poniedziałek, 6 grudnia 2021

"Wrzeciono Boga"- Andrzej H. Wojaczek


Witajcie!

Dzisiaj na moment chciałabym odejść od tematyki powieści świątecznych. Jakiś czas temu od Wydawnictwa Szara Godzina otrzymałam do recenzji książkę napisaną przez Andrzeja H.Wojaczka pt „Kłosy” Bardzo dziękuję.Wspomniany tytuł jest pierwszą częścią  z serii "Wrzeciono Boga”. Ponieważ jest to pierwsza książka Andrzeja H. Wojaczka, jaką mam przyjemność recenzować, więc słów kilka o autorze. Urodził się w 1981 roku, z wykształcenia jest filologiem języka polskiego. Uczy w szkole, jest też jest instruktorem teatralnym, scenarzystą i autorem tekstów. Muzyk instrumentalista, komponuje dla Teatru Polskiego im J.I.Kraszewskiego w Żytomierzu na Ukrainie.

 


 

 

W notatce Od Autora możemy przeczytać:

 

Wiele opisanych w powieści wydarzeń miało miejsce w rzeczywistości: jedne  ,żywcem wyjęte z pamiętnika Teofila, są świadectwem człowieka, którego życie wpisało się w epokę burzliwych przemian i dziejowych wstrząsów XX wieku: inne-zrodzone w wyobraźni autora-tworzą swobodną interpretację zamierzchłych czasów i miejsc.
 

 


Słowa autora określają charakter książki, której głównym bohaterem jest trzynastoletni Teofil Kłosek, mieszkaniec Brzozowa, małej wioski na Górnym Śląsku. Jest najmłodszym członkiem wielopokoleniowej śląskiej rodziny utrzymującej się z pracy rąk. Teoś jest uczniem szkoły podstawowej, w której można mówić tylko po niemiecku. Pilnuje tego i wymaga kierownik szkoły, nielubiany przez uczniów Herr Ploschke. Teoś dość często zapomina o tym i niestety   jest karany za mówienie po polsku oraz  inne wybryki.

Ma wiernego przyjaciela Chimka ,który jest bardziej rozważny i odpowiedzialny ale zawsze wierny w zabawach i wszelkiego rodzaju rozrywkach Teosia, które najczęściej są niebezpieczne .Teoś ma szczególny dar doprowadzania do dramatycznych wypadków.

 

Brat Teosia i Inga od lat tworzą parę i chcą się pobrać. Niestety ojciec chłopca nie chce się na to zgodzić, nie chce im udzielić rodzicielskiego błogosławieństwa. Powodem jest fakt, że Inga to Niemka a przecież z rąk Niemców zginał jego najstarszy syn, brat Teosia. 


Wątków w powieści jest wiele a każdy z nich jest interesujący, przejmujący i ma historyczne uzasadnienie. Akcja dzieje się na ziemiach śląskich należących do Niemiec, w czasie pierwszej wojny światowej w okresie jednego roku. Tłem historycznym jest skomplikowana sytuacja Górnego Śląska i jego mieszkańców oraz tocząca się I wojna światowa. Wprawdzie Brzozów nie jest miejscem walk ale wojenne odgłosy docierają do wsi a wezwania młodych i starszych do niemieckiego wojska budzą strach, rozgoryczenie i rozżalenie wśród rodzin poborowych. Większość mieszkańców Brzozowa i okolic a już na pewno dzieci nie zdają sobie sprawy, o co tak naprawdę toczy się wojna. Jaka może być jej moc sprawcza, jakie będą skutki wygranej lub przegranej przez Niemców wojny. Oni czują się Ślązakami, żyją tu i teraz .Tak naprawdę ważna jest dla nich codzienność czyli by mieć pracę, utrzymać rodzinę, nie odczuwać głodu, chorób. Tylko nieświadome dzieci faktu jak okrutna jest wojna, toczą bitwy na kamienie, nieważne pod jakim sztandarem. Dopiero lektura trylogii Sienkiewicza ,rozmowa z Leśnym Dziadem uświadamia Teofilowi i jego kolegom, że oni owszem są Ślązakami ale są też Polakami. Ta rodząca się w młodych umysłach polska tożsamość przyniesie wiele sytuacji czasami wydającymi się zabawnymi, ale z konsekwencjami dramatycznymi.

