niedziela, 6 stycznia 2019

"Skazany na zło"- Adrian Bednarek



Witajcie!!!
Jakiś czas temu Wydawnictwo Nova Res podesłało mi do recenzji książkę autorstwa Adriana Bednarka pt. „Skazany na zło” . Gdyby ktoś poprosił o expresową recenzję śmiało odpowiedziałabym, że powieść jest fantastyczna, czyta się ją jednym tchem i mnie zajęła jeden wieczór. Natomiast jeśli ktoś z Was chciałby zapoznać się z nieco dłuższą analizą i moimi przemyśleniami, to proponuje sobie przynieść kubek gorącej herbaty i rozgościć się na blogu Książkowe wieczory u Katji. Zapraszam!



Z twórczością Adriana Bednarka spotkałam się po raz pierwszy.  Nigdy wcześniej nie miałam okazji wypatrzeć na półkach bibliotek, wcześniejszych publikacji autora i tym samym poznać, znanych zapewne wszystkim miłośnikom thrillerów, perypetii Kuby Sobańskiego. Nie mniej jednak ten fakt nie przeszkodził mi w tym, by sięgnąć po „Skazanego na zło”.

Skupiając się dotychczas na powieściach obyczajowych, których gro niejednokrotnie jest do siebie dosyć mocno podobne, spoczywa na wspólnym mianowniku, czy też oparte jest na sprawdzonych, wcale zresztą niezłych pomysłach,  pomyślałam sobie, że tym razem potrzebuję czegoś innego. Chcę fabuły wyjątkowej, takiej  która  mnie zaskoczy, zaintryguje, wciągnie w poszczególne wątki, oraz bohaterów którzy są w stanie mnie omotać. Strzałem w dziesiątkę okazał się „Skazany na zło”, który idealnie wpasował się , jako pozycja z numerem jeden na listę książek, które  mam zamiar przeczytać w 2019 roku. Ale przede wszystkim  stał się idealną odskocznią od powieści lekkich, łatwych, przyjemnych, po prostu tych  mniej wymagających od  czytelnika.

Zastanawialiście się kiedyś, drodzy czytelnicy, jakbyście się czuli siedząc w wygodnym fotelu w pierwszym rzędzie, w jednym ze znanych teatrów w Waszym mieście, obserwując spektakl, który przedstawiałby… Wasze życie?  Nie sąsiada z prawej czy lewej strony, ale tylko i wyłącznie Wasze! Podejrzewam, że towarzyszyłoby Wam uczucie niedowierzania, zaskoczenia, może dezorientacji?  W Waszych głowach przemknąłby zapewne szybki rachunek sumienia, obejmujący popełnione przewinienia, czy też sprawy, które nie doczekały się finału. Wasze myśli krążyłyby wokół rodziny, męża,  żony, dzieci, chłopaka,  dziewczyny... Przypomnielibyście sobie też wydarzenia, które miały wpływ na wasz byt oraz decyzje, które spowodowały, że znaleźliście się właśnie w tym konkretnym momencie waszego życia, w którym jesteście teraz.. Czy podczas takiej sztuki zatytułowanej „Twoje życie” towarzyszyłby Ci spokój, a może lekkie zdenerwowanie? Zainteresowanie czy znużenie? A może po prostu nie zniósłbyś tego drogi czytelniku i szybkim krokiem postanowił opuścić  mury teatru….? Czy taki scenariusz jest wystarczająco szokujący? A co jeśli nieco ochłonąwszy, przy wtórze gongu wracasz na salę i wraz z innymi widzami kontynuujesz oglądanie, kiedy nagle okazuje się, że to co właśnie widzisz to już nie przeszłość, nawet nie teraźniejszość  z Twojego życia. Ktoś napisał scenariusz tego co zrobisz nie tylko jutro, ale również w przyszłości! I nie dał Tobie wyboru...




Czemu miał służyć tak długi wstęp do dzisiejszej recenzji? Ano temu, że powieść, którą przeczytałam z ogromnym zaciekawieniem, jest po części taką szokującą sztuką, fragmentem życiorysu niespełna trzydziestoletniego Wiktora Hauke.  To on, jako młody mężczyzna ma do odegrania niezwykle trudną rolę życia, zderzając się z niezwykle brutalną, wykreowaną przez tajemniczego reżysera rzeczywistością. Niczego nie świadomy Wiktor nie wie, że owa rola,  diametralnie zniszczy jego dotychczasowe życie... nie wie nawet tego, że jest kukiełką, marionetką w czyimś teatrze. Bednarek w swojej powieści pokazał jak nie groźne, a ledwie lekkomyślne dla wielu ludzi  zdarzenie, może wywołać efekt domina w  życiu.  Właśnie taki, nazwijmy to "incydent", wywołał brzemienne w skutkach konsekwencje , jeśli chodzi o przyszłość młodego człowieka. Przyjemność owiana  słodką tajemnicą, która nigdy nie miała ujrzeć światła dziennego, zamieniła życie bohatera w prawdziwy koszmar i jak tajfun niszczy wszystko to,  co najważniejsze. 

Podczas czytania „Skazanego na zło” zastanawiałam się, czy cała powieść jest tylko fikcją literacką, czy jednak taka historia mogła mieć swój początek i koniec w rzeczywistości?  Trudno mi jest jednocześnie odpowiedzieć na to pytanie. Jednak uważam, że po części jesteśmy takimi właśnie aktorami, szczególnie  w zakładach pracy, gdzie mamy do odegrania rolę pracownika,  kierownika, nauczyciela, mechanika samochodowego, akwizytora, bankowca. Mamy też swoje tajemnice, które głęboko zapisane na dnie naszego sumienia, powinny tam zostać na zawsze, lecz  w najmniej oczekiwanym momencie dają o sobie znać. Bo jeśli  tylko znajdzie się ktoś, kto pozna nasz sekret, to czyż nie napisze dalszego ciągu na swoich własnych warunkach? A jeśli się już powiedziało „A” to czy bezwzględnie należy  powiedzieć „B”? Zapewniam, że nasz bohater nie zatrzymał się tylko na tej literze i poszedł o kilka za daleko. Jeśli chcecie się dowiedzieć, dlaczego już dawno straciło na wartości hasło "każdy jest kowalem swego losu"  i jak daleko może się posunąć człowiek, aby ratować swoje i najbliższych życie, koniecznie sięgnijcie po tę pozycję.


Tak jak napisałam na początku, „Skazany na zło” to książka, od której nie da się oderwać. Powieść wciąga, może nie od samego początku, lecz  bardziej stopniowo i wystarczy się wczytać w kolejne rozdziały by mieć problem z odłożeniem książki choć na parę chwil… Jak to bywa w thrillerach i w tym nie brak tu okaleczeń, opisów śmierci i rozbudowanych szantaży emocjonalnych, szeroko pojętej socjotechniki. Jednak Bednarek tak umiejętnie posłużył się bohaterami i fabułą,  że z niezwykłą lekkością prowadzi czytelnika przez kolejne  zwroty akcji, które wielokrotnie szokują, wprawiają w osłupienie i powodują, że chce się tylko chłonąć dalszą historię  bohatera.

Myślę, że tak jak można być skazanym na dobro, pomagając ludziom, można też być skazanym na zło…tym samym niszcząc swoje i czyjeś życie… 



Na okładce powieści można przeczytać takie słowa „Jedno wydarzenie. Jedna decyzja. Jeden błąd. I Twoje życie już nigdy nie będzie takie samo.” Myślę, że te słowa nie tylko fantastycznie pasują do treści powieści, ale do mnie samej również. ”Jedno wydarzenie, jedna decyzja…”spowodowała, że sięgnęłam po powieść Adriana Bednarka i absolutnie tego nie żałuje, choć wiem, że moje życie już nigdy nie będzie takie samo… Czy pozwolicie, zatem, aby przez najbliższe godziny, może dni Adrian Bednarek był reżyserem waszego życia  i podejmiecie rolę czytelnika jego książki? Ja z wielką niecierpliwością czekam na kolejną książkę tego wyjątkowego pisarza.


 Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Obecnie współpracuję z:

Książka została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki.

Polecam!

Katja.

16 komentarzy:

  1. Powiem Ci Katju że też nigdy nie czytałam książki tego autora.Dopiero niedawno "wpadł mi w oko" na Facebooku . Teraz już wiem że warto sięgnąć po te książki. Świetna recenzja Dziękuję 🤗

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, świetna książka 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że masz podobne zdanie do mojego:D

      Usuń
  3. Na pewno będę czytała tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam szczerze, ze od dawna już nie gustuję w tym gatunku . Czyżby ta recenzja miała to zmienić? Przyznam, iż jestem zaskoczona jej odbiorem. Jestem zaintrygowana. Sięgnę po nią.Lubię czytać nowych autorów.Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbujesz to będziesz wiedziała. Myślę że warto

      Usuń
    2. Czasem trzeba zaglądać by wczytać się w coś innego, co zaciekawi. Polecam!

      Usuń
  5. Cos dla mnie!!!! oby wiecej takich recenzji na tym blogu a bede zagladal czesciej. Dziekuje

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam koleżankę, która gustuje w takiej tematyce. Polecę autora i tytuł. Sama też się skuszę. Katju, potrafisz człowieka przekonać;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kusisz, oj kusisz :) Muszę w końcu sięgnąć po książki Adriana Bednarka, bo wiele pozytywnych recenzji o nich czytałam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, to jedna z tych książek, której nie odłożysz, dopóki nie skończysz czytać. Warto!!

      Usuń
  8. Dzieki za polecenie mi tej ksiazki. Przeczytalem na jednym oddechu

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj,Katja!
    Opisałaś tytuł, który kusi mnie i rzuca się w oczy,gdy tylko znajdę się w księgarni..sama nie wiem,dlaczego jeszcze nie chwyciłam tej książki w ręce... Chyba czas to zmienić! Może jakaś zakładka jest w Twoim zamyśle do tego tytułu? Pozdrawiam-Patrycja
    p.s. Twojego bloga czyta się świetnie,wiec na pewno zostanę tu na dłużej! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Patrycjo, dziękuję za odwiedziny i zaprasza na dłużej. Co do zakładki, pomyślę, jeśli tylko masz na nią ochotę, zgłoś się proszę do mnie. Blog jest do Twojej dyspozycji. Czuj się tu dobrze. Pozdrawiam i dziękuję:)

      Usuń