poniedziałek, 27 stycznia 2020

"Ktoś, kogo znamy"- Shari Lapena- recenzja przedpremierowa



Witajcie,


Czasami nadchodzi taki czas, że potrzebuję małej odskoczni od powieści obyczajowych. Wtedy sięgam po te z gatunku grozy, nierzadko są to thrillery psychologiczne. Uważam, że to właśnie ten rodzaj książki potrafi skutecznie porwać czytelnika w inny świat, pełen tajemnic i miejsc, które w realnym świecie omijamy szerokim łukiem, sytuacji, o których chciałoby się zapomnieć. Przede wszystkim jednak jest to świat  niedokończonych historii, do których zakończenie możemy dopisać sobie sami.  Jakiś czas temu Wydawnictwo Zysk i S-ka zaciekawiło mnie swoją zapowiedzią. Mam tu na myśli najnowszą powieść Shari Lapeny pt. „Ktoś, kogo znamy”. Przyznam szczerze, że mariaż tajemniczego listu, włamywacza, małomiasteczkowości i relacji sąsiedzkich, skutecznie zawładnął moimi myślami. Jak wszyscy wiemy z sąsiadami bywa różnie i tak naprawdę nigdy nie wiadomo, kto mieszka obok nas i jakie to zrodzi historie? W dzisiejszych czasach komputer, smartfon oczywiście z dostępem do Internetu, to  podstawowe narzędzie pracy, bez którego wielu z Was już nie potrafi funkcjonować. Gro rozpoczyna swój dzień od przejścia w online i kończy go późną nocą, z niechęcią wskakując w  offline. Mimo, że na ogół chętnie dzielimy się niemal wszystkim z innymi użytkownikami netu, to są też takie informacje, które z różnych przyczyn nie mogą wypłynąć do sieci… Nasze urządzenia to drzwi do naszego wirtualnego świata, które nie zawsze chcemy każdemu otworzyć… Dlaczego o tym piszę? Dlatego, bo właśnie jedno z takich  narzędzi odegra bardzo ważną rolę w książce.


„Ktoś, kogo znamy” to najnowsza powieść Shari Lapeny, która swoją premierę będzie miała 28.01.2020 roku.  Czy mój wybór był trafiony i czy  ta historia mi się spodobała? Pozwólcie, że podzielę się z Wami moimi przemyśleniami.


Z piórem Shari Lapeny spotkałam się już podczas lektury „Niechciany gość”. Była to pierwsza książka pisarki, którą przeczytałam i której fabuła od razu bardzo mi się spodobała. Dlatego długo się nie zastanawiając, napisałam do Wydawnictwa Zysk prośbę o przysłanie mi egzemplarza do recenzji.
Musicie wiedzieć, że recenzowana powieść to klasyczny thriller. Znajduje się więc tu wszystko, co powinno. Jest morderstwo, groza, tajemnica i zagadka, która ciągnie się przez całą fabułę książki. Książka rozpoczyna się prologiem, w którym opisana jest masakryczna zbrodnia bardzo atrakcyjnej kobiety. I od tego momentu, autorka zabiera czytelnika w świat pełen niedomówień, na przedmieścia cichego miasteczka położonego nieopodal Nowego Jorku.

Ktoś zada pytanie, czy prym wiedzie tu tylko morderstwo? Moja odpowiedź będzie zdecydowanym zaprzeczeniem. Powieść bowiem podzielona jest wyraźnie na dwie części  i przedstawia historię młodego chłopaka, który potajemnie włamuje się do domów swoich sąsiadów, ale niczego nie kradnie… zagląda tylko w czeluści ich komputerów. Po co to robi? Ten wątek fabuły rozpoczynają smsy, które przypadkowo odczytuje matka chłopaka. Tak więc dlaczego młody mężczyzna to robi i czy wspomniane wcześniej morderstwo jest związane z tymi włamaniami? Odpowiedź znajdziecie w książce. Ciekawy wątek wiąże się z   Carmine, która odwiedzając sąsiadów próbuje  dowiedzieć się tego,  kto naruszył jej prywatność. Jak zakończy się historia kobiety i czy  odkryje tajemniczego hakera?