Dziecięce postrzeganie świata przez Teosia i jego kolegów zburzą kolejne morderstwa, jakie ktoś popełni na kilku mieszkańcach Brzozowa. Zbrodnie te szczególnie dotkną rodzinę Teosia, bowiem oskarżony o nie zostanie Witek – brat chłopaka. Chłopak żyjący i kierujący się dotąd prostymi, nieskomplikowanymi regułami powoli zmienia  postrzeganie świata zaczyna dojrzewać psychicznie i emocjonalnie. Zwłaszcza, że i jego płciowość za przyczyną zwłaszcza Frau Ploschke zaczyna się rozkręcać. Z seksualnością musi się też zmierzyć ksiądz wikary. Jest mu tym trudniej, że nie zawsze potrafi dostrzec sens swojej posługi.

 


 

Nie wszyscy bohaterowie są tymi, za których się podają. Leśny Dziad, strzygoń , postrach dzieci a właściwie całej wiejskiej społeczności okazuje się być zbiegłym z zsyłki na Sybir porucznikiem Hieronimem Rogaczewskim ,przybocznym pułkownika Onufrego Dychyńskiego. Wybrał tułacze życie i mieszkanie w lesie wśród Ślązaków, którzy przypisywali mu wiele niemających z  nim nic wspólnego zdarzeń.

 

„- człowiek dziwaczeje z dala od ludzi, ale jakby tak pojrzeć na to z drugiej strony, to kto wie, czy przypadkiem nie my dziwaczejemy odporni na bezeceństwa, krzywdę i nieszczęścia jakie dzieją się wokół”*

 

Także Wilfried Krogmann i kierownik szkoły Ploschke nie tylko zajmują się nauczaniem dzieci. To tylko taka przykrywka ich ukrytej działalności. Kim są w rzeczywistości – odpowiedź znajdziecie w „Kłosach”.

 

Andrzej H.Wojaczek napisał powieść obyczajowo-historyczną, tak właśnie w tej kolejności.

Teofil Kłosek, jego rodzina, koledzy żyją wśród Niemców, ale nie ma między nimi napięć sąsiedzkich, nie ma i na tle narodowościowym. Nie dostrzegają, że świat wokół nich to świat chylących się ku upadłości wielkich mocarstw, że zaczyna się rodzić pragnienie odzyskania niepodległości, że niektóre zachowania, poczynania są kłamstwem, grą pozorów.

Przygody Teofila Kłoska są po części prawdziwe. To na razie zabawa, chociaż czasami krwawa. Teoś musi dorosnąć by dostrzec faktyczny obraz Śląska, Ślązaków, poczuć się prawdziwym Polakiem. Opuścić świat baśni, zabobonów, dziecięcych zabaw. Musi wyjść poza utarte poglądy. Zalążkiem zmian jest sienkiewiczowska lektura i rozmowy min z Leśnym Dziadem.! Czy mu się to uda? Odpowiedź znajdziemy dopiero w tomie drugim tej śląskiej sagi.


 


„Kłosy” to lektura bardzo ciekawa z elementami edukacyjnymi. Dziecięcy bohater powieści trzynastoletni Teofil Kłosek, jego przygody powinny zainteresować nie tylko dorosłych ale także starsze dzieci i młodzież.

Bardzo zachęcam do sięgnięcia po tę powieść, która wciąga od pierwszych stron i dostarcza mnóstwa emocji. Proszę się nie zrażać, że to historia, czas pierwszej wojny światowej, zaborów – to wszystko stanowi tło. Esencją książki są ludzie - Ślązacy i Niemcy, ich codzienność ze wszelkimi blaskami i cieniami.

Okładka powieści idealnie wpisuje się w klimat książki. Wizerunek chłopca z zawadiackim lokiem wystającym spod czapki to pewnie Teoś. W tle kłosy pszenicy, źródła chleba dla robotniczego Śląska. Dymiące kominy hut i kopalniane szyby to krajobraz górniczego Śląska, podstawa bogactwa Niemców i ciężkiej pracy śląskich robotników stanowiącej podstawę utrzymania ich rodzin.


Z niecierpliwością będę czekać na kolejny tom a za przesłany do recenzji egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina.

Przypisy:

*Wojaczek A.H.: "Kłosy", Wydawnictwo Szara Godzina, Katowice 2021, s. 418

 

Polecam,

Katja

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa recenzja,zachęcająca do przeczytania powieści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię książki historyczno-obyczajowe bowiem poszerzają naszą historyczną wiedzę w wiele informacji w sposób łatwy i przyjemny a czasem nawet humorystyczny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tę powieść i szczerze polecam !Dobra lektura ,wnosząca wiele ciekawych informacji o Śląsku i Ślązakach w okresie zaborów -nie można się od ksiazki oderwać !

    OdpowiedzUsuń