poniedziałek, 16 grudnia 2019

"Uwierz w Mikołaja"- Magdalena Witkiewicz



Witajcie,
Za dosłownie parę chwil święta... Jako,  że znakomitej większości z nas kojarzą się one raczej z radosnym czasem, postanowiłam tym razem sięgnąć, po najnowszą powieść Magdaleny Witkiewicz pt.” Uwierz w Mikołaja”. Autorka w szerokim kręgu wiernych czytelników, zdążyła już wyrobić sobie markę specjalistki od szczęśliwych zakończeń i na szczęście, jak z resztą wielu innych pisarzy, postanowiła zaprezentować swoją świąteczną propozycję. Jeśli jesteście ciekawi, czy ja uwierzyłam w mikołaja po przeczytaniu jej powieści, zapraszam Was do zapoznania się moją dzisiejszą recenzją.




Zanim jednak przedstawię Wam, moi drodzy czytelnicy, swoje zdanie na temat świątecznej propozycji Witkiewicz, chciałabym bardzo podziękować Wydawnictwu Filia za to, że mogłam otrzymać egzemplarz do recenzji. Za każdym razem, kiedy w moich rękach pojawia się kolejna propozycja książkowa czuję ogromną radość, że wydawnictwa doceniają moje przemyślenia, którymi dzielę się na moim blogu.

„- Życie jest skomplikowane, prawda?

- Wlaściwie , to…chyba nie. Tylko my czasami je komplikujemy. I zbyt długo zastanawiamy się nad podjęciem decyzji. A  jak już dokonamy wyboru, to czujemy ogromną ulgę” *

Święta Bożego Narodzenia to dla wielu z nas mocno wyczekiwany czas odpoczynku, głębokiej refleksji i ogromu wzruszeń. To również chwile, które powinniśmy spędzić w gronie najbliższych.  Jednak nie każdy może doświadczyć magicznych, prawdziwie świątecznych chwil. Magdalena Witkiewicz w swojej powieści zaprasza nas do świata zwykłych, na codzień szarych ludzi, których mijamy codziennie udając się do pracy, szkoły, powracając do domów.  Przemierzają swoją życiową drogę dźwigając narastające problemy, ponosząc konsekwencje swoich wad, z rodzącą się świadomością bycia dla innych niewidocznymi, przeźroczystymi.  Zupełnie jak My. Na łamach powieści autorka opisuje ciężar samotności, odtrącenia przez najbliższych jako bezpośrednią konsekwencję alkoholizmu, który niszczy jak każda choroba i to nie tylko nią zaatakowanego, lecz całe najbliższe otoczenie. Dla kontrastu widzimy jednocześnie  też człowieka, który "krzyczy" wręcz potrzebą bycia kochanym… W powieści  czytelnik  poznaje Agnieszkę, która jest wychowywana przez Babcię, oraz pięcioletnią Zosię, która marzy o prawdziwych świętach, takich z pachnącą choinką i prezentami. Roberta, który jest policjantem, ale żyje w samotności i Mikołaja, który pojawia się zupełnie niespodziewanie. Pośród bohaterów powieści jest też małżeństwo tworzące rodzinę, której członkowie żyją obok siebie….



I choć z pozoru wydaje się, że nic tych ludzi nie łączy, to jednak czytelnik przekonuje się, że właśnie dla tych bohaterów to nie będą zwyczajne święta, a magia wigilijnej nocy dostarczy im wiele niespodzianek, o których dowiecie się sięgając po „Uwierz w Mikołaja”.

Czytając powieść Witkiewicz przypomniała mi się piosenka „Wesołe jest życie staruszka”. Oj tak! Autorka wykazała się niesamowitym kunsztem pisarskim i pomysłowością, i zaprosiła czytelnika do Domu Seniora, o przewrotnej nazwie „Happy End”. Jak się okazuje tętni on prawdziwym, swoistym życiem, w którym mnóstwo jest radości,  oraz zrozumienia. Pensjonariusze, ich pomysły i wypowiedzi nieraz spowodowały, że śmiałam się w głos!  Czytając o maryśce od szefowej zaparzonej jako herbatka, szukaniu zębów przez Eleonorę, zabawie w "łonzimny”, od śmiechu nieraz rozboli Was brzuch!

