poniedziałek, 8 kwietnia 2019

"Szept syberyjskiego wiatru"- Dorota Gąsiorowska

Witajcie,

W ten piękny, wiosenny dzień przychodzę do Was, aby zwrócić uwagę na kolejną, ciekawą pozycję na rynku wydawniczym. Jak zawsze mam nadzieję,  że kolejna przygotowana przeze mnie recenzja, to nadal sprawny barometr, wskazujący skutecznie na wartościową książkę. Dziś rozkładam na czynniki pierwsze, najnowszą powieść Doroty Gąsiorowskiej pt.”Szept syberyjskiego wiatru”. Zapraszam.


 
„Właściwi ludzie pojawiają się obok nas po coś i zwykle są naszym odbiciem. Wszechświat daje nam dokładnie to, czego potrzebujemy. Trzeba tylko umieć to odczytać”*

Ci, którzy śledzą mojego bloga wiedzą, że przy całym moim obiektywizmie, nie kryję sympatii w kierunku twórczość Doroty Gąsiorowskiej. Zatem, kiedy  tylko pojawiła się możliwość zrecenzowania najnowszej powieści autorki, moja radość była ogromna i  z tym wielką przyjemnością włączyłam się w jej promocję. Plakaty reklamujące książkę zasiliły już fanpage Książkowe wieczory u Katji i na instagramie. I mimo, że musiałam długo czekać na egzemplarz recenzyjny, to nie żałuje tego czasu. Jak wiecie apetyt rośnie, dlatego gdy tylko otrzymałam mój egzemplarz porzuciłam wszystko i od razu zabrałam się do jej studiowania.

Mimo, że w blogosfera,  obfituje już w multum recenzji „Szeptu syberyjskiego wiatru”, to jednak głęboko wierzę, że z zainteresowaniem zapoznacie się właśnie z moimi przemyśleniami zawartymi w dzisiejszej recenzji.

„Szept syberyjskiego wiatru” mocno powiał i porwał mnie praktycznie od pierwszej strony. Z zainteresowaniem zapoznałam się z prologiem, który stał się interesującym, rozbudzającym wyobraźnie wprowadzeniem do  lektury. Z przyjemnością śledziłam perypetie Kaliny, zgłębiałam  historię Joanny, a także przyglądałam się ukradkiem  tajemnicy Sergiusza i  Leonii. Ale nie tylko.

„Szept syberyjskiego wiatru” to powieść, dzięki której przeniosłam się do malowniczej Rosji i interesującego Petersburga. To właśnie dzięki Dorocie Gąsiorowskiej, mogłam chociaż na chwilę wpatrzeć się w przepiękne jezioro Bajkał i zmierzyć się z syberyjskim, zimnym wiatrem. Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że obok ciekawej fabuły i perypetii bohaterów, czytelnik może również przeżyć fantastyczną przygodę w nieznanych mu wcześniej miejscach. Nie ukrywam, że z wypiekami na twarzy, śledziłam perypetie Kaliny w Petersburgu, który nie bez powodu nosi nazwę Wenecji Północy.  Wraz  z bohaterką, podziwiałam znajdujące się tam zabytki i niemalże zwiedziłam Pałac Zimowy, oraz Twierdzę Pietropawłowską. To takie małe zaproszenie, ponieważ niesamowite wrażenie na mnie wywarł  sam opis Syberii i Bajkału.  Za wprowadzenie takiego wątku należy się ogromny plus. Myślę, że ta magiczna podróż rozbudzi nie tylko moją wyobraźnię, ale przede wszystkim tych, których od dawna marzeniem jest, aby poznać tamtejsze tereny.

Ogromne brawa należą się  pisarce, za wprowadzenie czytelnika w  wyjątkowy świat porcelany. To właśnie Leonia zaprasza swoją wnuczkę Kalinę do Polski  po to, by młoda dziewczyna podjęła pracę w fabryce porcelany. Czy bohaterka odnajdzie tam swoje miejsce i kim jest tajemniczy mężczyzna, który pojawia się w życiu kobiety? Jak potoczą się ich losy?

