Witajcie,
Z początkiem tygodnia przychodzę do
Was z kolejną recenzją, tym razem jednak powieści obyczajowej z zabarwieniem
historycznym w tle.
Bukiet żółtych rudbekii zwanych też rotacznicą, umieszczony
w glinianym wazonie, na szydełkowej serwetce rozłożonej na deskach starego
stołu. Obok puste ptasie gniazdko.
Tak prezentuje się okładka pierwszego tomu nowej sagi Renaty Kosin
"Nić Arachny - Siostry Jutrzenki". Zazwyczaj staram się nie oceniać książki po
obwolucie, ale wierzcie mi, patrząc na efekt końcowy pracy grafika, nie da się
oderwać wzroku od pięknie dobranej kolorystyki
i widniejących elementów. Okładka wyjątkowo głęboko zapada w pamięć i jest, w
moim odczuciu, idealnym zaproszeniem do poznania historii tajemniczej Arachny.
„Nić Arachny” to kolejna powieść autorstwa Kosin, którą
przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem. Premiera tej publikacji była całkiem
niedawno, ledwie 4 września. Dlatego, jeśli moja recenzja Was odpowiednio zainteresuje,
to śmiało możecie tę publikację nabyć w swoich ulubionych księgarniach. Ja
swój egzemplarz otrzymałam od Wydawnictwa Filia, za co bardzo dziękuję.
Powieści obyczajowe z wątkiem historycznym skłaniają do
podróży w czasie i dają wyjątkową możliwość poznania życia bohaterów, które znacznie
różni się od tego, nam współczesnego.
Czytelnik zgłębiający taką historię, niejednokrotnie zetknie się z faktem, jak inne priorytety posiadała ichniejsza persona.
Dla jednych była to religia, dla drugich rodzina, dla kolejnych szczytne idee. Jednak
pewne zachowania, jak się okazuje są
ponadczasowe i mimo upływającego czasu wciąż aktualne… i między innymi o tym
pisze w najnowszym dziele autorka.
Najnowsza powieść Kosin jest wyjątkowa i śmiem stwierdzić,
że jest to najlepsza z dotychczasowych czytanych przeze mnie publikacji
autorki. Zaznaczam, że książka nie należy do łatwych, a jej objętość ponad 500
stron mimowolnie może kogoś zniechęcić, ale wierzcie mi, warto poświęcić jej
swój czas i wczytać się w niezwykle interesującą treść. Piękne, niezwykle
plastyczne pióro pisarki opisuje najważniejsze wartości dla każdego Polaka. Być
może dla młodszego pokolenia będą one z gatunku tych niemodnych i nieco
archaicznych, ale dla większości z nas wciąż są aktualne i warto wyciągnąć je z
lamusa. Mam tu na myśli szacunek dla tych co już odeszli, lojalność wobec
bliźnich i wierność tradycjom. Wszystkie te wzorce postępowania,
obyczajowości i podtrzymania tradycji, oparte na przykładzie życia
szlacheckiego rodu Śmiałowskich, w okresie kilku lat po Powstaniu Styczniowym,
oraz potomków tego rodu, żyjących w latach tuż przed i w
czasie transformacji ustrojowej lat osiemdziesiątych w Polsce. Dwutorowa akcja
przenosi czytelnika do wsi Boguduchy, gdzie na "niewielkim wzniesieniu"*
str 34, znajduje się rodzinny dwór Śmiałowskich, zamieszkały przez dwóch
braci, głowę rodu Jędrzeja wraz z rodziną i młodszego od niego brata, Witolda. Pierwszy
mężczyzna daje się poznać jako doskonały
gospodarz, mąż i ojciec trojga dzieci. Jest to jednocześnie człowiek gwałtowny,
raptus nie szczędzący swoim bliskim razów i przykrych słów. Zacięty patriota,
dla którego tylko Bóg i Ojczyzna mają wartość, nie bacząc na konsekwencje. Drugi
Witold, wyznający te same wartości co brat, jest łagodnym, rozważnym,
dostrzegającym i najważniejsze dopuszczającym inne rozwiązania dla wielu
spraw, może z lekka bałamut, lecz oddany
przyjaciel hrabiego Brzostowickiego. Ten ostatni, to z kolei sól w oku Jędrzeja.
Drugi "tor" powieści prowadzi akcję do Przytulisk,
gdzie mieszkają potomkowie Śmiałowskich, dziadkowie Michaliny i jej kuzynów. Jak
się okazuje, miejsce to skrywa wiele tajemnic, co potwierdza znaleziony przez
małą dziewczynkę zeszyt, w którym znajdują się zapiski jej dziadka dotyczące
rodowodu szlacheckiego rodu Śmiałowskich.
"Bo
z nami Polakami zwykle bywa tak, że albo wszystko, albo nic. Tryumf albo zgon. Niczego pomiędzy!"**
Swoim zwyczajem nie będę zdradzać treści żadnego z wątków. Napiszę
tylko, iż powiedzenie, że "historia kołem się toczy ", czy też
"historia lubi się powtarzać”, w
tej powieści znajduje stuprocentowe potwierdzenie. Chociaż opisywane wątki dzieli około stu lat, to
pewne zdarzenia ponawiają się. Wady i
przywary Polaków, bez względu na czas i losowe doświadczenia się nie
zmieniają. Buta, raptowność, zacietrzewienie, czyli najpierw akcja a później
myślenie, niejednokrotnie były przyczyną bolesnych porażek naszego narodu.
Autorka na przykładzie bohaterów, tych
z drugiej polowy XIX wieku, jak i tych żyjących
sto lat później pokazuje, że pycha i nienawiść dotyka wszystkich.
"Taka to już dziwna cecha
naszego narodu, że chętniej staje przeciw czemuś ni za czymś. I zamiast
popierać, to co dobre woli wskazywać złe. Sam siebie też za nic nigdy nie
obwinia, ale innych. I to na nich wylewa całą swoją złość, gdy mu się coś nie
udaje." ***
Autorka poprzez historię życia
swoich bohaterów, przekazuje nam uniwersalne prawdy, które bez względu na czas
są i będą ponadczasowe. Ot chociażby „....człowiek zawsze na początku swojej
drogi otrzymuje wiele różnych podpowiedzi. Po to został obdarzony rozumem, by
mógł sam wybrać dla siebie tę najlepszą..."****
czy też
"...nie ma lepszego połączenia niż to
z serc i rozumu. Dlatego przygarnij i hołub należycie to ,co da Ci los i
spożytkuj najlepiej jak potrafisz. Zawsze kieruj się tak rozumem jak i
sercem."*****
Wsiąkając w treść przeniesiemy się do XIX wieku. Zaczytując
się w fabułę, trafimy na lekcję historii, z której dowiemy się jak wyglądało
życie na ziemi podlaskiej i jakie tam panowały obyczaje. Trudno dzisiaj sobie
wyobrazić, ale wtedy prawie we wszystkich ówczesnych rodzinach o wszystkim
decydował ojciec i ... jego pięść . Historia po raz kolejny zatacza koło i dziś,
w wielu domach taki model rodziny nadal funkcjonuje….
W swojej najnowszej powieści autorka przypomina także czasy
stanu wojennego, kiedy to w sklepach nie było towaru, a za kapsle można było
dostać w sklepie... bieliznę osobistą. Visolvit jadło się zanurzając w
saszetce mokry palec, a niemiecki katalog OTTO był kanonem mody. Myślę, że
wielu obserwatorów bloga w tym miejscu przypomni sobie, te i inne wydarzenia,
będące znamienne dla tego okresu.
„Nić Arachny” to także powieść obyczajowa, dlatego bohaterzy przeżywają życie korzystając z
pełnej palety emocji, brylując w jego blaskach i cieniach. Szczęśliwe i
nieszczęśliwe miłości, niechciane ciąże i dzieci, praca, szkoła, trudy dnia
codziennego, próby samobójcze, choroby. To wszystko stanowi treść
pierwszego tomu najnowszej sagi Kosin. A wśród tego, wątek tajemniczej
zielarki i znachorki Arachny…Koniecznie sięgnijcie po tę piękną, wartościową i pouczającą powieść. Zapewniam,
że to nie będzie stracony czas. Serdecznie Wam ją polecam na nadchodzące jesienne
dni, a ja z ogromną niecierpliwością
czekam na tom drugi.
Książka została przeczytana w ramach wyzwań : 52 książki
Przypisy:
* R. Kosin: "Nić Arachny", Wydawnictwo Filia, Poznań, s. 34
**Tamże, s. 45
***Tamże, s.403
****Tamże, s. 316
*****Tamże, s. 316
Polecam,
Katja
Bardzo lubię takie zbeletryzowane historie i powieść na pewno przeczytam ale jak będzie w całości .Piękna okładka książki,piękne tło fotografii i zakładka.Kwiaty na czasie bo właśnie teraz kwitną.
OdpowiedzUsuńTaka podróż w czasie może być pouczająca i ciekawa.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wszystkie powieści tej autorki.
OdpowiedzUsuńPiękna okładka,która wabi by tę książkę wziąć i przeczytać.Ale poczekam na drugi tom.W całości czyta się lepiej bo nie umykają wątki,przemyślenia...
OdpowiedzUsuńCiekawa zakładka do książki...
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, może uda mi się po nią sięgnąć:)
OdpowiedzUsuńhttps://slonecznastronazycia.blog/