Witajcie,
Dzisiaj, zaledwie kilkanaście godzin przed wigilią pragnę Wam przedstawić nieco bliżej ostatnią powieść Magdaleny Witkiewicz „Drzewko szczęścia” wydaną przez Wydawnictwo Filia. Egzemplarz do recenzji otrzymałam uprzejmości Księgarni Tania Książka , za który bardzo dziękuję.
W dzisiejszej polskiej rzeczywistości daje się zauważyć, że pewne tradycje zanikają zupełnie, inne tracą na intensywności, a nawet, jeśli są kultywowane, to raczej z obowiązku, ale bez tej radości, spontaniczności, autentyczności. Dotyczy to także również Świąt Bożego Narodzenia, kiedy to się przy wigilijnym stole powinny zasiąść całe wielopokoleniowe rodziny. Oczywiście nie można tego zjawiska uogólniać, ale nie jest już tak jak to dawniej bywało. Rodziny się rozsypują jak to zauważyła główna bohaterka Drzewka Szczęścia –Kornelia Trzpiot. Mimo sędziwego wieku 93 lat nestorka rodu dostrzegała problemy swoich dzieci i ich rodzin. I żeby scalić, scementować coraz bardziej oddalających się od siebie członków rodziny wpadła na iście szatański sposób, który przedstawiła swoim bliskim, podczas Wigilii. Otóż mieli oni, czyli jej córki zięciowie, wnuki i prawnuki odnaleźć jej herb. Seniorka rodu zagroziła, że jeśli herbu nie znajdą nie dostaną spadku po niej. Tylko jak znaleźć herb skoro
„sami rolnicy w rodzinie, w dodatku niepiśmienni.”*
Herb posiadał jej małżonek, który przez całe, zresztą krótkie życie wypominał Kornelii, że popełnił mezalians. Rodzina na odnalezienie korzeni starszej pani ma rok, do następnej wigilii. Czy uda się im sprostać powierzonemu zadaniu ? O tym przekonacie się czytając „Drzewko szczęścia”.
Zapewniam, że podczas lektury książki czeka Was niezła porcja frajdy, zabawy, śmiechu. Już samo nazwisko seniorki, Trzpiot z domu Nicpoń. oddaje charakterek a jej rozmowy z proboszczem są przezabawne, dowcipne, krotochwilne.
„Taki młody a wzrok masz do dupy.
-Kornelio!
Czy ja powiedziałam nieprawdę? Masz gorszy wzrok od mojego, ledwo skończyłeś osiemdziesiąt lat!
-To stres…
-Jaki stres ty możesz mieć? - obruszyła się Kornelia.-Dzieci nie masz, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo…
-Kornelio przywołuję cię do porządku, jako moją parafiankę!
-Do porządku to ja cię mogę przywołać. A parafianką to ja nie jestem.
Proboszcz westchnął żałośnie.
-A w kościele to cię widzę czasem!
-Śpiewać lubię-Wzruszyła ramionami.-A tam jest całkiem dobra akustyka. Gdy śpiewam
Ave Maria, to czuję się, jakbym już w niebie się znalazła.
-Inni wtedy mogą poznać, co to piekło…-szepnął proboszcz. **
Ale pod płaszczykiem humorystycznych dialogów, sytuacji, zdarzeń autorka przemyciła mnóstwo poważnych problemów, które dotykają wiele osób, rodzin. Przykładem tego jest Zosia, prawnuczka Korneli. Dziewczynka żyje w rodzinie gdzie praca przesłania jej rodzicom praktycznie wszystko. Porozumiewają się z nią przy pomocy smsów, bowiem nie mają czasu by wyjść piętro wyżej i porozmawiać z własnym dzieckiem, poznać jego problemy, nadzieje, zamierzenia. Nie zauważają nieobecności córki w domu przez ponad tydzień – czy to normalne?
Bohaterowi powieści są różnorodni pod względem pochodzenia, wykształcenia, statusu materialnego o charakterze nie wspominając. Każda z postaci prezentuje swoim życiem, postępowaniem najrozmaitsze problemy, z którymi możemy spotkać się, na co dzień. Lektura pokazuje także jak mało wiemy o swoich bliskich, znajomych, jak często lekceważymy osoby naprawdę mądre i wartościowe.
Wspomnę jeszcze o jednej bohaterce, krowie Felicji, zwierzęciu bardzo charakternym, ale posiadającym zadziwiające właściwości terapeutyczne oraz wymuszającym na bliźnich szacunek do siebie. Czy Felicja przeżuwająca leżąca na drodze to symbol zapory przed, którą trzeba zwolnić, zatrzymać się w tym życiowym pędzie po wszelkie dobra materialne. A może znak, jak mówi przysłowie, „że tylko krowa nie zmienia poglądów”. Nie wiem – osądzicie sami.
Można by było napisać, że „Drzewko szczęścia” to powieść lekka, łatwa i przyjemna, idealna literatura dla kobiet. I tak w rzeczywistości jest, ale ta lektura zmusza do refleksji, zadumy, co tak naprawdę jest w życiu ważne, jakie wartości powinniśmy cenić, pielęgnować, rozpowszechniać. Książka niby świąteczna, chociaż niekoniecznie, ale na pewno z przesłaniem na cały rok, na całe życie, dla młodszych i starszych, bez limitu wieku, bowiem każdy w niej coś znajdzie dla siebie.
„Drzewko szczęścia” będzie doskonałym prezentem pod świąteczne drzewko lub Nowy Rok. Więc jeśli jeszcze nie macie pomysłu na prezent dla kogoś bliskiego skorzystajcie z okazji i zakupcie w promocyjnej cenie powieść w Księgarni Tania Książka. W ofercie znajdziecie wiele ciekawych nowości nie tylko świątecznych.
Przypisy:
*M.Witkiewicz: "Drzewko szczęścia", Wydawnictwo Filia, Poznań, 2021, s. 32
**Tamże, s. 20
Polecam,
Katja
Świetna książka ! Polecam !
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa publikacja! Wesołych świąt!
OdpowiedzUsuńChyba to jest jedna z lepszych książek Pani Witkiewicz.
OdpowiedzUsuńMam okazję ją przeczytać.
OdpowiedzUsuń