Dzięki książce, dowiedziałam się również  o niezwykle interesującym, ale zapomnianym już zawodzie, jakim jest snycerstwo. Na uwagę zasługuje pewien fragment książki, o którym chciałabym wspomnieć, ponieważ z pewnego względu dosyć mocno zakorzenił się w mojej pamięci. Mam tutaj na myśli rolę drzew i ludzkich marzeń, czyli tzw. chodaki, tzn. szarfy  dobrych życzeń. Wiem, że brzmi to z lekka tajemniczo, ale zapewniam Was drodzy czytelnicy, że gdy dojdziecie do tego wątku będziecie zaskoczeni. Bez względu na to, czy to legenda czy dobry obyczaj, na pewno  ów fragment spowoduje, że przez moment Wasze myśli zatrzymają  się na  nieco dłużej .

 „Szept syberyjskiego wiatru” to powieść typowo obyczajowa, chociaż nie brak tu wątku miłosnego i to nie tylko obecnego wśród młodych bohaterów, ale doświadczają go również nieco starsi.  Nie będę tutaj zdradzać o kogo chodzi, ale myślę, że każdy po wczytaniu się w powieść, łatwo zidentyfikuje odpowiedź. W książce Doroty Gąsiorowskiej, nie brak również powiewu  przewijającej się między kartami tajemnicy, która przynosi smutek i ból. Bowiem na łamach książki poruszony został  wątek osób niepełnosprawnych, a także smutny temat żałoby po śmierci osób najbliższych.


Reasumując „Szept syberyjskiego wiatru”, to jedna z lepszych o ile nie najlepszych powieści autorki. Uważam, że koniecznie musicie ją przeczytać. Dzięki niej zaglądniecie w głąb własnego serca, a  wsłuchując się w takt walca Szostakowicza odnajdziecie  swoje miejsce na ziemi.

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Znak  Między słowami

Książka została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki

Przypisy:
*D. Gąsiorowska: "Szept syberyjskiego wiatru", Wydawnictwo Znak  Między Słowami, Kraków, 2019, s.304

Bardzo Wam polecam tą pozycję.
Katja

13 komentarzy:

  1. Słyszałam dużo pozytywnych opinii o tej książce, a jeszcze nie miałam styczności z twórczością tej autorki, więc myślę, że po nią sięgnę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto, a jeśli moja recenzja Cie do tego przekonała to jest mi niezwykle miło.:)

      Usuń
  2. Jak na razie przeczytałam tylko 3 powieści autorki, w tym wlwłaśn "Szept syberyjskiego wiatru" i chociaż wszystkie są cudowne, to jednak w "Szepcie..." się po prostu zakochałam. A jeden z bohaterów skradł moje serce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze mieć swojego ulubionego bohatera...bohaterkę. :))

      Usuń
  3. Koniecznie muszę sięgnąć po tą pozycję 😊👍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem nie zastanawiaj się długo, szukaj na półkach księgarń internetowych.

      Usuń
  4. Już wiele słyszałam o tej książkę i koniecznie musze rozglądnac się za tą książką :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam, bo warta jest przeczytania. Pozdrawiam:))

      Usuń
  5. Bardzo lubię książki tej autorki. Tej nowości jeszcze nie mam. Wspaniała recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  6. W moim rankingu książek Pani Doroty pierwsze miejsce zajmuje dotąd "Obietnica Łucji" .Po przeczytaniu Katju Twojej recenzji mam wrażenie ,że kolejność może się zmienić i to "Szept syberyjskiego wiatru" będzie na pierwszym miejsc!Bardzo lubię czytać powieści,reportaże ,felietony itp z Syberią "w tle" a ta powieść spełnia te warunki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z wielkim wzruszeniem przeczytałam recenzję, w której zamknięty został świat i klimat " Syberyjskiego wiatru "..."...szarfa ludzkich życzeñ..."

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń