niedziela, 25 marca 2018

bo kiedyś trzeba zacząć.....czyli recenzja "Wszystkie pory uczuć zima" - Magdalena Majcher



Witam wszystkich, którzy jakimś trafem pojawili się na blogu. Być może przeglądarka podpowiedziała Wam, abyście zajrzeli właśnie tutaj, bo nazwa mojego bloga wydała się być interesująca, może Wujek Google wskazał adres ten adres zapraszając do  świata książek.  A może nazwisko znanej pisarki skierowało Was w moje progi. Nieważne. Najważniejszy jest fakt, że jesteście właśnie w tym miejscu
i mam nadzieję, że zostaniecie tu na dłużej. Drogi czytelniku, chciałabym abyś wiedział, że wciąż zastanawiam się od czego by tu zacząć. Na pewno od dużej litery, bo każde zdanie rozpoczynamy od wielkiej litery. Tak nas uczono i uczyć zapewne  będą. A rozpoczęcie nowego zdania jest prawie takie samo jak  podejmowanie decyzji, które zazwyczaj  zaczynamy od wykonania niezwykle ważnego,  pierwszego kroku. Mój był przemyślany....bo właśnie dziś, postanowiłam założyć bloga!

Co mi ten blog da? Zapewne przygodę, do której dziś chciałabym Was zaprosić, być może nowe znajomości, które zostaną na  chwile, a może na całe życie...

A teraz wypadałoby się przedstawić, bo zapewne wcześniej czy później, ktoś z Was zapyta...kim jest autorka bloga? Odpowiem krótko...Jedna z wielu kobiet świata, mieszkająca w dużym mieście, osoba, która kocha książki. Po prostu Katja! Tak się składa, że książki były ze mną od maleńkiego. Mama zakorzeniła we mnie miłość do ich czytania i poszanowania. Teraz jako osoba dorosła sama czytam
i dobieram odpowiednią dla siebie literaturę, którą będę właśnie tutaj recenzować.

To jak? Zostaniecie ze mną?

To może tyle na początek, i aby już nie przynudzać  serdecznie zapraszam  Was do przeczytania mojej pierwszej, ale zapewniam Was,  nie ostatniej recenzji.

Recenzja

Magdalena Majcher- "Wszystkie pory uczuć. Zima"

Każda pora roku ma swoje znaki, symbole, zapowiedzi, po których człowiek może ją rozpoznać.
Wiosnę wyróżniają dłuższe dni, słyszalny pierwszy świergot ptaków i ciepły deszcz. Lato kojarzy się
z beztroską i wakacjami, gorącym piaskiem i spacerami przy zachodzącym słońcu. Jesień natomiast przedstawia się pięknymi kolorami liści, zapachem grzybów, brązowymi kasztanami.
A co kryje w sobie zima? Z czym ta pora roku się kojarzy? Czy tylko ze śniegiem i mrozem? A może gorącym kubkiem herbaty i ciepłymi rękawiczkami?

Magdalena Majcher, polska pisarka i blogerka pokazuje w swojej książce, że ta chłodna pora roku może być sama w sobie gorąca jak lato, magiczna jak jesień, zaskakująca jak wiosna....i tajemnicza....
jak tytułowa zima.

Do książek Pani Magdaleny sięgnęłam dzięki uprzejmości koleżanki, która podsunęła mi najpierw "Wszystkie pory uczuć. Jesień", a potem jej drugą część, której właśnie dziś poświecę swój czas.



Od samego początku, jak tylko dostałam książkę do swoich dłoni duże wrażenie wywołała na mnie szata graficzna czyli okładka. Zainteresowały mnie kolorowe kubeczki, ciepłe termosy. Pomyślałam, że będzie to książka kojarząca się z magiczną, nieco romantyczną zimą, gdzie dwoje ludzi spędza wyjątkowe chwile.
 Bo przecież dwa kubki i serduszka taką myśl nasuwają czytelnikowi. 
Stety albo niestety prawda okazała się inna...

Książka Pani Magdaleny podzielona jest na 3 części. Początkowo nie wiedziałam dlaczego, nie było to dla mnie zrozumiałe. Dopiero gdy zaczęłam czytać, każda kartka i każdy rozdział wciągał coraz bardziej i dawał odpowiedzi na moje pytania. Jak się okazało taki podział lektury okazał się strzałem w 10, ale o tym za moment.


