Piękne chwile, których doświadcza człowiek w swoim życiu,
są jak motyle. Pojawiają się zawsze niespodziewanie, są niesamowicie delikatne,
nie sposób je złapać i nie da się ich zatrzymać. Aby podziwiać ich piękno,
należy o nie dbać. Lecz w jaki sposób pielęgnować coś tak ulotnego? Niestety
nie ma jednego sposobu, a wszystko zależy od każdego z nas. Takim króciutkim,
nieco refleksyjnym wstępem rozpoczynam dzisiejszą recenzję.
Jakiś czas temu „doleciała” do mnie książka pt.
„Ludzie potrafią latać”. Ta publikacja została wydana przez Wydawnictwo
Nova Res, natomiast ja swój egzemplarz otrzymałam od jednej z pisarek, której
opowiadanie znajduje się w antologii.
Antologia, którą dzisiaj chciałbym Wam przybliżyć to zbiór
10 opowiadań. Znajdziecie tu historie napisane piórem znanych i mniej
rozpoznawalnych pisarzy, takich jak Agnieszka Lingas Łoniewska, Małgorzata
Warda, Alicja Sinicka, Magdalena Knedler, Anna Szafranska, Anna Kasiuk,
Jolanta Kosowska, Daniel Koziarki, Daniel Radziejewski, Rafał Cichowski. To
właśnie Ci fantastyczni ludzie, lekarze ludzkich serc, prezentują dziesięć
recept na bycie prawdziwie szczęśliwym. Ale czy tylko?
Zanim przejdę do podzielenia się z Wami opinią na temat
„Ludzie potrafią latać”, chciałabym nadmienić, że od jakiegoś czasu wręcz
uwielbiam antologie, ponieważ tego typu publikacje dają szansę
poznać twórczość, również tych nieznanych mi pisarzy. Powinniście
wiedzieć, że w przypadku „Ludzie potrafią latać” tak się właśnie stało…
„Ludzie potrafią latać” to w moim odczuciu idealna
propozycja na dłuższe jesienne wieczory. Mało tego, jest to też świetny
odstresowywacz i poprawiacz humoru jednocześnie, szczególnie dla tych,
dla których jesień to nieco smutniejsza pora roku. Opowiadania nie są długie,
wręcz rzekłabym za krótkie. Dzięki temu mknie stronica za stronicą i ani się
nie spostrzeżemy, a już czytamy ostatnią kartkę książki.
O czym zatem jest dzisiejsza recenzowana propozycja? Swoim
zwyczajem nie będę streszczać opowiadań, bo każde jest o czymś innym. Jednak
jestem pewna, że po przeczytaniu „Ludzie potrafią latać” każdy z Was będzie
miał swojego faworyta. Ja również mam swoich ulubieńców, z których
wymienię: Agnieszkę Lingas Łoniewską, Annę Szafrańską i Jolantę Kosowską.
To właśnie opowiadanie tej ostatniej pisarki, pt” Plecak” spodobało mi się
najbardziej i dostarczyło wielu niesamowitych wrażeń. Pozwoliło przez chwilkę
zatrzymać się i pomyśleć, jak łatwo można zostać wmanewrowanym w różne
sytuacje, które serwuje nam życie. Uważam, że „Plecak” jest fenomenalny,
a pomysł na napisanie fabuły był strzałem w dziesiątkę. Brawo!
Autorzy w swoich opowiadaniach „Ludzie potrafią
latać” w sposób humorystyczny, a czasem bardzo
przewrotny, nakreślają sytuacje, które zdarzają się każdemu z nas…. Jeśli
będziecie czytać uważnie, to znajdziecie w tych krótkich opowiadaniach istotną
dla człowieka lekcję, głębszy morał, który warto zapamiętać i zastosować w
swoim życiu. A jaka to puenta? Uważam, że każdy odczyta ją na swój
sposób. Nie mniej jednak, jedno jest tu pewne. Nie należy być
egoistą i wskazanym jest, by otworzyć się na ludzi, wyjść ze swojej skorupki i
zrobić wszystko, co się da, by być na swój sposób szczęśliwym. Każdy z nas miał
w swojej egzystencji momenty radosne, szczęśliwe, do których często wraca. I do
tych chwil nawiązują opowiadania autorów, które znajdziecie w recenzowanej
powieści. Nie należy także zapomnieć, że wskazane jest, dla „dobrego
samopoczucia”, od czasu do czasu, „oczyścić się” ze złych emocji, takich jak
zazdrość, zawiść, zemsta, które utrudniają nam osiągnięcie zadowolenia i
szeroko pojętej radości.
Jeśli chcecie się dowiedzieć skąd się wziął różowy kolor u
aligatora i dlaczego ukazuje się tylko wybranym, kto kocha Bieszczady,
dlaczego warto pamiętać o rocznicy ślubu, co poróżniło przyjaciółki oraz co
znajdowało się w plecaku pozostawionym na plaży koniecznie
przeczytajcie „Ludzie potrafią latać”. Zapewniam Was, że nie będzie to stracony
czas, a wręcz przeciwnie. Antologia dostarczy Wam wielu przemyśleń, które
zapewne zostaną na długo w Waszym życiu.
Cytując klasyka, w jednej ze znanych piosenek
usłyszymy „ a po nocy przychodzi dzień, a po burzy słońce”. Dlatego nigdy nie
zapominajmy o tym, że popełnione błędy i poniesione porażki zawsze nas tylko
umacniają i pozwalają na to, aby iść dalej z wysoko podniesioną głową. Na
koniec tej recenzji zostawiam Was z pewnymi przemyśleniami, które na pewno
pojawią się po przeczytaniu poniższego tekstu z okładki: „Małe
przyjemności mają wielką moc. Spontaniczne wyjście do kina, pyszny obiad w
gronie przyjaciół, długa wieczorna kąpiel czy kilka stron ulubionej książki
potrafią wyciszyć złe emocje i skutecznie poprawić nastrój”. Ja osobiście się z
tym zgadzam, dlatego polecam Wam „Ludzie potrafią latać”.
Za możliwość otrzymania i przeczytania tej wspaniałej antologii dziękuję autorce "Plecaka".
Powieść została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki.
Polecam
Katja
Dzięki za recenzję. Wiem, że muszę zdobyć książkę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam antologie i chętnie tę pozycję przeczytam tym bardziej ,że część opowiadań napisały moje ulubione autorki.Niestety nie znam twórczości panów,którzy zamieścili w książce swoje opowiadania.Mam nadzieję,że dołączą owi panowie do listy moich ulubionych pisarzy.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa treści tej antologii i muszę koniecznie ją przeczytać.A w głowie mi kołacze myśl,że niedługo bo za 3 miesiące święta i to będzie świetny prezent pod choinkę dla bliskiej mi osoby.
OdpowiedzUsuńPamiętam moje pierwsze spojrzenie na okładkę;) Radość, lekkość, optymizm, nadzieja. Recenzja, potwierdza moje odczucia. Dziękuję za piękne i mądre słowa🌹
OdpowiedzUsuńDziękuję za recenzję <3
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że po Twojej recenzji dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk