piątek, 22 listopada 2019

"Najmilszy prezent"- Agnieszka Krawczyk



„Życie to nieustanne egzaminy […] , wydaje się nam, że skoro zdaliśmy maturę, zaliczyliśmy wszystkie kolokwia na studiach czy kursach, a potem zdobiliśmy pracę, to wystarczy. Lecz nie , codziennie zdajemy egzaminy z życia. Nasz indeks się zapełnia.”*

Dzisiaj przychodzę do Was z propozycją powieści, która na długo pozostanie w moim sercu. Już wiem, że ta książka będzie zajmowała  wyjątkowe miejsce na półce mojej biblioteczki i zdecydowanie częściej od innych pozycji, będzie ją też opuszczać. Jednocześnie bardzo ją polecam wszystkim, jako świetny pomysł na prezent świąteczny, ponieważ uważam, że każdy powinien ją przeczytać.
O jakiej książce mowa?



Jakiś czas temu od Wydawnictwa Filia otrzymałam najnowszą powieść Agnieszki Krawczyk pt. „Najmilszy prezent”, która stanowi część pierwszą nowego cyklu zatytułowanego „Ulica Wierzbowa". Trzymając w dłoniach najnowsze dziecko autorki zastanawiałam się, czym tym razem mnie zaskoczy, bo że tak się stanie miałam przekonanie graniczące z pewnością. Tym razem do przesyłki od wydawnictwa, dołączony był prezent w postaci pióra do kaligrafii wraz ze stalówkami, oraz malutkim słoiczkiem z atramentem(!). Początkowo zastanawiałam się, dlaczego właśnie taki nie tuzinkowy upominek otrzymałam, jednak treść książki skutecznie wszystko wyjaśniła. Tak więc z perspektywy posiadanej już wiedzy, wielkie brawa dla Wydawnictwa za świetny pomysł. Przy okazji nie mam wyjścia i koniecznie muszę spróbować kaligrafii;)

W powieści „Najmilszy prezent”, Agnieszka Krawczyk zabiera nas do świata jaki tworzą mieszkańcy 10 ciu domów przy ulicy Wierzbowej. Jak się okazało, to właśnie Ci bohaterowie mają, zresztą jak znakomita większość nas, czytelników,   swoje własne życie, poprzeplatane różnymi zdarzeniami, tymi z pozoru pozytywnymi, a także zdecydowanie smutnymi. Zaczytując się w treść powieści, poznajemy każdego  z bohaterów na wskroś,  przesiąkamy  klimatem ich tajemnic ukrytych na dnie serca, a nasza empatia rozlewa się szeroką paletą emocji. Ale nie tylko….

 
Przyznam się Wam, że po raz pierwszy tak naprawdę delektowałam się treścią powieści i wcale mi nie zależało, aby szybko przewrócić ostatnią kartkę. Dzięki pięknemu językowi, którym posługuje się pisarka, poczułam się jak mieszkaniec ulicy Wierzbowej. Szczególnie zaprzyjaźniłam się z dobrą Panią Florą,  taką dobrą „duszą” w książce, ale też z  Hanną i małą Nelą. I to właśnie oni przypadli mi najbardziej do gustu. Z ogromnym zainteresowaniem studiowałam przepisy, które odkrywa Flora, a przy okazji poznałam jej tajemnicze mikstury. W tym miejscu, chciałam Wam wszystkim polecić fragmenty dotyczące wyrabiania atramentu, farb, uzyskiwania poszczególnych kolorów. Moje serce poruszyła też historia ogrodnika Zygmunta ,który chciał wyhodować najpiękniejszą różę. To tylko kilka z pięknych wątków, bo najnowsza powieść Krawczyk zawiera ich o wiele więcej. 



Uważam, że „Najmilszy prezent” to powieść niesamowicie życiowa, mądra, pouczająca, niezwykle wartościowa i cenna dla każdego z nas. W moim odczuciu po przeczytaniu tej publikacji każdy czytelnik wyłuska dla siebie istotną radę, pewnie odkryje rozwiązanie nurtującego go problemu, a może nawet otworzy się na innych ludzi, którzy stoją obok. Najnowsza powieść pisarki w pewien sposób wycisza, uspokaja i wręcz uszlachetnia. Szczególnie  te uczucia biją  z listów Pani Flory, która pisze je do każdego z mieszkańców. Jaki jest ich cel? Zachęcam Was już teraz do wnikliwej ich lektury. Bo pomimo, że te wysublimowane rady zawarte w korespondencji, skierowane są do konkretnych sąsiadów Flory, to tak naprawdę tyczą się też nas, każdego z osobna.

„Bo nic, co w życiu jest wartościowego, nie przychodzi łatwo. Zawsze okupione jest wysiłkiem, często bólem. Ale najmilsze prezenty przychodzą niespodziewanie”**

„Najmilszy prezent” przynosi  czytelnikowi wachlarz emocji jak  radość, nostalgia, czasem  smutek, ale przede wszystkim wzruszenie. Niejednokrotnie spełnią tu swą rolę chusteczki higieniczne. Autorka idealnie dopracowała sylwetki bohaterów, czyniąc ich niesamowicie autentycznymi w deklamowanych dialogach i prezentowanym zachowaniu. Dzięki temu niemalże materializują się czytelnikowi podczas lektury. Ogromne brawa należą się pisarce za ciekawą fabułę, która jawiąc się z pozoru banalną, posiada istotne i wartościowe drugie dno.



Jak wiecie stosunki między sąsiadami bywają różne. Nie każdy ma to szczęście, że za ścianą trafia na człowieka, który chce się zaprzyjaźnić, wspomóc w trudnych chwilach. W dzisiejszych czasach większość z nas ceni sobie prywatność i nie zabiega o poprawne kontakty sąsiedzkie. Kreując taką rzeczywistość wokół nas, kierujemy się najrozmaitszymi przesłankami.  Tak samo jest na ulicy Wierzbowej.  W ”Najmilszym prezencie” spotkacie się z lekarzem, który na swoich barkach dźwiga piętno rozwodu, matkę z dzieckiem, które cierpi na Zespół Downa, starszego pana, który tęskni za synem i innymi... Warto jeszcze wspomnieć  o wścibskich sąsiadkach, które żyją życiem innych. Agnieszka Krawczyk w swojej powieści pokazuje, że jeśli tylko będziemy chcieli, wykażemy odrobinę dobrej woli i zaryzykujemy, to rozbite na drobne kawałki życie da się z sukcesem posklejać.

„Dobre maniery to przede wszystkim takt i umiejętność sprawienia, żeby inni czuli się dobrze w naszym towarzystwie, a nie nieustanne dawanie im do zrozumienia, że popełniają niewybaczalne błędy”***

Cytat, który widzicie powyżej należy do tych, który należy zapamiętać. Niesnaski rodzinne, problemy, konflikty i niedopowiedzenia,  wynikają często z braku odpowiednich manier. Myślę, że nie trzeba tutaj wiele się rozpisywać, a każdy z Was odpowiednio zinterpretuje przesłanie zawarte w  powyższym fragmencie książki.

Mimo, że akcja powieści rozpoczyna się jesienią,  to „Najmilszy prezent”  należy do grona tych powieści, w której można już poczuć zapach nadchodzących świąt, a wszystko za sprawą pierniczków i kolorowych światełek, które ozdabiały Ryneczek. To taki mały przedsmak  do tego,  co już blisko przed nami.



Czy listy Pani Flory skłonią do zadumy, obudzą odwagę i zmienią życie zgorzkniałych mieszkańców? Jak potoczy się plan staruszki? Czy będzie się czuła samotna i niekochana? Jak będą wyglądać nadchodzące święta dla poszczególnych mieszkańców ulicy Wierzbowej? Tego dowiecie się sięgając po „Najmilszy prezent”. Nie zastanawiajcie się i sprawcie sobie prezent w postaci najnowszej książki Agnieszki Krawczyk, która w moim odczuciu jest najlepszą z dotychczasowych publikacji pisarki. Daje nadzieję tym, którzy zwątpili, a siłę tym, którzy nie mają jej by iść dalej. Nie zastanawiajcie się długo i sięgnijcie po najnowszą powieść pisarki.  Tymczasem ja z ogromną niecierpliwością czekam na tom drugi cyklu, który mam nadzieję, ukaże się już niebawem.

Przypisy:
*A. Krawczyk: „Najmilszy prezent”, Wydawnictwo Filia, Poznań, 2019, s. 120
**Tamże, s. 236
***Tamże, s. 249

Bardzo dziękuję Wydawnictwu Filia za możliwość otrzymania egzemplarza do recenzji.


Bardzo polecam,
Katja









4 komentarze:

  1. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że ją przeczytam.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Z twojej recenzji wynika ze cala seria zapowiada sie wspaniałe. Kupię z pewnością. Dziękuję za dobrą podpowiedź 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię powieści Agnieszki Krawczyk wiec na pewno i tę przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa książka,warto przeczytać !

    OdpowiedzUsuń