Witajcie,
Przed nami coraz dłuższe jesienne wieczory, czyli
czas, kiedy chętniej sięgamy po lektury napisane przez ulubionych autorów.
Niewątpliwie do takich czytelniczych ulubieńców należą książki Agnieszki
Krawczyk. Ostatnio miałam przyjemność recenzować thriller „Ciało” natomiast
dzisiaj przybliżę Wam najnowszą książkę pisarki pt. Warkocz spleciony z
kwiatów”. Egzemplarz do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Filia. Bardzo
dziękuję
„Sam opór wobec przeciwności jest już zwycięstwem. A z małych zwycięstw nad sobą tworzą się wielkie wygrane.”*
„Warkocz spleciony z kwiatów” to pierwszy tom z serii „Leśne ustronie”. Opowiada o mieszkańcach maleńkiej górskiej miejscowości o urokliwej nazwie Nieznajomka. To właśnie tam trafia Zośka Wichocka, młoda kobieta, która po samochodowym wypadku nie może wrócić do równowagi psychicznej. Zamieszkuje w domku letniskowym swojej koleżanki. Powoli poznaje okolicę i jej niezwykłych mieszkańców: szeptuchę Zazulinę, Mariusza,który prowadzi schronisko dla chorych leśnych zwierząt,jego siostrę Elwirę i jej córkę Laurę, nadzieję weterynarii Janka , pełnego tajemnic obieżyświata Aleksego, starszego pana Antoniego.
Każda z tych osób za wyjątkiem Janka i Laury dźwiga bagaż najrozmaitszych doświadczeń życiowych, który pozostawił trwałe ślady na ich psychice i ciele. Zośka nie może uporać się z faktem, że szpecąca jej twarz powypadkowa blizna nie zniknie. Uporczywie zakrywa ją włosami, nie chce wychodzić do ludzi obawiając się ich reakcji, niezdrowej ciekawości, wścibstwa w jej życie.
Mariusz, zootechnik, autor bajek dla dzieci zaszył się w tej maleńkiej wsi po zawodzie miłosnym. Pomaga chorym, leśnym zwierzętom, żyje skromnie, wręcz ubogo. Nie może tego zaakceptować jego siostra, którą również dopadł chichot losu. Życie również boleśnie doświadczyło Antoniego, Aleksa ale najbardziej Zazulinę.
Czy do tych zranionych osób wreszcie uśmiechnie się słońce i odnajdą spokój, radość i szczęście?
„Przykrości nas kształtują pokazują, co jest dobre, a co złe. Nie dla całego świata…ale dla nas samych”**
„Warkocz spleciony z kwiatów” to powieść, w której twarda rzeczywistość przeplata się z baśniowością. Wszystko to niczym kwiaty w warkoczu Zośki wplecione jest w przepiękny górski krajobraz. Opisy przyrody są barwne, realistyczne. Czytając mamy wrażenie, że słychać szum potoku, czuć zapach kwitnących kwiatów i ziół. Autorka opisuje poszczególne gatunki, zaznajamia nas z właściwościami zielarskich roślin. Podpowiada jak czerpać siłę z przyrody, żyć zgodnie z jej rytmem, cieszyć się otaczającym nas światem. Życiowe mądrości Zazuliny połączone z magią to powrót do natury, do starodawnych receptur, do tego wszystkiego, czego coraz mniej lub nie ma wcale.
„Kim jesteśmy? Co właściwie znaczymy dla siebie dla innych? Czy mamy siłę, aby żyć prawdziwie i co to w istocie znaczy? Trzeba zatrzymać się w tym nieustannym pędzie, a w każdym razie przestać walczyć-ze sobą i ze światem. Na chwilę przymknąć oczy, zaczerpnąć oddech, sięgnąć do swego serca, najgłębiej jak się da, i stworzyć siebie na nowo. Od początku i na innych warunkach. Najważniejsze to się nie bać.”***
Problemy bohaterów są jak najbardziej wiarygodne, z którymi możemy spotkać się, na co dzień. Brak akceptacji dla inności, wścibstwo, problemy z samoakceptacją są trudne dla wielu osób. Rozwód, nieporozumienia rodzinne to codzienność w wielu rodzinach. Autorka pokazała, że z każdej sytuacji jest wyjście ot chociażby robienie najrozmaitszych wpisów na blogach a małostkowość, mściwość, zemsta nigdy nie są dobrym rozwiązaniem zmartwień, nieprzyjemności.
Każdy kolejny rozdział książki rozpoczyna się informacjami, jakie zioła, kwiaty kwitną w danym miesiącu, jakie aromaty dominują w lesie, na łąkach i które zioła wówczas zbieramy, w jakim znaku i fazie znajduje się księżyc i co powinniśmy w tym czasie zrobić.
„Warkocz spleciony z kwiatów” to książka bardzo nastrojowa, napisana pięknym subtelnym językiem, zachęcająca do kontaktu z przyrodą, do czerpania sił z natury, do rozwiązywania życiowych problemów ze spokojem, rozwagą, zrozumieniem, potępiająca brak tolerancji. Fabuła ciekawa, okraszona rozwijającym się romansem, opisami wybryków Skakanki i innych ciekawych zachowań zwierząt powoduje, że książkę czyta się z zainteresowaniem i tylko pewne zdarzenie tę sielskość zakłóca. Powieść zmusza do refleksji, wrażliwości, tolerancji i spojrzenia na otaczający nas świat oczami natury.
Serdecznie zachęcam do przeczytania książki. Z niecierpliwością będę czekać na kolejny tom a Wydawnictwu Filia bardzo dziękuję z przesłany do recenzji egzemplarz.
Przypisy:
*A.Krawczyk: "Warkocz spleciony z kwiatów", Wydawnictwo Filia, Poznań, 2021, s. 201
**Tamże, s. 365
***Tamże, s. 149
Polecam,
Katja
Bardzo podoba mi się okładka tej książki, a i historia, którą skrywają jej karty naprawdę mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńInteresująca propozycja na ten jesienny czas.Chętnie przeczytam .
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie tą recenzją by przeczytać tę powieść!
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam nic Pani Krawczyk więc chętnie sięgnę po "Warkocz spleciony z kwitów"
OdpowiedzUsuń