wtorek, 22 lipca 2025

" Śmierć i belgijska czekolada"- Marta Moeglich- recenzja przedpremierowa

 

Witajcie,

Ta książka smakuje jak wykwintna belgijska pralinka – chrupiąca, zaskakująca, a w środku skrywa nieoczywiste nadzienie.


„Śmierć i belgijska czekolada” to lektura, którą pochłonęłam z ogromną przyjemnością, zanurzając się w detektywistyczną zagadkę z przymrużeniem oka i filiżanką gorącej czekolady w dłoni. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Filia miałam okazję przeczytać tę nietypową powieść Marty Moeglich – i był to czas naprawdę dobrze spędzony.
Premiera tej historii już jutro – 23 lipca 2025 roku!


Zapraszam do zapoznania się z moją recenzją przedpremierową!


wtorek, 15 lipca 2025

"Wszystkie nasze pory roku"- Jagoda Wochlik

 Witajcie!

Na samym początku chciałabym podziękować Wydawnictwu Filia za egzemplarz tej niezwykłej książki. „Wszystkie nasze pory roku” autorstwa Jagody Wochlik to lektura inna niż wszystkie — nienachalna, pełna ciszy, skupiona na tym, co niewidzialne, a jednak najbardziej prawdziwe. To powieść, która dojrzewa w nas z każdą przeczytaną stroną, porusza najczulsze struny i zostawia z emocjami, które trudno ubrać w słowa.




Muszę uczciwie przyznać, że początek nie był dla mnie łatwy. Ale z każdą kolejną stroną, z każdym spojrzeniem bohaterów, z każdą niewypowiedzianą emocją — zaczęłam rozumieć, że to właśnie ta forma jest najbliższa prawdziwemu przeżywaniu drugiego człowieka.

wtorek, 8 lipca 2025

"Ostatni lot"-Katarzyna Grochowska

 Witajcie,

Przystępując do napisania dzisiejszej recenzji, nie wiedziałam, jak ją rozpocząć. Biłam się z myślami. Chciałam, by była inna. Dlaczego? Bo chcę napisać nie tylko o książce, ale także o tym, co ona z nami robi. „Ostatni lot” Katarzyny Grochowskiej nie jest bowiem zwykłą historią – to lustro. Trudne, szczere i momentami niewygodne.

Zapraszam do zapoznania się z moimi odczuciami po przeczytaniu ostatniej powieści Autorki. Za egzemplarz bardzo dziękuję i Autorce i Wydawnictwu Szara Godzina.


Są takie książki, które nie tylko opowiadają historię, ale wręcz przenikają czytelnika na wskroś. Dotykają najczulszych strun, poruszają emocje i pozostawiają ślad w sercu na długo po odłożeniu ich na półkę. "Ostatni lot" Katarzyny Grochowskiej to właśnie jedna z takich powieści – głęboka, intensywna i zmuszająca do refleksji nad życiem, wyborami oraz tajemnicami, które skrywamy przed światem i sobą samym.


niedziela, 6 lipca 2025

"Ballada dla Adeli"- Anna Stryjewska

 Witajcie!

Dziś pragnę skierować Waszą uwagę na wyjątkową powieść, która niedawno ujrzała światło dzienne. Mowa o najnowszym dziele Anny Stryjewskiej, zatytułowanym „Ballada dla Adeli”. Kilka dni temu książka miała swoją oficjalną premierę, a ja z ogromną przyjemnością chciałabym przybliżyć Wam tę poruszającą historię.

To opowieść, która już od pierwszych stron wciąga czytelnika w świat emocji, refleksji i ludzkich losów. Autorka, znana z wrażliwości i umiejętności snucia opowieści pełnych głębi, po raz kolejny udowadnia, że potrafi dotknąć serc swoich czytelników. „Ballada dla Adeli” to nie tylko książka – to przeżycie, które zostaje w pamięci na długo po przeczytaniu ostatniej strony.

Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Skarpa Warszawska.



czwartek, 3 lipca 2025

"Pod wspólnym dachem"- Natalia Przeździk

 Witajcie,


Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o moich wrażeniach po przeczytaniu książki Natalii Przeździk pt. „Pod wspólnym dachem”. Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Filia. Ta powieść to historia, w której każdy z nas odnajdzie coś bliskiego, coś z codzienności, co dobrze zna i rozumie.

