Dzień dobry,
Zastanawialiście się kiedyś, czy
miejsce w którym mieszkamy może szokować? Czy miejscowość, w której żyjemy skrywa
takie tajemnice, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego? Okazuje się,
że tak! Bo jak się okazuje, niektóre sekrety należą wyłącznie do nas, a ich
wyjawienie może zmienić bieg naszego życia.
Całkiem
niedawno miałam okazję przeczytać książkę Natalii Nowak- Lewandowskiej pt. „Miasteczko”.
Początkowo, kiedy otrzymałam egzemplarz recenzyjny od Wydawnictwa Filia, nie
przyszło mi do głowy, że autorka poruszy tak trudną tematykę. Absolutnie nie
będę tutaj, swoim zwyczajem zresztą, zdradzać treści ponieważ nie taka jest
rola moich recenzji. Jednak wspomnę, że fabuła bardzo mnie zaskoczyła,
zszokowała, ale przede wszystkim mocno dała do myślenia. Historia historią, ale
jak się okazuje, sytuacje które wydarzyły się na kartach powieści, niejednokrotnie
dzieją się też w świecie realnym. Miejscem akcji są duże miejscowości, szkoły,
pensjonaty, ale nie usłyszycie o nich „na ulicy”, ponieważ żyją one w świecie
tabu, a kwestie z nimi związane, poruszane są co najwyżej w zamkniętych
kręgach.
„Miasteczko”
to pierwsza powieść pisarki wydana przez Wydawnictwo Filia, natomiast autorka
ma już kilka książek w portfolio, takich jak „Głód miłości”, „Pionki”, Wybór M”,
czy „Układanka”. Musicie wiedzieć drodzy czytelnicy, że Natalia Nowak
Lewandowska to wykwalifikowany
psychoterapeuta dziecięcy i myślę, że ta wiedza ma ogromny wpływ na wysoką
jakość powieści. Mam tu na myśli przede
wszystkim realność głównych bohaterów, problematykę, kontrowersyjność
poruszanych tematów, czy też kreację wydarzeń opisanych w książce.
Miasteczko
to powieść, którą czyta się szybko, która nie nuży, a fabuła wręcz wciąga
praktycznie już od pierwszych stron. Czytając książkę zwróciłam uwagę na oryginalne
nazewnictwo rozdziałów, które określane są mianem „odcinków”. Nigdy wcześniej
nie spotkałam się z czymś takim w książkach. Sądzę jednak, że zamierzony efekt
został osiągnięty i czytając powieść czułam, , że jestem widzem, który ogląda
film sensacyjny, wdaje się w zakazany romans i uczestniczy w śledztwie mającym
na celu znalezienie winnego śmierci licealisty.
Dzięki
historii przedstawionej w „Miasteczku”,
miałam okazję przenieść się do szkoły i zgłębić życie nastolatków, ale też na
chwilę zajrzeć do pokoju nauczycielskiego, oraz poznać bliżej historię Moniki
Romanowskiej. To właśnie ta bohaterka po nieudanym związku przybywa do
rodzinnego Doruchowa. W moim odczuciu Monika to nieco zagubiona, szukająca
swojego szczęścia nie tam gdzie powinna, kobieta. Powinnam napisać, że to samo życie, a
serce przecież nie sługa. Napiszę jednak, cytując klasyka, że w tym szaleństwie
jest metoda. Takie a nie inne pokazanie losów głównej bohaterki jest zamierzone,
celowe i wyrachowane, nadaje historii autentyczności, wprowadza trudny do
osiągnięcia realizm, a poprzez to całość jest spójna i jawi się jako prawdziwa.
Na
koniec recenzji chciałabym wspomnieć o jeszcze bardzo istotnym fakcie. Rodzinna
miejscowość Moniki , wspomniany przeze mnie wcześniej Doruchów istnieje naprawdę. Tyle tylko, że
jest uroczą wioską, położoną w województwie wielkopolskim i ma swoją bardzo
interesującą historię, której wątek odnajdziecie w „Miasteczku”.
Uważam,
że powieść jest ciekawa, bo prócz zakazanego romansu i historii nastolatków,
pojawia się też tajemnicza zbrodnia. Tutaj brawa należą się pisarce za wykreowane
postaci komisarzy, a szczególnie Aleksandra Wolbusa. Jego czarny humor i
siarczysta gadka, spowodowały u mnie spontaniczne salwy śmiechu. Kapitalna
postać! I jak na tę powieść przystało, on również ma swoją osobistą tajemnicę!
Mam nadzieję spotkać tego bohatera również w kolejnych książkach autorki.
Kiedy
już przeczytałam ostatnie słowa epilogu i zamknęłam książkę, w mojej głowie zakiełkowała
taka myśl, że „Miasteczko” to w gruncie rzeczy opowieść o błędach, które może
popełnić każdy z nas. To książka o tych decyzjach, które nie zawsze są właściwe
i do końca przemyślane. Recenzowana książka opowiada także o zazdrości, która żyje
w każdym z nas i tylko od nas zależy, jak bardzo pozwolimy jej się rozwinąć.
Podejrzliwość i nachalność to cechy, pojawiające się bardzo często w środowisku
nastoletnim. Kiedy w grę wchodzą pierwsze miłości, zauroczenia, a także brak akceptacji ze strony otoczenia,
młody człowiek może posunąć się do różnych
niecnych uczynków, których realizacja może odcisnąć głębokie piętno.
Polecam
lekturę „Miasteczka”
Za
otrzymanie egzemplarza recenzyjnego dziękuję Wydawnictwu Filia.
Katja
Brzmi ciekawie, ale póki co sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Nie znam twórczości autorki ,wiec trzeba będzie to nadrobić.Zacznę od "Miasteczka".
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się idealną dla mnie. Świetna recenzja. Ksiązka zamówiona :-)
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana, ale jeszcze się nad nią zastanowię skoro tobie się podobała.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak na debiut, książka faktyczne prezentuje się nieźle. Nic, tylko pogratulować autorce. No, i oczywiście przeczytać. :)
Usuńwww.pomistrzowsku.blogspot.com
Interesująca książka i na pewno warto ją przeczytać.
OdpowiedzUsuń