Pierwsze koty za płoty, czyli post "numer one" za mną. Jak mi poszło? Sama nie wiem, bo przecież zawsze mogło być gorzej, lub...zawsze mogło być lepiej. Optymiści uważają, że szklanka jest zawsze do połowy pełna, Ci drudzy- pesymiści...dla nich szklanka w połowie jest zawsze pusta. Ja tam szklanek i cieczy odmierzać nie będę. Mam jednak cichą nadzieję, że przeczytaliście recenzję, która Was do tego stopnia zainteresowała, że zapragnęliście przeczytać opisywaną przeze mnie książkę.
Moja dzisiejsza recenzja będzie takim świątecznym jajkiem...
z niespodzianką..Tak mi się skojarzyło. Dlaczego? Dlatego, że mamy czas świąteczny, a poza tym...będziecie mogli dziś przeczytać moją opinię na temat książek Nataszy Sochy - "Hormonia", "Dziecko last minute", oraz "Kobiety ciężkich obyczajów". Brzmi ciekawie....prawda? Zapraszam do pozostania ze mną.
Zanim rozpocznę recenzowanie dzisiejszych książek pragnę powiedzieć, że wszystkie one stanowią cykl powieści pt. "Matki czyli córki", który przedstawia nam losy trzech kobiet z jednego pokolenia- córki, matki i babki. Każdą z
książek można czytać osobno, bo opowiada o czymś innym, lecz trzeba pamiętać, że są one połączone ze sobą przede wszystkim bohaterami, wydarzeniami, komicznymi sytuacjami. Ja osobiście zalecałabym zacząć czytanie od tomu 1-"Hormonia", następnie tom 2 "Dziecko last minute" i na końcu"sięgnąć po tom 3 - "Kobiety ciężkich obyczajów". Tak mi się poszczęściło,że dzięki Ewelinie przeczytałam wszystkie „hurtem”. Moja ciekawość o tym "co dalej" została zaspokojona prawie natychmiast bo kiedy skończyłam tom 1, to zaraz zaczęłam czytać tom 2 i 3. Ok, ale do rzeczy...."o co chodzi i z czym to się je?". Nie wiem dlaczego tak mi się skojarzyło z jedzeniem. Jedyne wytłumaczenie...przejedzenie...Mam na myśli świąteczno- wielkanocne smakołyki...Jak to mówi przysłowie "co za dużo, to nie zdrowo"...I może to przysłowie obrazuje moje obecne samopoczucie, ale też uważam, że śmiało można je przywiązać do fabuły książek.
Recenzja
"Hormonia", "Dziecko last minute", "Kobiety ciężkich obyczajów".
"Hormonia", "Dziecko last minute", "Kobiety ciężkich obyczajów".
Autorka poprzez historie wszystkich czterech kobiet,
których imiona zaczynają się na literę „K” pokazuje nam jak różne mogą być
wcielenia miłości, które trzeba umieć
dojrzeć. W sposób wyraźny pokazuje czytelnikowi, że relacje między rodzicami a dziećmi mają ogromny wpływ na ich całe życie. Bo przecież każda z nas słyszała nie raz :"nie powinnaś chodzić boso po domu. Załóż skarpetki. Czy ty wiesz, że od zimnych nóg możesz zachorować na napadowy skurcz tętnic? A może nawet miażdżycę? I bez czapki nie wychodź."* Proste słowa, które towarzyszą każdej mamie i każdemu dziecku, dorosłemu również. A czy tak powinno być ? Natasza Socha na stronach swojej powieści nie zapomina o niedomówieniach i skrywanych głęboko pod sercem tajemnicach, które niejednokrotnie zostawiają ślad na przyszłości młodego człowieka, czy też po prostu go niszczą.
W "Hormonii| czytelnik przekonuje się, że życie nie kończy się po przysłowiowej czterdziestce, bo w każdym wieku może być ono wyjątkowo piękne. I nie przeszkodzi temu " menopauza", której panicznie boi się Kalina, główna bohaterka "Hormonii". Bo mimo trudności w rozumieniu zaborczej matki i zamkniętej
w sobie córki, smaczku dodaje spełnienie marzeń z magicznej listy-prawdziwe zakochanie z motylami
w brzuchu, wolność, z której nie trzeba się nikomu tłumaczyć, czy też odwiedzenie plaży nudystów. Wszystko to się dzieje dopiero wtedy, gdy Kalina odcina pępowinę od swojej 70-letniej matki Konstancji jednoczenie wyrywa się ze szponów rodzicielki z lepszym, czy gorszym skutkiem. Pytanie, dlaczego tak późno? Odpowiedź pozostawiam Wam... Czytając "Hormonię" wielokrotnie pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Fabuła ciekawa, momentami bardzo śmieszna. Jednak mnie osobiście bardziej podobała się jej druga część, czyli "Dziecko last minute".
W "Hormonii| czytelnik przekonuje się, że życie nie kończy się po przysłowiowej czterdziestce, bo w każdym wieku może być ono wyjątkowo piękne. I nie przeszkodzi temu " menopauza", której panicznie boi się Kalina, główna bohaterka "Hormonii". Bo mimo trudności w rozumieniu zaborczej matki i zamkniętej
w sobie córki, smaczku dodaje spełnienie marzeń z magicznej listy-prawdziwe zakochanie z motylami
w brzuchu, wolność, z której nie trzeba się nikomu tłumaczyć, czy też odwiedzenie plaży nudystów. Wszystko to się dzieje dopiero wtedy, gdy Kalina odcina pępowinę od swojej 70-letniej matki Konstancji jednoczenie wyrywa się ze szponów rodzicielki z lepszym, czy gorszym skutkiem. Pytanie, dlaczego tak późno? Odpowiedź pozostawiam Wam... Czytając "Hormonię" wielokrotnie pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Fabuła ciekawa, momentami bardzo śmieszna. Jednak mnie osobiście bardziej podobała się jej druga część, czyli "Dziecko last minute".
Pierwsze słowo, które przyszło mi na myśl, po przeczytaniu kilku stron lektury to było" masakra". Bo przecież macierzyństwo po 40 nie zawsze jest "łatwe i przyjemne". Zresztą w każdym wieku posiadanie dziecka wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. W drugim tomie w sposób bardzo humorystyczny pisarka przedstawiła etapy nieplanowanego, późnego macierzyństwa, oraz całą karuzelę uczuć z nim związanych, począwszy od strachu, niepewności, po prawdziwą radość i szczęście. Tylko wszystko fajnie, gdy jest ojciec dziecka... i tylko ojciec dziecka. A co, jeśli jest ojciec dziecka i byli partnerzy, oraz mega surowa
i bardzo nieprzejednana matka oraz ekscentryczna, dorastająca córka? Natasza Socha w tej części pokazuje, że każdy z nas ma różne opcje do wyboru, a życie niesie ze sobą wiele niespodzianek, niekoniecznie dobrych. Nie mniej jednak nie wolno się poddawać, trzeba iść dalej, nawet gdy nie wszystko można zaplanować tak jakby się chciało.
i bardzo nieprzejednana matka oraz ekscentryczna, dorastająca córka? Natasza Socha w tej części pokazuje, że każdy z nas ma różne opcje do wyboru, a życie niesie ze sobą wiele niespodzianek, niekoniecznie dobrych. Nie mniej jednak nie wolno się poddawać, trzeba iść dalej, nawet gdy nie wszystko można zaplanować tak jakby się chciało.
Mała uwaga...Jeśli kierujecie się przy wyborze książek okładkami, tu się zdziwicie, bowiem ta lektura nie jest bynajmniej o cukierkowym macierzyństwie..Natomiast jeśli lubicie czarny humor doprawiony szczyptą autoironii ta książka jest właśnie dla Was.
Ktoś zapyta, to w takim razie o czym są "Kobiety ciężkich obyczajów"? Fantastyczna okładka jest tylko namiastką tego, co znajdziecie w środku książki.
"Kto powiedział, że bita śmietana lub krem na torcie powinny być idealnie gładkie? Wystarczy nałożyć odrobinę więcej masy, a następnie łyżeczką odciskać na niej tak zwane muldy (jedna przy drugiej). Dzięki temu uzyskamy efekt chmurzastego nieba"** Jak widzicie, czasem wystarczy niewiele by zmienić ciasto, a co dopiero człowieka. Dla tych, którzy poszukują sensu życia, zastanowienia się nad tym co najważniejsze..odsyłam do tomu trzeciego powieści Nataszy Sochy.
W tej części, poznajemy młodą wtedy dziewczynę o imieniu Kwiryna, która przyjeżdża do przedwojennej Warszawy za pracą. Splot nieoczekiwanych wydarzeń powoduje, że bohaterka poznaję Lucynę. Życie Kwiryny zmienia się diametralnie, bowiem ta staje Luizą, najbardziej luksusową damą do towarzystwa. Hipnotyzujące spojrzenie, wdzięk i aparycja, powoduje, że może mieć przy sobie każdego bogatego mężczyznę, który zapewnia jej wymarzony dostatek. Ale zawsze jest jedno ale....brudne i nie wyjaśnione sekrety zostawiają rysę....na sumieniu.
Kilka dekad później czytelnik spotyka na kartach książki Kirę, prawnuczkę Kwiryny. Jak się okazuje, Kira podążając drogą prababki, nieświadomie odrzuca prawdziwą miłość, by świadomie wcielić się w perfidną modliszkę, która najpierw hipnotyzuje płeć przeciwną, a następnie uwodzi i porzuca. Czytając "Kobiety ciężkich obyczajów" pewne pojawia się w głowie człowieka pewne, myślę, że bardzo trafione, znane Wam, powiedzenie "niedaleko pada jabłko od jabłoni". Bo przecież nie zawsze można uciec od rodzinnej kalkomanii, od pewnych zachowań, które bez naszej wiedzy, przekazujemy z pokolenia na pokolenie.
A decyzje podejmowane w pośpiechu wielokrotnie uruchamiają w życiu lawinę zdarzeń, której nie da się zatrzymać.
A decyzje podejmowane w pośpiechu wielokrotnie uruchamiają w życiu lawinę zdarzeń, której nie da się zatrzymać.
Podsumowanie:
Natasza Socha w swojej sadze porusza problemy, które towarzyszą każdej kobiecie bez względu na wiek, wykształcenie czy też status społeczny. Bo przecież "Kobietom czasem niewiele trzeba, żeby w ich sercu rozmytym przez życiowe niepowodzenia chociaż na chwilę zaświeciło słońce."*** Przeczytałam do tej
pory wiele książek autorstwa Nataszy Sochy. Jedne mi się podobały mniej inne więcej. Ale seria „Matki czyli
córki" podobają mi się najbardziej! Warto poświęcić swój czas i przeczytać te książki i to jedną po
drugiej i trzeba mieć nadzieję, że
powstanie jeszcze jeden tom o Konstancji, Kalinie i Kirze, a może o małej Helence .Wszak autorka na ostatniej stronie
trzeciego tomu napisała "zakończenie jest otwarte, więc może kiedyś… ."****
I jeszcze jedna
sprawa, pewna ciekawostka, na którą chciałam zwrócić uwagę czytelników. Otóż Natasza Socha ma
ten dobry zwyczaj, że wplata w treść książki wyjaśnienia tego o czym pisze. Np.
czytając, że Kira i Luiza miały heterochromię - nie musimy sięgać do encyklopedii, by dowiedzieć się, że tym terminem określa się różnobarwność tęczówek. Ciekawe, prawda? A skoro mowa o encyklopediach, to taką "chodzącą encyklopedią" w serii "Matki czyli córki", jest Kosma, który na każdy temat jest przygotowany idealnie.To stwarza niejednokrotnie
śmieszne sytuacje, które dodają uroku
powieści.
To tyle na dzisiaj, moi drodzy. Zainteresowałam recenzją, mam nadzieję, że tak... Zachęcam Was gorąco do przeczytania wszystkich trzech tomów. Kupcie w księgarniach lub idźcie do biblioteki,...naprawdę warto!
Dziękuję za poświęcony czas i do następnego spotkania.
Katja
Kilka przypisów poniżej:
*Natasza Socha "Hormonia", s. 174
** Natasza Socha " Kobiety ciężkich obyczajów", s. 161
***Natasza Socha" Kobiety ciężkich obyczajów", s. 176
****Natasza Socha "Kobiety ciężkich obyczajów", s. 384
** Natasza Socha " Kobiety ciężkich obyczajów", s. 161
***Natasza Socha" Kobiety ciężkich obyczajów", s. 176
****Natasza Socha "Kobiety ciężkich obyczajów", s. 384
Czytałam dwie pierwsze części ale nie miałam pojęcia o trzeciej. Dziękuję więc za informację. Dzięki twojej recenzji sięgnę po nią napewno. Pierwsze koty za płoty Brawo !!!
OdpowiedzUsuń