Przy okazji chciałabym podkreślić, że bardzo ważne jest przeczytanie pierwszej części perypetii bohaterów – „Dom pod kasztanem”. To tam rodzą się podstawy historii, które w „Pod wspólnym dachem” zyskują pełnię kształtu.


"Liliana"-Sylwia Markiewicz

 Witajcie,

Dziś chciałabym zaprosić Was do lektury recenzji wyjątkowej powieści Sylwii Markiewicz pt. „Liliana” – książki, która poruszyła mnie do głębi i na długo zostawiła ślad w moim sercu. To jedna z tych historii, które nie tylko się czyta, ale przede wszystkim – odczuwa. Za możliwość przedpremierowego poznania tej niezwykłej opowieści z całego serca dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Pascal.

Usiądźcie więc wygodnie, zaparzcie ulubioną herbatę lub kawę i pozwólcie sobie na kilka chwil w świecie Liliany. Świecie pachnącym ziołami, pełnym emocji i prawdy – czasem bolesnej, czasem krzepiącej. Zapraszam do lektury mojej recenzji.




Rozwinięcie – świat Liliany i siła ukryta w zwyczajności

Liliana – główna bohaterka powieści – to postać, z którą mogłabym się zaprzyjaźnić. Prawdziwa, wrażliwa, uważna. Dziewczyna, która wiele rozumie – zarówno siebie, jak i świat wokół. Jej bielactwo sprawia, że coraz częściej wycofuje się z życia, rezygnuje z marzeń, unika ludzi. Spojrzenia pełne niechęci i współczucia bolą bardziej niż same plamy na skórze.



Ale Liliana nie ucieka całkiem – znajduje swoją odskocznię w sztuce. Malowanie porcelany staje się jej azylem, przestrzenią wolną od oceny. Tworzy dzieła delikatne, kruche, a zarazem pełne emocji. Jej porcelana ma w sobie coś z magii – jakby każda filiżanka czy talerzyk opowiadały własną historię.

Obok Liliany autorka prowadzi nas także przez losy innych bohaterów – bliskiego przyjaciela Nikodema, który wiernie towarzyszy jej w codzienności; Gustawa, który zmaga się z konsekwencjami wypadku; a także Wiktora – tajemniczego mężczyzny, który pojawia się w wiosce i niesie ze sobą ciężar przeszłości.

Szczególnie zaciekawiła mnie historia Luizy, która pojawia się nagle na kartach powieści i wnosi nową energię oraz ważny wątek do fabuły. Jej losy, podobnie jak historia Wiktora, to bardzo istotne i intrygujące elementy tej opowieści. Ale o tym nie będę pisać – przekonajcie się sami, sięgając po powieść „Liliana”.


Prawda i emocje – siła tej książki


"Każdy wie, że dobre nastawienie to klucz do zamka zwanego zdrowiem."

„Liliana” to przede wszystkim książka o akceptacji. O tym, jak trudno ją sobie zapewnić w świecie, który tak łatwo ocenia i wyklucza. Ale także o tym, że akceptacja siebie jest pierwszym krokiem do prawdziwego szczęścia. Sylwia Markiewicz pokazuje, że nawet jeśli los nie obdarzył nas „idealnym” wyglądem czy życiowym komfortem, możemy odnaleźć w sobie siłę, by żyć pełnią życia.

To także opowieść o tym, że każdy z nas nosi tajemnice – i to właśnie one, choć bolesne, kształtują naszą tożsamość. Wiktor, Gustaw, Nikodem i Liliana – wszyscy uczą nas, że życie to mozaika blasków i cieni, których nie da się rozdzielić.

Na kartach powieści pojawiają się silne emocje, które naprawdę poruszają. Smutek, samotność, wrażliwość, czułość, lęk, ale i nadzieja – wszystko to odczuwalne jest w tej historii tak bardzo, że trudno się od niej oderwać.



"Ludzie robią podstawowy błąd, nie widzą wysyłanych znaków, przez co otrzymują mocno spaczony obraz rzeczywistości, wymarzony, ale nierealny. Potem pojawiają się ból i rozczarowanie [...]."

Powieść jest prawdziwa. Niesztampowa. Bez lukru. Jej bohaterowie są autentyczni – jakby można ich było spotkać na spacerze po wiejskiej drodze albo w pachnącym ziołami ogrodzie. Nie są przerysowani, nie są wyidealizowani – są tacy jak my. Szczególnie polubiłam babcię Walentynę – jej barwne, często kąśliwe, ale szczere dialogi pełne humoru i życiowej mądrości nadają książce wyjątkowy klimat i lekkość.

To właśnie dzięki takim postaciom „Liliana” pachnie magią, ziołami i roślinnością – jakby każda strona była zanurzona w sielsko-baśniowej atmosferze, podszytej jednak głębokimi emocjami i prawdą o człowieku.


Styl – literacka przyjemność bez przymusu


Fabułę czyta się lekko i z zainteresowaniem. Bez przymusu, bez poczucia sztuczności. Dialogi są przemyślane, dobrze skonstruowane, pełne emocji i znaczeń. Każde słowo ma tutaj swoje miejsce – nic nie jest przypadkowe.

Sylwia Markiewicz pisze pięknie, obrazowo, z wyczuciem. Potrafi wzruszyć, rozbawić i zaintrygować – czasem w jednej scenie. To styl, który wciąga i pozwala odpłynąć w świat wykreowany z dużą dbałością o detale – zarówno te emocjonalne, jak i wizualne.


Zakończenie – książka, która zostaje z Tobą na długo


"Nie sztuką jest patrzeć, a zauważyć to, co istotne."

„Liliana” to powieść, którą nie tylko się czyta – ją się przeżywa. Zostaje w głowie i sercu długo po odłożeniu. To historia o człowieku – nie tym idealnym, lecz tym prawdziwym. O sile, która tkwi w akceptacji, wrażliwości i szczerości.

Nie spodziewałam się, że książka tak subtelna i cicha w formie może wywołać we mnie tyle emocji. „Liliana” to nie tylko opowieść o chorobie, bólu odrzucenia i trudnym dorastaniu. To historia o byciu innym, o wycofaniu, które czasem ratuje, ale częściej boli. To w końcu powieść o poszukiwaniu siebie – w świecie, który łatwo ocenia, a rzadko stara się zrozumieć.

Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Sylwii Markiewicz, ale z całą pewnością nie ostatnie. Jej styl pisania zachwyca lekkością i głębią jednocześnie. Każde zdanie jest jak muśnięcie pędzla – precyzyjne, nastrojowe, emocjonalnie wyważone. Przez karty tej książki płynie się z uwagą, ale i ze wzruszeniem.

Dziękuję raz jeszcze Wydawnictwu Pascal oraz Sylwii Markiewicz za możliwość przedpremierowego spotkania z tą wyjątkową historią. To była poruszająca literacka podróż – taka, do której chce się wracać.

Jeśli szukacie książki, która zostawi w Was ślad – sięgnijcie po „Lilianę”.

Polecam,

Katja


wtorek, 1 lipca 2025

"Cała słodycz życia"- Agnieszka Jeż- recenzja przedpremierowa

 Witajcie,


Dziś chcę opowiedzieć Wam o książce, która poruszyła moje serce i zostawiła we mnie cichy ślad — delikatny, ale trudny do zignorowania. Mowa o powieści Agnieszki Jeż pt. „Cała słodycz życia”, którą miałam zaszczyt przeczytać przedpremierowo.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Filia.

Premiera tej wyjątkowej publikacji już jutro — 2 lipca 2025 roku. I choć dni mijają szybko, jestem pewna, że tej książki nie zapomnicie przez bardzo, bardzo długo.

„Cała słodycz życia” to opowieść, która otula, wstrząsa, zmusza do refleksji. To jedna z tych historii, która przypomina, że jesteśmy tylko ludźmi — z naszymi ranami, niespełnieniami, czułością i tęsknotą za bliskością. To książka, którą czyta się tak, jakby słuchało się cichego głosu wewnętrznego — głosu, który od dawna prosił o uwagę.

Już sama okładka przyciąga – ciepła, subtelna, nastrojowa. Taka, która mówi bez słów: zatrzymaj się na chwilę. Usiądź. Posłuchaj tej historii. A gdy już ją otworzysz… trudno przestać. Bo tam, między wersami, czai się prawda. Życie. Ty sam/ Ty sama.