Witajcie,
Dziś chciałabym zaprosić Was do mojego rodzinnego miasta, gdzie rozgrywa się akcja najnowszej powieści Jarosława Czechowicza pt. "Gorsza".
Czytając poprzednią książkę tegoż autora zatytułowaną "Winne", miałam pewne obawy, czy autor ujawniając nam swoje „zafiksowanie” Islandią, będzie chciał z własnej woli opuścić bezpieczne dla siebie literackie ścieżki? Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że przez całe 300 stron będziemy dosłownie kursować wyłącznie po Krakowie!
Tak więc autor zapraszając nas w krakowskie klimaty, udowadnia wręcz mistrzowską wszechstronność, umiejętność zmierzenia się z różnymi tematami, wymykając się tym samym skutecznie krytyce, która we współczesnych czasach niezwykle łatwo szufladkuje wszystko i wszystkich.
Magda, bo to jej historia zajmie dziś naszą uwagę, jest kierowcą autobusu miejskiego w Krakowie. Wiodąc zwykłe życie, o ile tak można określić kobietę po rozwodzie, zdaje się nie mieć ponadnormatywnych problemów. Praca w której się realizuje, dom jako nienaruszalna enklawa, niezawodny przyjaciel Gruby i ukochany motor zapewniający poczucie wolności, zdają się wypełniać jej marzenia od a do z .
Niestety cała ta na pozór stabilna konstrukcja, postrzegana przez ogół jako szczęśliwe życie, ma anomalię w postaci przeszłości, która jak źle wykonany fundament, rzutuje na wszystko co zostało w przyszłości na nim zbudowane. Magda idzie przez życie, a każdy krok boleśnie rozdziera nigdy nie gojące się rany, zadane jej psychice przez znęcające się w czasach edukacji "koleżanki". Ten koszmar nigdy nie zasypia i nigdy nie daje spokoju. Nigdy też nie przyjdzie poczucie sprawiedliwości, bo nie sposób ukarać kogoś za coś, czego oficjalnie nikt nie chce zobaczyć.
Książka ma jak dla mnie dość nietypową i zaskakującą konstrukcję która sprawia, że niemalże natychmiast po przeczytaniu ostatniej strony, ogarnia nas nieodparta chęć... przeczytania powtórnie dwóch pierwszych stron! Przyznacie, że nie jest to klasyczna formuła książki, w której jak kiedyś przeczytałam, najważniejsze jest pierwsze zdanie. W pierwszym rozdziale ważne jest bowiem każde zdanie, jednak dopiero po przeczytaniu całości "ogarniecie", jak ogromna dawka treści może zmieścić się na niespełna dwóch pierwszych stronach. Często nie rozumiemy tego co się dzieje w danej sytuacji, bo nasza percepcja otrzymuje zbyt mocno nasączony emocjami, na pozór klarowny obraz, zorientowany jednak na to, abyśmy błądzili myślami. Żyjemy niestety schematami, poglądy wypadają nam niemalże z rękawa, a problemów lubimy nie widzieć. Zawsze lepiej nie skupiać się na tym co tu i teraz, lecz zaczekać co będzie dalej, na szerszy rozwój akcji. Tu nasuwa mi się tylko jedno właściwe skojarzenie. Dziecko które doświadcza przemocy ze strony rówieśników nie może czekać. Ono również wysyła do Was zakodowany sygnał, który w pierwszej chwili powinien być najbardziej czytelny. To właśnie wtedy coś się diametralnie zmienia, a dalszy ciąg to już tylko adaptacja, choćby nawet do najgorszej sytuacji. Paradoksalnie, postępująca eskalacja przemocy jeszcze bardziej zamyka ofierze usta. Zatem w obu przypadkach, całkiem spora ilość informacji i sygnałów jest dla nas bezwartościowa, bo nie mamy do nich legendy, albo też wiedzy jak je zrozumieć, a czasem w ogóle zauważyć. Wracając do treści książki nasuwa się kluczowe pytanie, kto u Czechowicza jest katem, a kto prawdziwą ofiarą? Przewidywalność bowiem nie mieści się między okładkami tej książki, na szczęście w sukurs przychodzi nam sam autor...
Używając swoistego kunsztu literackiego, autor tłumaczy nam sukcesywnie mechanizmy zachowań. Klarowne stanie się to skąd bierze się w nas tyle złości i jakimi sposobami stara się z człowieka wylać frustracją. Jestem pewna, że do swojego słownika wpiszecie nowe znaczenie stwierdzenia "efekt kuli śnieżnej". To pierwsza książka którą się nie czyta... ją się przeżywa. Jej treść obudzi empatię nawet w najbardziej nie emocjonalnych czytelnikach, a u tych którym to uczucie nie jest obce wskazówka mocno wkroczy na czerwone pole. Ta książka ma nas przede wszystkim uczulić...
"Nigdy się z tego nie wydobędziemy"*
Książka Czechowicza jest naprawdę przerażająca. I wbrew pozorom uczucie to nie wynika z samego faktu, że jest to thriller psychologiczny i z czysto komercyjnego punktu widzenia taki ma być. Przerażenie rodzi się i rośnie w postępie logarytmicznym równolegle z kiełkującymi myślami, czy to aby na pewno tylko fikcja literacka? Ja na pewno nie odważę się zapytać skąd wzięła się inspiracja...
Ważnym elementem tej książki jest okładka, która w mojej głowie rodzi niepokój. Ona mnie osacza i dosłownie prześladuje... oceńcie zresztą sami...
Mnie osobiście ona bardzo niepokoi. Moja recenzja to nie fachowa "rozkminka" tematu poruszonego przez autora, nie specjalizuję się przecież w psychologii, nie "ubiorę" też swoich rozważań w mocno niezrozumiałe terminy medyczne. Nie napiszę i nie będę udawać, że dogłębnie pojęłam czemu dzieje się tak, a nie inaczej. Ta książka, nam zwykłym ludziom nie do końca dotąd świadomym ogromu zła błąkającego się po szkolnych korytarzach, nie ma czegoś wyjaśnić. To nie jest recepta na to jak walczyć z przemocą, ale solidny wskaźnik czego na pewno nie robić, aby nie pogorszyć sytuacji. Ona ma nam pomóc zrozumieć, ma nam dorosłym pomóc usłyszeć niemy krzyk dziecka zatrutego przemocą.
Czechowicz porusza tematy szczególnie ważne we współczesnym nam świecie, w którym system wartości stanął na głowie, a w serca młodych ludzi wlewa się czysta gorycz i rozczarowanie.
"[...] dzieciaki nie rodzą się skłonne do przemocy."**
Temu wszystkiemu towarzyszy bierność dorosłych i instytucji. Ich letarg zabija beztroskie lata młodości i zamiast wprowadzać młodego człowieka w dorosłość, pozwala zamykać, emocjonalnie jeszcze dziecko w skorupie dorosłego człowieka.
"Przemoc szkolna nie powinna ulegać przedawnieniu."***
Bo ta powieść to czysty manifest. To głos belfra który pisze, że nauczyciele to nie tylko jednostki zainteresowane wyłącznie realizacją podstawy programowej. To także wnikliwi obserwatorzy i sprawni psychologowie, trafiający jednak na mur w postaci bierności rodziców i wyższych instancji.
To zatrważająca historia Magdy, której życie poznamy dzięki narracji autora. Lecz te najbardziej drastyczne przeżycia opisze nam sama bohaterka w swoich pamiętnikach, po mistrzowsku wplecionych w fabułę. Niejako w kontraście otrzymamy genialny opis pracy kierowcy autobusu miejskiego, oraz garść ciekawych informacji z tym związanych. Jestem pewna, że już na zawsze zweryfikujecie swoje dotychczasowe zdanie na ten temat.
Ta książka to na pewno obowiązkowa pozycja na liście wielbicieli thrillerów psychologicznych. Tylko tu naprawdę poczujecie jak pachnie strach. Zobaczycie też, jak jedna chwila, mały przypadek zmienia wszystko na całe życie. Jednakowoż, ze względu na jej wyjątkową wartość dodaną uważam, że to książka obowiązkowa dla nas wszystkich, ze względu na niepodważalny walor edukacyjny!
A skoro już o edukację zahaczam to wspomnę, że lektura najnowszej powieści Jarosława Czechowicza stworzy Wam taką okazję, dzięki której choć raz w życiu będziecie mogli wystawić ocenę nauczycielowi. Ja już swoją wystawiłam, bo czas spędzony z Tym autorem skłonił mnie do takiej oto refleksji:
Można napisać tysiąc książek i nic nie napisać.
Lecz można napisać jedną i napisać w niej wszystko.
Przypisy:
*J.Czechowicz: "Gorsza", Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa, s. 101
**Tamże, s.192
***Tamże, s.203
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania bardzo dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca i samemu Autorowi.
Polecam,
Katja
Dziękuję za ciekawą recenzję, kusi do przeczytania książki.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie ta zaskakująca konstrukcja.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Recenzja zapowiada bardzo ciekawą książkę.Chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńNo no bardzo chętnie przeczytam tą pozycję i już wiem komu ją sprezentuje. Myślę że obdarowana będzie szczęśliwa. Dziękuję za cudna recenzje 😁
OdpowiedzUsuńZ recenzji wynika,że książka jest pełna najrozmaitszych emocji, doświadczeń oraz wartości edukacyjnych ,poznawczych, które mogą wnieść wiele dobrego w życie dorosłych,rodzicow ,wychowawców !
OdpowiedzUsuńPo tej recenzji trochę strach mnie ogarnia.. Zatrważająca historia Magdy, a jednak chciałabym ją poznać.
OdpowiedzUsuńefekt kuli śnieżnej". To pierwsza książka którą się nie czyta... ją się przeżywa.Ta książka ma nas przede wszystkim uczulić..." To prawda! Polecam ! Zwłaszcza nauczycielom.
OdpowiedzUsuńZ tym autorem jeszcze nie miałam styczności. Od siebie polecam zwrócić uwagę na "Blizny przeszłości". Fenomenalny thriller, który trzyma w napięciu.
OdpowiedzUsuń