W ten piękny, wiosenny dzień przychodzę do Was, aby
zwrócić uwagę na kolejną, ciekawą pozycję na rynku wydawniczym. Jak
zawsze mam nadzieję, że kolejna przygotowana przeze mnie recenzja, to
nadal sprawny barometr, wskazujący skutecznie na wartościową książkę.
Dziś rozkładam na czynniki pierwsze, najnowszą powieść Doroty
Gąsiorowskiej pt.”Szept syberyjskiego wiatru”.
Zapraszam.
„Właściwi ludzie pojawiają się obok nas po coś i zwykle są
naszym odbiciem. Wszechświat daje nam dokładnie to, czego potrzebujemy. Trzeba
tylko umieć to odczytać”*
Ci, którzy śledzą mojego bloga wiedzą, że przy całym moim obiektywizmie, nie kryję sympatii w kierunku twórczość
Doroty Gąsiorowskiej. Zatem, kiedy tylko pojawiła się możliwość zrecenzowania
najnowszej powieści autorki, moja radość była ogromna i z tym wielką przyjemnością włączyłam
się w jej promocję. Plakaty reklamujące książkę zasiliły już fanpage
Książkowe wieczory u Katji i na instagramie. I mimo, że musiałam długo czekać
na egzemplarz recenzyjny, to nie żałuje tego czasu. Jak wiecie apetyt rośnie, dlatego
gdy tylko otrzymałam mój egzemplarz porzuciłam wszystko i od razu
zabrałam się do jej studiowania.
Mimo, że w blogosfera, obfituje już w multum recenzji „Szeptu syberyjskiego
wiatru”, to jednak głęboko wierzę, że z zainteresowaniem zapoznacie się właśnie z moimi przemyśleniami
zawartymi w dzisiejszej recenzji.
„Szept syberyjskiego wiatru” mocno powiał i porwał mnie praktycznie od pierwszej
strony. Z zainteresowaniem zapoznałam się z prologiem, który stał się
interesującym, rozbudzającym wyobraźnie wprowadzeniem do lektury. Z przyjemnością śledziłam perypetie
Kaliny, zgłębiałam historię Joanny, a także przyglądałam się ukradkiem tajemnicy Sergiusza
i Leonii. Ale nie tylko.
„Szept syberyjskiego wiatru” to powieść, dzięki
której
przeniosłam się do malowniczej Rosji i interesującego Petersburga. To
właśnie
dzięki Dorocie Gąsiorowskiej, mogłam chociaż na chwilę wpatrzeć się w
przepiękne
jezioro Bajkał i zmierzyć się z syberyjskim, zimnym wiatrem. Dlaczego o
tym
piszę? Dlatego, że obok ciekawej fabuły i perypetii bohaterów, czytelnik
może również przeżyć fantastyczną przygodę w nieznanych mu wcześniej
miejscach. Nie ukrywam, że z wypiekami na twarzy, śledziłam perypetie
Kaliny w Petersburgu, który nie bez powodu nosi nazwę Wenecji Północy.
Wraz z bohaterką, podziwiałam znajdujące się tam zabytki i niemalże
zwiedziłam Pałac Zimowy, oraz Twierdzę Pietropawłowską. To takie małe
zaproszenie, ponieważ niesamowite wrażenie na mnie wywarł sam opis Syberii i Bajkału. Za wprowadzenie takiego wątku należy się
ogromny plus. Myślę, że ta magiczna podróż rozbudzi nie tylko moją wyobraźnię,
ale przede wszystkim tych, których od dawna marzeniem jest, aby poznać tamtejsze tereny.
Ogromne brawa należą się pisarce, za wprowadzenie czytelnika w wyjątkowy
świat porcelany. To właśnie Leonia
zaprasza swoją wnuczkę Kalinę do Polski po to, by młoda dziewczyna
podjęła pracę w fabryce porcelany. Czy bohaterka odnajdzie tam swoje
miejsce i kim jest
tajemniczy mężczyzna, który pojawia się w życiu kobiety? Jak potoczą się
ich
losy?
