wtorek, 18 lutego 2025

"Toksański ślub"- Marta Jednachowska

 

Witajcie!

 


Lubię sięgać po debiuty, ponieważ wprowadzają świeżość do świata literatury i pozwalają czytelnikowi poznać pomysł autora, który z czasem staje się fabułą powieści wciągającą niemalże od pierwszych stron. Jest w tym coś ekscytującego – odkrywanie nowych głosów, które mają odwagę opowiedzieć swoją historię po raz pierwszy. Taką książką jest Toskański ślub Marty Jednachowskiej. Zanim jednak opowiem o powieści autorki, dodam, że Marta Jednachowska to z zawodu lekarka weterynarii,
z zamiłowania pisarka i miłośniczka zwierząt. Jest także autorką książek pt. "Spotkamy się we śnie" czy  "Kalendarz adwentowy" napisany wspólnie z Jolantą Kosowską.


Zanim sięgniecie po Toskański ślub, warto wiedzieć, że w swoim solowym debiucie literackim Marta Jednachowska kreśli wielowątkową opowieść, w której uczucia, tajemnice i ludzkie dylematy splatają się na tle malowniczej włoskiej scenerii. Autorka zabiera nas w podróż nie tylko do Toskanii, ale także w głąb emocji bohaterów, pokazując, że rzeczywistość rzadko bywa tak oczywista, jak się wydaje. I w tym miejscu należy zadać sobie pytanie: czy naprawdę znamy tych, których uważamy za bliskich? Czy decyzje podjęte w jednej chwili mogą zmienić bieg całego życia?

"Wszystko było nie tak. Jak mogło do tego dojść? Nie wierzyłam, że to zdarzyło się właśnie mnie. Przyjechaliśmy tutaj, by ukoronować naszą miłość i zacząć naszą dalszą historię jako mąż i żona, a wrócę stąd sama i oszukana.”

 

Historia rozpoczyna się od przygotowań do ślubu Moniki i Lukasa – kameralnej uroczystości, która miała być spełnieniem ich marzeń. Jednak z chwilą przybycia gości atmosfera zaczyna gęstnieć, a niewypowiedziane słowa i skrywane sekrety powoli wychodzą na światło dzienne. Autorka z dużą wrażliwością buduje napięcie, które z każdą stroną rośnie, prowadząc do nieoczekiwanych zwrotów akcji.  Czy można uciec od przeszłości? A jeśli to ona nie pozwala nam o sobie zapomnieć? Organizator ślubu znika bez śladu, zabierając zainkasowane wynagrodzenie, a nagle pojawia się matka i siostra panny młodej. Jak dalej potoczy się ta historia?




Ciekawym zabiegiem zastosowanym przez autorkę jest przedstawienie zdarzeń oczami bohaterów, co pozwala lepiej zrozumieć fabułę oraz ich emocje i decyzje, którymi się kierują. Kluczową rolę w tej historii odgrywają trzy kobiety: Monika, Ewa i Sara, ale także Johann i Lukas. Każda z nich wnosi do narracji swój punkt widzenia, a ich odmienne doświadczenia i emocje pozwalają czytelnikowi lepiej zrozumieć skomplikowaną sieć relacji międzyludzkich. Jednachowska umiejętnie kreśli psychologiczne portrety swoich bohaterek, pokazując różne oblicza miłości – tej pełnej oddania, ale i tej podszytej kłamstwem czy niewypowiedzianymi pretensjami. Czy można kochać i jednocześnie oszukiwać? A może to właśnie iluzje pozwalają nam trwać w związku? Autorka zaskakuje czytelnika, prowadząc go przez fabułę pełną nieoczekiwanych zwrotów.



Autorka porusza także temat wpływu przeszłości na teraźniejszość i tego, jak często sami siebie oszukujemy, wierząc, że mamy pełną kontrolę nad własnym życiem. Bohaterowie dźwigają na barkach swoje historie, a ich decyzje prowadzą do konsekwencji, które mogą zmienić wszystko. Z pozornie prostej opowieści o ślubie wyłania się historia pełna emocji, niedopowiedzeń i napięcia. Czy można budować przyszłość na fundamentach pełnych pęknięć? Jak się okazuje…. "[...] nie dla każdego przeznaczone są szczęśliwe zakończenia." Więc, czy są zatem takie relacje międzyludzkie, które od początku skazane są na niepowodzenie?

Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o samej Toskanii, która w tej powieści jest czymś więcej niż tylko scenerią wydarzeń. To kraina słońca, aromatycznej kawy i wąskich uliczek, które skrywają więcej tajemnic, niż mogłoby się wydawać. Autorka oddaje jej klimat z niezwykłą dbałością o detale, sprawiając, że czytelnik niemal czuje zapach włoskich specjałów i ciepło południowego słońca na skórze. Czy można uchwycić szczęście w ulotnych chwilach? Czy magia miejsca potrafi odmienić ludzkie losy? Tego wszystkiego dowiecie się, sięgając po najnowszą powieść Marty Jednachowskiej.




Toskański ślub to książka, której trudno przypisać jeden gatunek. Jest w niej coś z powieści obyczajowej, coś z romansu, ale także elementy thrillera psychologicznego. To historia o relacjach międzyludzkich, niedopowiedzeniach i poszukiwaniu prawdy, która zmusza do refleksji nad tym, na ile naprawdę znamy siebie i innych.  Moim zdaniem Marta Jednachowska stworzyła opowieść, która angażuje, intryguje i zaskakuje do samego końca. Bo czy można przygotować się na to, co  tak naprawdę jest ….. nieuniknione? Historię napisaną przez Martę Jednachowską czyta się dobrze, z rosnącym zainteresowaniem, które nie opuszcza czytelnika aż do ostatniej strony. Tak więc nic innego mi nie pozostaje jak polecić Wam „Toskański ślub” i życzyć wspaniałej lektury.

 

Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.


Poleccam,

Katja.

1 komentarz: