wtorek, 11 sierpnia 2020

"List"-Anna Karpińska


Witajcie!

Ostatnie moje popołudnie spędziłam w towarzystwie bohaterów powieści Anny Karpińskiej pt. „List” będącego pierwszym tomem nowego cyklu „Pamiętaj o mnie”. Swój egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Prószyński i S-ka za który bardzo dziękuję.


Czy na kłamstwie można zbudować szczęśliwe życie? Czy gra pozorów zaprowadzi do szczęśliwego zakończenia? Takim pytaniem chciałabym rozpocząć dzisiejszą recenzję.

Powieści Anny Karpińskiej zawsze przypadały mi do gustu. Nie ukrywam, że lubię czytać książki obyczajowe, których tematem jest szeroko pojęte życie. Z przyjemnością przeczytałam „Szukając przystani’ i „Bezpieczny port”, będący tomami cyklu „Rodzinne roszady”.  Dzisiaj chciałam co nieco napisać na temat „Listu”.



„List” wciągnął mnie od pierwszej strony. Mimo, że  historia bohaterów rozpoczyna się bardzo klasycznie, jednak każdą kolejną kartką powieści moja ciekawość dojrzewała. Główną bohaterką książki jest Małgorzata, żona i matka oraz  jak się okazuje pisarka. Kobieta wydaje się być szczęśliwą, jeśli jednak przypatrzymy się jej bliżej, okazuje się, że jej życie wcale nie jest kolorowe, mimo osiąganych sukcesów zawodowych. Jej małżeństwo nie  należy do najszczęśliwszych. Czytając „List”  powoli krok po kroku poznajemy losy Małgorzaty, ale o tym za moment.

Historia Gosi  urzekła mnie od samego początku i zaciekawiła tak mocno, że książkę przeczytałam w jedno popołudnie. Ciężko było odłożyć ją  nie znając kolejnych zmagań bohaterów. Warto w tym miejscu podkreślić zaangażowanie pisarki w fabułę. Została ona przedstawiona tak,  że czytelnik wsiąka w kolejne rozdziały…Dlatego uważam, że jest to bardzo dobra książka obyczajowa szczególnie na wakacyjny czas, która nakłania do wielu przemyśleń, pozwala otworzyć się na problemy, które być może otaczają każdego w nas. „List” jest napisany tak, że zaciekawia od samego początku. Pojawia się retrospekcja, która dodatkowo czyni książkę atrakcyjną, a dwutorowa fabuła układa wszystko tak, by odbiorca mógł poznać koleje życiowe Małgorzaty. W pewnym momencie przeszłość łączy się z teraźniejszością dając prawdziwy obraz głównej bohaterki. List, który kobieta otrzymuje od tajemniczego czytelnika przeistacza ją w zupełnie nową kobietę, która ma odwagę zawalczyć o swoje osobiste szczęście. Czy tak się stanie?



Autorka za pomocą swojej bohaterki pokazuje wszystkim, że każdy  z nas ma swoje życie i powinien je przeżyć tak, jak sam tego chce, popełniając błędy i podejmując decyzje, za które jesteśmy odpowiedzialni. Karpińska w swojej książce podkreśla rolę kobiety- matki, ale też rolę kobiety silnej, która potrafi postawić na swoim. Autorka porusza wiele tematów rodzinnych takich jak relacja z teściami, rola ojca w życiu dzieci, a także rola przyjaźni. I mimo, że podczas lektury czytelnikiem targają wszelkie możliwe emocje, te pozytywne i negatywne, to jednak ciekawość zwycięża. Jesteśmy wciągani w życie bohaterów i sami mocno  przeżywamy to wszystko,  co dzieje się w sercu Małgorzaty. Ponadto czytelnik w książce spotka się z tematem ciężkiej choroby, śmierci bliskich osób, braku zaufania i szacunku ze strony najbliższych. Pojawiają się również zaburzone relacje rodzic- dziecko, brak akceptacji wyborów i niezrozumienie.

W tej recenzji chciałabym wspomnieć również o innych bohaterach. Mimo, że każdy z nich jest bardzo wyrazisty i z tzw. charakterem, to jednak na uznanie zasługuje postać babci Małgorzaty, kobiety, która mimo swojej choroby jako jedyna uczestniczy w życiu wnuczki. I to właśnie ona jako jedna z nielicznych tak bardzo ją rozumie i wspiera.



Nie sposób nie wspomnieć o pięknej okładce. Subtelna szata graficzna książki składnia do jej sięgnięcia po nią ,ale przede wszystkim nie daje zapomnieć o tytułowym  liście, który tak diametralnie odmienia życie Małgorzaty. Książka bardzo mi się podobała, jednak na końcu poczułam się zawiedziona, gdyż jak się okazało, akcja zostaje urwana w najbardziej nieoczekiwanym momencie. 



Podsumowując dzisiejszą recenzję książka Anny Karpińskiej pt. „List” przedstawia historię Małgorzaty, która dużą część swojego życia poświęciła mężowi, jego karierze, rodzeniu i  wychowaniu dzieci i spełnieniu oczekiwań  swojej rodziny i teściów. To  także historia kobiety popełniającej błędy, pragnącej kochać, odnoszącej sukcesy na polu zawodowym. Kobiety, która pragnie być kochaną. Zatem  czy będzie szczęśliwa? O tym dowiemy się z tomu drugiego zatytułowanego „Postscriptum”.

Polecam  Wam tę książkę i pozdrawiam,
Katja

4 komentarze:

  1. Chętnie przeczytam ale jak będzie drugi tom.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przyjemnością przeczytam i skonfrontuję Twoje literackie wrażenia z moimi.Opinie bowiem o tej książce są różne ,jak to bywa lepsze i gorsze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka porusza ważne problemy, z którymi większość z nas się spotyka w życiu. Myślę, że warto ją przeczytać i może zobaczyć trochę siebie w głównej bohaterce?

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię pisarkę,obie części były ciekawe 👍📖

    OdpowiedzUsuń