli
"Czy to nie jest ich krzyk o pomoc, o poświęcenie im choćby chwili czasu….Bo czas poświęcony człowiekowi ważniejszy jest niż prezent."Katju , Twoja wrażliwość, wzrusza:)Ta książka jest na mojej liście marzeń do św.Mikołaja.Zdjęcia, jak zwykle, zachwycają:)
OdpowiedzUsuń