Jak sami się domyślacie, skoro jest morderstwo musi być też śledztwo,  detektywi itp. Zapewniam, że  Webb i Moen w „Ktoś, kogo znamy” mają nie jedną zagadkę do rozwiązania. Podejrzani nie mówią całej prawdy detektywom chroniąc swoich przyjaciół i rodzinę, a w zeznaniach pojawia się sąsiedzka złośliwość, kobieca zazdrość, oraz tajemnica, która jak się okazuje ma swoje „drugie dno”. Czytelnik jest skutecznie wodzony przez autorkę za nos, a z każdą kolejną kartką powieści coraz mocniej wciągany w świat intryg i niedomówień… I od tego momentu rozpoczyna się prawdziwa przysłowiowa jazda bez trzymanki.

Osobiście bardzo spodobała mi się dokładna analiza charakteru bohaterów. Lapena na bieżąco przedstawia myśli tych, którzy są podejrzani o śmierć kobiety… Wczytując się w fabułę książki dowiadujemy się, że każdy z bohaterów ma tak naprawdę coś na sumieniu i absolutnie nikt nie jest krystalicznie czysty. Poznajemy ich życie, wzajemne relacje sąsiedzkie i zawarte przyjaźnie. To wszystko ma ogromny wpływ na późniejsze wydarzenia. 




„Ktoś, kogo znamy” to książka, która pokazuje także problemy rodzicielskie i małżeńskie. Wykreowani bohaterowie pod wpływem presji odsłaniają swoją drugą twarz, która wielokrotnie szokuje, zdumiewa, sieje strach, rodzi niepewność. Jak się okazuje, małomiasteczkowość odgrywa tu swoje „pierwsze skrzypce”, a bohaterowie będący dla siebie sąsiadami, przyjaciółmi, znajomymi ze spotkań w klubie literackim, czy też partyjek golfa, mają swoje tajemnice, których  nikt nie powinien poznać, zobaczyć, odkryć.

Muszę wspomnieć, że lektura „Ktoś, kogo znamy” wciągnęła mnie do tego stopnia, że trudno było mi ją odłożyć na później . Owszem, były takie momenty kiedy miałam pewność, że już wiem kto jest mordercą, ale autorka skutecznie  potrafiła wyprowadzić mnie z błędu.

Czy śmierć Amandy była nieszczęśliwym wypadkiem? Czy wśród podejrzanych jest ten, kto wie więcej? Dlaczego Raleigh włamywał się do cudzych domów i komputerów? Jakie inne „grzeszki” mają pozostali bohaterowie? Koniecznie przeczytajcie ”Ktoś, kogo znamy”.

Na koniec dodam, że zakończenie, które zaserwowała nam pisarka było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Przyznam szczerze, że takiego epilogu się nie  spodziewałam!

W moim odczuciu „Ktoś, kogo znamy” nie  przeraża, lecz intrygująco daje do myślenia. Na pewno po lekturze tej powieści inaczej spojrzycie na swoich mężów, żony, ale przede wszystkim sąsiadów. Zapewne nie raz zastanowicie się, jakie sekrety skrywają nasi bliscy i czy na pewno znamy tych, którzy mieszkają obok nas. Dlaczego? Bo jak się okazuje, jest to bardzo ważne, zwłaszcza wtedy gdy…pewnego dnia w małym miasteczku dochodzi do okropnej zbrodni.. Mam nadzieję, że moja recenzja zaciekawiła Was do tego stopnia, że z przyjemnością sięgniecie po najnowszą powieść Shari Lapeny.

Za możliwość  przeczytania książki raz jeszcze dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.



Znalezione obrazy dla zapytania Zysk i ska

Polecam,
Katja



6 komentarzy:

  1. Brzmi ciekawie więc z chęcią zapisuje sobie tytuł
    Pozdrawiam 😀
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze przed premierą byłam ciekawa tej książki. Teraz jestem jeszcze bardziej zainteresowana tą powieścią. Sama jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z twórczością tej autorki.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię gdy książka wywołuje dreszczyk emocji, wzbudza do myślenia i „gdybania” kto popełnił zbrodnie.Z pewnością przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami taka odskocznia jest potrzebna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejna ciekawa propozycja do przeczytania!I podpowiedź co mogę kupić na prezent bliskiej mi osobie.Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dr Аgbazara-świetny człowiek, ten lekarz pomoże mi odzyskać mojego kochanka Jenny Williams, który zerwał ze mną 2 lata temu z jego potężnym zaklęciem, i dzisiaj wróciła do mnie, więc jeśli potrzebujesz pomocy, skontaktuj się z nim przez e-mail: ( agbazara@gmail.com ) lub zadzwoń / WhatsApp ( +2348104102662 ). I rozwiąż swój problem jak ja.

    OdpowiedzUsuń