Jedną z głównych bohaterek powieści jest Róża, którą poznajemy na początku książki jako dojrzałą kobietę rozpoczynającą swój związek małżeński z Tadeuszem, długoletnim kolegą z pracy. Róża mimo, że rozpoczyna ten ważny rozdział życia nie jest do końca szczęśliwa., bowiem w jej głowie pojawiają się niespokojne myśli. W tym miejscu czytelni zadaje sobie pytanie, czy te nieprzyjemne, dręczące myśli bohaterki związane są z troskami o wychowanków z domu dziecka, którzy są jej całym światem, niewiadomą wiążącą się z rozpoczęciem nowego życia u boku ukochanego mężczyzny, a może 
z niepełnosprawną intelektualnie siostrą. Kolejne karty książki  przedstawiają czytelnikowi dotychczasowe życie Róży i  Miłki, ale przede wszystkim wyjaśniają, że aby osiągnąć upragnione szczęście należy rozprawić się z rodzinną tajemnicą, oraz długo skrywanym wydarzeniem, które przyniosło wiele bólu i cierpienia.

Jak się okazuje akcja powieści nie mknie, mimo, że sama autorka w sposób przemyślany, troszkę manipuluje i pozostawia z niedomówieniami wprowadzając czytelnika wielokrotnie w stan osłupienia, zdziwienia i złości wynikającej z niesprawiedliwości ludzkiej. W drugiej części książki czytelnik poznaje dzieciństwo i młodość Róży. Dowiaduje się o życiu szkolnym i rodzinnym, pierwszej miłości bohaterki i jej uniesieniach, oraz o rodzinnym dramacie, który tak bardzo ciąży na barkach Róży. W tej części czytelnik poznaje bliżej Ludomiłę zwaną Miłką. To właśnie obie te postacie dostarczają odbiorcy wielu emocji,
a relacje łączące siostry są tak namacalne, że wszystkie wydarzenia przeżywa się razem z bohaterkami.

Pragnę tutaj dodać, że bardzo podobało mi się tło części drugiej powieści, a mianowicie przypomnienie czasów Prl-u. Autorka magiczne, rzecz można, przeniosła czytelnika do czasów pierwszego telewizora, wyczekiwanej pralki frani, długich kolejek po żywność.
Nie zapomniała też o kibicach piłki nożnej i pierwszym golu Grzegorza Lato.

Trzecia, niezwykle krótka część jest strzałem w samo sedno. Zakończenie szokuje i pozostania w czytelniku plątaninę myśli, pustkę.Śmiało mogę napisać, że pierwsza połowa książki była dla mnie wyjątkowa, jednak druga i trzecia przyprawiła o szybsze bicie serca, zwłaszcza wtedy gdy Magdalena Majcher wyjawia czytelnikowi długo skrywaną tajemnicę.

Niejednokrotnie sięgając po książkę nowego, wcześniej nie znanego nam pisarza, nie jesteśmy pewni jego pióra. Ja śmiało mogę stwierdzić, że proza Pani Magdaleny jak najbardziej przypadła mi do gustu, szczególnie przez to, że ma niepowtarzalny styl, porusza w sposób bardzo osobisty sprawy ważne i istotne, niejednokrotnie wyciskając przy tym z oczu łzy. Pozwala na pochylenie się nad problemami, które pojawiają się w każdej rodzinie. Bo nie ma idealnych rodzin, a każdy z nas ma swoje tajemnice.


Podsumowanie

Magdalenie Majcher udało się napisać powieść niezwykle realistyczną, niebanalną, do bólu prawdziwą. Mimo przykrych wydarzeń w życiu bohaterów można śmiało powiedzieć, że "Wszystkie pory uczuć. Zima"- to powieść ciepłą jak kubek herbaty, wypity podczas zimowych wędrówek po mroźnym Zakopanym, to powieść, która przywołuje miłe wspomnienia i daję nadzieję na lepsze jutro.

Szczerze polecam!!!!


Katja

3 komentarze:

  1. Witaj Katju. Mimo że to twój debiut już mi zaimponowalas. Często spotykam się recenzjami które zdradzają cała treść książki i wsumie nie po co już po na sięgać. Twój wpis przeciwnie. Zachęcił mnie do autorki której jeszcze nie miałam okazji poznać. Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  2. , gratuluję. Pięknie piszesz. Tak z serca. Piórem malujesz uczucia;) Do lektury książek pani Magdaleny Majcher przymierzam się od dłuższego czasu. Twoja recenzja zachęciła mnie do sięgnięcia po ten tytuł. I tak jak wcześniej napisała Pozytywna- potrafisz napisać recenzję nie zdradzając do koñca tre$ci. Akcentujesz ją, rozbudzasz apetyt i...urywasz;) To sztuka ;) Gratuluję tego pierwszego, tak udanego wpisu;) Życzę powodzenia;) Niech to miejsce stanie się dla innych azylem w pędzie codzienności. Przystanią, gdzie można obcować z książkami i spotkać się z gospodarzem tego wyjątkowo ciepłego i przyjaznego Miejsca;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po książki Pani Magdy sięgam w ciemno właśnie ze względu na ich realizm i fakt,że nie boi się podejmowania trudnych tematów. Miło tu u Ciebie, zostaję na dłużej.:)

    OdpowiedzUsuń