Dzięki książce, dowiedziałam się również o niezwykle interesującym, ale zapomnianym już
zawodzie, jakim jest snycerstwo. Na uwagę zasługuje pewien fragment książki, o
którym chciałabym wspomnieć, ponieważ z pewnego względu dosyć mocno zakorzenił
się w mojej pamięci. Mam tutaj na myśli rolę drzew i ludzkich marzeń, czyli tzw.
chodaki, tzn. szarfy dobrych życzeń. Wiem, że brzmi to z lekka tajemniczo, ale zapewniam Was drodzy czytelnicy, że gdy
dojdziecie do tego wątku będziecie zaskoczeni. Bez względu na to, czy to
legenda czy dobry obyczaj, na pewno ów
fragment spowoduje, że przez moment Wasze myśli zatrzymają się na nieco dłużej .
„Szept syberyjskiego
wiatru” to powieść typowo obyczajowa, chociaż nie brak tu wątku miłosnego i to
nie tylko obecnego wśród młodych bohaterów, ale doświadczają go również nieco starsi. Nie będę tutaj
zdradzać o kogo chodzi, ale myślę, że każdy po wczytaniu się w powieść, łatwo zidentyfikuje odpowiedź. W książce Doroty Gąsiorowskiej, nie brak również powiewu przewijającej
się między kartami tajemnicy, która przynosi smutek i ból. Bowiem na łamach książki
poruszony został wątek osób niepełnosprawnych, a także smutny temat
żałoby po śmierci osób najbliższych.
Reasumując „Szept syberyjskiego wiatru”, to jedna z lepszych o ile nie najlepszych powieści autorki. Uważam, że koniecznie
musicie ją przeczytać. Dzięki niej zaglądniecie w głąb własnego serca, a wsłuchując się w takt walca Szostakowicza
odnajdziecie swoje miejsce na ziemi.
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Znak Między słowami
Książka została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
Przypisy:
*D. Gąsiorowska: "Szept syberyjskiego wiatru", Wydawnictwo Znak Między Słowami, Kraków, 2019, s.304
Bardzo Wam polecam tą pozycję.
Katja
Słyszałam dużo pozytywnych opinii o tej książce, a jeszcze nie miałam styczności z twórczością tej autorki, więc myślę, że po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Myślę, że warto, a jeśli moja recenzja Cie do tego przekonała to jest mi niezwykle miło.:)
UsuńJak na razie przeczytałam tylko 3 powieści autorki, w tym wlwłaśn "Szept syberyjskiego wiatru" i chociaż wszystkie są cudowne, to jednak w "Szepcie..." się po prostu zakochałam. A jeden z bohaterów skradł moje serce.
OdpowiedzUsuńDobrze mieć swojego ulubionego bohatera...bohaterkę. :))
UsuńKoniecznie muszę sięgnąć po tą pozycję 😊👍
OdpowiedzUsuńZatem nie zastanawiaj się długo, szukaj na półkach księgarń internetowych.
UsuńJuż wiele słyszałam o tej książkę i koniecznie musze rozglądnac się za tą książką :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo warta jest przeczytania. Pozdrawiam:))
UsuńBardzo lubię książki tej autorki. Tej nowości jeszcze nie mam. Wspaniała recenzja.
OdpowiedzUsuńDziękuję, zachęcam do przeczytania.
UsuńW moim rankingu książek Pani Doroty pierwsze miejsce zajmuje dotąd "Obietnica Łucji" .Po przeczytaniu Katju Twojej recenzji mam wrażenie ,że kolejność może się zmienić i to "Szept syberyjskiego wiatru" będzie na pierwszym miejsc!Bardzo lubię czytać powieści,reportaże ,felietony itp z Syberią "w tle" a ta powieść spełnia te warunki.
OdpowiedzUsuńZ wielkim wzruszeniem przeczytałam recenzję, w której zamknięty został świat i klimat " Syberyjskiego wiatru "..."...szarfa ludzkich życzeñ..."
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń