Witajcie,
Za dosłownie parę chwil święta... Jako, że znakomitej
większości z nas kojarzą się one raczej z radosnym czasem, postanowiłam tym
razem sięgnąć, po najnowszą powieść Magdaleny Witkiewicz pt.” Uwierz w
Mikołaja”. Autorka w szerokim kręgu wiernych czytelników, zdążyła już wyrobić
sobie markę specjalistki od szczęśliwych zakończeń i na szczęście, jak z resztą
wielu innych pisarzy, postanowiła zaprezentować swoją świąteczną propozycję.
Jeśli jesteście ciekawi, czy ja uwierzyłam w mikołaja po przeczytaniu jej
powieści, zapraszam Was do zapoznania się moją dzisiejszą recenzją.
Zanim jednak przedstawię Wam, moi drodzy czytelnicy, swoje
zdanie na temat świątecznej propozycji Witkiewicz, chciałabym bardzo
podziękować Wydawnictwu Filia za to, że mogłam otrzymać egzemplarz do recenzji.
Za każdym razem, kiedy w moich rękach pojawia się kolejna propozycja książkowa
czuję ogromną radość, że wydawnictwa doceniają moje przemyślenia, którymi
dzielę się na moim blogu.
„- Życie jest skomplikowane, prawda?
- Wlaściwie , to…chyba nie. Tylko my czasami je
komplikujemy. I zbyt długo zastanawiamy się nad podjęciem decyzji. A jak
już dokonamy wyboru, to czujemy ogromną ulgę” *
Święta Bożego Narodzenia to dla wielu z nas mocno
wyczekiwany czas odpoczynku, głębokiej refleksji i ogromu wzruszeń. To również
chwile, które powinniśmy spędzić w gronie najbliższych. Jednak nie każdy
może doświadczyć magicznych, prawdziwie świątecznych chwil. Magdalena
Witkiewicz w swojej powieści zaprasza nas do świata zwykłych, na codzień
szarych ludzi, których mijamy codziennie udając się do pracy, szkoły,
powracając do domów. Przemierzają swoją życiową drogę dźwigając
narastające problemy, ponosząc konsekwencje swoich wad, z rodzącą się
świadomością bycia dla innych niewidocznymi, przeźroczystymi. Zupełnie
jak My. Na łamach powieści autorka opisuje ciężar samotności,
odtrącenia przez najbliższych jako bezpośrednią konsekwencję alkoholizmu, który
niszczy jak każda choroba i to nie tylko nią zaatakowanego, lecz całe
najbliższe otoczenie. Dla kontrastu widzimy jednocześnie też człowieka,
który "krzyczy" wręcz potrzebą bycia kochanym… W powieści
czytelnik poznaje Agnieszkę, która jest wychowywana przez Babcię,
oraz pięcioletnią Zosię, która marzy o prawdziwych świętach, takich z pachnącą
choinką i prezentami. Roberta, który jest policjantem, ale żyje w samotności
i Mikołaja, który pojawia się zupełnie niespodziewanie. Pośród bohaterów
powieści jest też małżeństwo tworzące rodzinę, której członkowie żyją obok
siebie….
I choć z pozoru wydaje się, że nic tych ludzi nie łączy, to
jednak czytelnik przekonuje się, że właśnie dla tych bohaterów to nie będą
zwyczajne święta, a magia wigilijnej nocy dostarczy im wiele niespodzianek, o
których dowiecie się sięgając po „Uwierz w Mikołaja”.
Czytając powieść Witkiewicz przypomniała mi się piosenka
„Wesołe jest życie staruszka”. Oj tak! Autorka wykazała się niesamowitym
kunsztem pisarskim i pomysłowością, i zaprosiła czytelnika do Domu Seniora, o
przewrotnej nazwie „Happy End”. Jak się okazuje tętni on prawdziwym, swoistym
życiem, w którym mnóstwo jest radości, oraz zrozumienia. Pensjonariusze,
ich pomysły i wypowiedzi nieraz spowodowały, że śmiałam się w głos!
Czytając o maryśce od szefowej zaparzonej jako herbatka, szukaniu zębów przez
Eleonorę, zabawie w "łonzimny”, od śmiechu nieraz rozboli Was brzuch!
Bardzo spodobał mi się wątek Anny i Zosi. Nieco smutny, lecz
bardzo życiowy. Jak się okazuje, bardzo dużo ludzi wiedzie los tych właśnie
bohaterek, w którym alkoholizm, przemoc, bezsilność i cały związany z tym
dramat, rozgrywa się zamknięty w przysłowiowych czterech ścianach. Dlatego
zachęcam do wgłębienia się w ten jakże ważny temat.
Uwierz w Mikołaja wciąga od pierwszej strony. Książkę czyta
się bardzo szybko, jednak nie zaliczyłabym jej do typowo świątecznych powieści.
Owszem czuć tutaj święta, bo każdy z bohaterów czeka na ten magiczny
czas, jednak w moim odczuciu jest to idealna obyczajówka, która potrafi
rozweselić nawet najbardziej zatwardziałego ponuraka. W moim odczuciu Witkiewicz
chciała pokazać, że w tym wszystkim nie chodzi wyłącznie o prezenty i to, aby
obdarować się stosem czasem niepotrzebnych rzeczy. Autorka chciała pokazać, że
tak naprawdę liczą się przede wszystkim ludzie i ich uczucia, fizyczna obecność
tych którzy ich kochają, gesty znajomych i przyjaciół, którzy
potrafią dostarczyć to o czym marzymy, czego pragniemy, co jest ukryte głęboko
na dnie serca. „Uwierz w mikołaja” jest doskonałym odzwierciedleniem pełnego
wachlarza możliwych emocji, od smutku po niepohamowaną radość, ale też i ulgę.
Powieść daje prawdziwego kopa i przynosi nadzieję na lepsze
jutro. I najważniejsze! Pozwala choć na chwilę uwierzyć w spełniające się
marzenia. Bo mimo wszystko należy marzyć, a nader wszystko należy tak
postępować, aby te marzenia miały szansę się spełnić, nawet jeśli z naszego
punktu widzenia wydają się być nierealne.
Czy Mikołaj istnieje? Na to pytanie nie odpowiem, jednak już
wiem, że po przeczytaniu tej powieści, każdy z nas może nim zostać i to nie
tylko od święta! Nie zapominajcie o tym!!!
I na koniec prawdziwy news. Książka „Uwierz w Mikołaja”, w
oczach naprawdę wielu czytelników okazała się prawdziwym bestsellerem. ! Ma to
swoje miłe konsekwencje w postaci tego, że będzie również
zekranizowana! Tak więc nic mi innego nie pozostaje, jak serdecznie
pogratulować Magdalenie Witkiewicz i Wydawnictwu Filia wspaniałej i wyjątkowej
propozycji na rynku czytelniczym!
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Filia.
Powieść przeczytania w ramach wyzwań: 52 książki
Przypisy:
*M. Witkiewicz "Uwierz w Mikołaja", Wydawnictwo Filia, Poznań, 2019, s. 327
Polecam nie tylko na święta...!
Katja
To bardzo fajna, świąteczna lektura. Idealna do czytania podczas przygotować świątecznych.
OdpowiedzUsuńMimo że juz od dawna nie czytałam nic p. Witkiewicz to po tą pozycję sięgnę z przyjemnością
OdpowiedzUsuńIdealna pozycja na prezent dla tych,którzy czują się samotni i opuszczeni w zmaganiu z codziennością! Książka rozwesela i daje nadzieję, że i do nas los się może uśmiechnąć!
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu "Szkoły żon" i "Pensjonatu marzeń" na jakiś czas zaprzestałam czytać powieści napisane przez Panią Witkiewicz.Twoja recenzja zachęciła mnie do sięgnięcia po tę świąteczną pozycję i mam nadzieję,że będzie to trafiona w mój gust lektura.
OdpowiedzUsuńUwielbiam świąteczne książki :)
OdpowiedzUsuńJeszcze niczego nie czytałam tej autorki, nawet nie mam za sobą, w tym roku świątecznej powieści. Nie jestem pewna czy ją przeczytam, ale miło czytało się Twoją recenzję.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk