niedziela, 5 kwietnia 2020

"Poranki na Miodowej 1"-Joanna Szarańska

   Witajcie,

Niedzielne przedpołudnie jest idealnym momentem na to, żeby robić cokolwiek jak chociażby wstać z łóżka. Jeśli i z taką opcją Wam nie po drodze, dziś przychodzę wszystkim w sukurs, bo nawet nie zmieniając aktualnej destynacji, możecie wejść na bloga „Książkowe wieczory u Katji” i zapoznać się z kolejną już recenzją książki. Po ostatnio recenzowanym, genialnym kryminale Igi Karst przyszła pora na coś nieco lżejszego.   I akurat w to miejsce idealnie wpisuje się tytuł nowej powieści Joanny Szarańskiej pt. ”Poranki na Miodowej 1”. Muszę Wam powiedzieć, że moja radość była ogromna kiedy właśnie tę publikację otrzymałam od Taniej Książki. Piękna, pastelowa okładka od samego początku przyciąga wzrok czytelnika.   Nie sposób nie zauważyć pachnących wręcz, miododajnych, delikatnych roślin, które idealnie komponują się z całością. Niestety w środku książki, używając określeń malarskich, tak pastelowo już nie jest. Powiedziałabym raczej, że jest szaro, brązowo- beżowo…i tylko gdzieniegdzie przebija się kolor pomarańczowy.  Zaciekawiłam Was? Mam nadzieję, że tak. Zostańcie ze mną.
Rozpoczynając dzisiejszą recenzję na momencik zatrzymam się przy kolorach, o których wspomniałam powyżej . Czy zastanawialiście się kiedyś  jak dużą  rolę w naszym życiu odgrywają barwy, które nas otaczają? Przytoczony przeze mnie wyżej kolor brązowy,  to przede wszystkim symbol ziemi, gleby  i to właśnie dlatego oznacza on poczucie bezpieczeństwa, daje stabilizację, ład i spokój. Beż utożsamiany jest z osobami, które próbują coś zrobić ze swoim życiem, szukają swojego miejsca na świecie. Natomiast szarość to symbol tajemnic, ukrycia przed światem siebie i swojego życia.  Osoby, które kochają kolor szary są zazwyczaj wycofane i nie szukają pomocy u innych. Kolor pomarańczowy przypisany jest do ludzi, którzy mimo przeciwności losu „smakują” życie, niosą radość w sobie i chętnie dzielą się nią z innymi. Jak  to wszystko ma się do fabuły książki Joanny Szarańskiej i jej bohaterów? Zapraszam Was do zapoznania się z moimi przemyśleniami na temat „Poranków na Miodowej 1”.


Moja przygoda z pisarstwem Joanny Szarańskiej rozpoczęła się wraz z przeczytaniem książki pt. ”Cztery płatki śniegu”. To właśnie ten tytuł stał się początkiem mojej przyjaźni z powieściami pisarki. Kiedy wyczytałam w social mediach, że autorka wydaje kolejną, nową serię obyczajową ucieszyłam się ogromnie. A moja radość była jeszcze większa, gdy jakiś czas temu w białej kopercie, której nadawcą okazała się Tania Książka znalazłam egzemplarz „Poranków na Miodowej 1”. Raz jeszcze w tym miejscu  dziękuję księgarni za możliwość przeczytania i zrecenzowania powyższego tytułu.


Główną bohaterką „Poranków” jest Małgorzata, która pewnego razu otrzymuje list. Treść korespondencji wywraca wręcz do góry nogami, poukładane  życie dziewczyny. Małgorzata dowiaduje się, że ciotka, która ją wychowała znajduje się w szpitalu. Kobieta zostawia swojego przyjaciela i wraca do małego miasteczka, a konkretnie do domu, w którym spędziła swoje dzieciństwo i młodość. W murach starej kamiennicy dopadają dziewczynę wspomnienia… pojawiają się sceny kiedy to Małgosia jako mała dziewczynka zostaje pozostawiona przez ojca u ciotki, która miała ją wychowywać, aż do momentu gdy mężczyzna wróci z Ameryki. Jednak jak się okazuje powrót nie następuje, a dziewczynka jest skazana  na dalsze  życie u surowej krewnej, która potęgując kary i wymagania sprawia, że dziewczynka czuje się nie kochana. Dlatego w małym serduszku dziecka rodzi się żal, bunt i sprzeciw, pomimo, że to, do czego zmusza ją ciotka, czyli do nauki i posiadania umiejętności radzenia sobie w życiu codziennym, ułatwi jej egzystencje i start w dorosłe lata.  Ta scena można by rzec namalowana jest kolorami szaro-brązowo-beżowymi, o których znaczeniu wspomniałam na początku recenzji. Kolejne, różnobarwne wydarzenia  z życia głównej bohaterki pojawiają się jak  w kalejdoskopie, aż do momentu gdy osiąga pełnoletność i ucieka z domu. Dlaczego? Tego Wam nie zdradzę.
Teraz jako dorosła kobieta i znana pisarka, Małgorzata musi zmierzyć się ze swoją przeszłością. Musi spojrzeć głęboko w oczy tej, która ją wychowała… Ale przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, jak ma dalej wyglądać jej życie? Czy ma pozostawić Roberta  z którym wiązała swoją przyszłość, a może zainteresować się nowo poznanym Leonem?  Na szczęście w życiu Małgorzaty ważne miejsce zajmuje ciocia Basia, właścicielka piekarni, która kiedyś w dzieciństwie , tak i teraz  jest remedium na wszelkie zło.  Wracając do palety barw, postawa Barbary odnosi się do symboliki koloru pomarańczowego.

„Poranki na Miodowej 1”,  to piękna i wzruszająca powieść tak różna od tych, które Joanna Szarańska napisała wcześniej. Na upartego możemy się dopatrzeć kilku scen humorystycznych, które jednak absolutnie nie przesłaniają powagi opisanej historii, mogącej zdarzyć się w rzeczywistości. Bohaterowie książki są realni, ciekawi, intrygujący i wzbudzają zainteresowanie czytelnika. Ich zmagania, dylematy, dolegliwości, utrapienia i udręki śmiało mogłyby być  przykładem problemów, z którymi na co dzień spotyka się każdy z nas.  Nie ma tu, na pierwszym planie intryg miłosnych, za to  bardzo mocno podkreślona jest przyjaźń i pomoc sąsiedzka

Joanna Szarańska skonstruowała swoją nową powieść w taki sposób, że wspomnienia Małgosi z czasów dzieciństwa i młodości przeplatają się z teraźniejszością. Narracja pierwszoosobowa oraz wspomnienia z przeszłości, pozwalają lepiej zrozumieć wewnętrzne zmagania i rozterki głównej bohaterki oraz  sytuację, przed którą została postawiona. Język, którym napisana jest książka jest subtelny, dojrzały i wracając do kolorów, bardzo plastyczny.  W książce znajdziecie, wiele można by rzec mocno ubarwionych fragmentów. Na koniec przytoczę Wam cytat, który szczególnie bardzo mi się spodobał.

„Niektórzy ludzie są jak ta szuflada […] Za wszelką cenę bronią dostępu do swojego wnętrza. Wystarczy jednak poświecić im trochę czasu, wnikliwie poobserwować, zadać sobie nieco trudu, a wtedy na pewno się otworzą.”*



„Poranki na miodowej 1” to przykład  literatury kobiecej oraz wzruszającej powieści, której treść, niczym w dobrym kryminale trzyma w napięciu, zmusza do refleksji nad życiem i jego wartościami. Szczerze Wam polecam tę książkę bo naprawdę warto ją przeczytać. Taniej Książce dziękuje za egzemplarz recenzencki, a Joannie Szarańskiej gratuluję nowego „literackiego image” i życzę twórczej weny, i siły do napisania drugiego tomu, którego nie ukrywam, jestem bardzo ciekawa.

Przypisy:
*J. Szarańska: "Poranki na Miodowej 1", Wydawnictwo Czwarta Strona, Poznań, 2020, s. 257

Polecam,
Katja


7 komentarzy:

  1. Książka bardzo przykuwa uwagę :) a tajemnice rodzinne to taki element, który lubię w tego typu powieściach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Szarańska w nowym”wydaniu” ?😃 - to na pewno będzie ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele już słyszałam o tej książce. Nie znam twórczości tej autorki więc pora to zmienić.
    Pozdrawiam :)
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejna pozycja do przeczytania!Lubię książki napisane przez Panią Joannę a wg Twojej recenzji "Poranki na Miodowej 1" to "nowa jakość " w twórczości autorki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama nie wiem. Do końca nie jestem przekonana, ale skoro trzyma w napięciu, to może dam jej szansę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna okładka:) i zachęcająca recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawa recenzja, myślę, że czas żebym poznała twórczość autorki :)

    OdpowiedzUsuń