Bardzo spodobał mi się wątek Anny i Zosi. Nieco smutny, lecz bardzo życiowy. Jak się okazuje, bardzo dużo ludzi wiedzie los tych właśnie bohaterek, w którym alkoholizm, przemoc, bezsilność i cały związany z tym dramat, rozgrywa się zamknięty w przysłowiowych czterech ścianach. Dlatego zachęcam do wgłębienia się w ten jakże ważny temat.

Uwierz w Mikołaja wciąga od pierwszej strony. Książkę czyta się bardzo szybko, jednak nie zaliczyłabym jej do typowo świątecznych powieści. Owszem czuć tutaj święta, bo każdy  z bohaterów czeka na ten magiczny czas, jednak w moim odczuciu jest to idealna obyczajówka, która potrafi rozweselić nawet najbardziej zatwardziałego ponuraka. W moim odczuciu Witkiewicz chciała pokazać, że w tym wszystkim nie chodzi wyłącznie o prezenty i to, aby obdarować się stosem czasem niepotrzebnych rzeczy. Autorka chciała pokazać, że tak naprawdę liczą się przede wszystkim ludzie i ich uczucia, fizyczna obecność tych którzy ich kochają, gesty  znajomych i przyjaciół, którzy potrafią dostarczyć to o czym marzymy, czego pragniemy, co jest ukryte głęboko na dnie serca. „Uwierz w mikołaja” jest doskonałym odzwierciedleniem pełnego wachlarza możliwych emocji, od smutku po niepohamowaną radość, ale też i ulgę. Powieść daje prawdziwego kopa i przynosi  nadzieję na lepsze jutro. I najważniejsze! Pozwala choć na chwilę uwierzyć w spełniające się marzenia. Bo  mimo wszystko należy marzyć, a nader wszystko  należy tak postępować, aby te marzenia miały szansę się spełnić, nawet jeśli z naszego punktu widzenia wydają się być nierealne.




Czy Mikołaj istnieje? Na to pytanie nie odpowiem, jednak już wiem, że po przeczytaniu tej powieści, każdy z nas może nim zostać i to nie tylko od święta! Nie zapominajcie o tym!!!

I na koniec prawdziwy news. Książka „Uwierz w Mikołaja”, w oczach naprawdę wielu czytelników okazała się prawdziwym bestsellerem. ! Ma to swoje miłe konsekwencje w  postaci tego, że będzie również zekranizowana!  Tak więc nic mi innego nie pozostaje, jak serdecznie pogratulować Magdalenie Witkiewicz i Wydawnictwu Filia wspaniałej i wyjątkowej propozycji na rynku czytelniczym!



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Filia.
Znalezione obrazy dla zapytania filia wydawnictwo


Powieść przeczytania w ramach wyzwań: 52 książki

Przypisy:
*M. Witkiewicz "Uwierz w Mikołaja", Wydawnictwo Filia, Poznań, 2019, s.  327


Polecam nie tylko na święta...!
Katja


6 komentarzy:

  1. To bardzo fajna, świąteczna lektura. Idealna do czytania podczas przygotować świątecznych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo że juz od dawna nie czytałam nic p. Witkiewicz to po tą pozycję sięgnę z przyjemnością

    OdpowiedzUsuń
  3. Idealna pozycja na prezent dla tych,którzy czują się samotni i opuszczeni w zmaganiu z codziennością! Książka rozwesela i daje nadzieję, że i do nas los się może uśmiechnąć!

    OdpowiedzUsuń
  4. Po przeczytaniu "Szkoły żon" i "Pensjonatu marzeń" na jakiś czas zaprzestałam czytać powieści napisane przez Panią Witkiewicz.Twoja recenzja zachęciła mnie do sięgnięcia po tę świąteczną pozycję i mam nadzieję,że będzie to trafiona w mój gust lektura.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam świąteczne książki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze niczego nie czytałam tej autorki, nawet nie mam za sobą, w tym roku świątecznej powieści. Nie jestem pewna czy ją przeczytam, ale miło czytało się Twoją recenzję.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń