czwartek, 12 lipca 2018

"Dziewczyna z warkoczami" Anna Harłukowicz-Niemczynow

Witajcie!
Dziś zapraszam Was do poznania tajemniczej "Dziewczyny z warkoczami". Wprawdzie  nie miałam możliwości przeczytania jej w wersji papierowej, ale mimo wszystko chciałam podzielić się z Wami przemyśleniami na temat lektury. Zapraszam!


               „Dziewczyna z warkoczami” to pierwsza książka autorstwa Pani Anny Harłukowicz-Niemczynow, jaką przeczytałam. Mam taki zwyczaj, że jeśli nie znam autora tzn. nie czytałam żadnej jego publikacji wcześniej to szukam o nim informacji w Internecie. Tak było i tym razem. Pani Anna prowadzi bloga, z którego dowiedziałam się min, że  mieszka koło Szczecina, w Mierzynie, ma męża, dzieci …..Resztę poczytajcie sami- naprawdę warto zapoznać się z Panią Anną.

Szczecin literacko kojarzy mi się zawsze z nieżyjąca już niestety Panią Moniką Szwają, której twórczość uwielbiałam. Czytając „Dziewczynę z Warkoczami” Pani Anny pomyślałam: może to godna następczyni Pani Moniki? I jest to wielce prawdopodobne, bowiem powieść bardzo mi się podobała, ekspresowo ją przeczytałam i z przyjemnością przeczytam kolejne. Zarówno tę, która czeka w kolejce czyli "W maratonie życia” i „Bluszcz”, który mam nadzieję, że będę miała możliwość przeczytać.

     Ale adrem, czyli do rzeczy!          
O czym jest „Dziewczyna z warkoczami”?! Chociaż nie preferuję zdradzania treści, to te kilka słów  o lekturze przedstawiam Wam tak na zachętę...

Paulina, bardzo dobra studentka ostatniego roku pedagogiki prowadzi w miarę beztroskie życie. Ma kochającą mamę, bardzo zaborczego ojca, ekscentryczną babcię Różę, nieco od młodszą przyjaciółkę. Rodzice Dagmary to też jej przyjaciele w których domu czuje się jakby była u siebie. Nie ma wielkich wymagań od życia jak sama mówi :

„Kiedy wydaje mi się ,że czegoś nie mam, a powinnam to mieć, lub gdy próbuję ponaglać życie, aby szybciej przyniosło mi to o czym marzę, mówię sobie, że Bóg przecież nie jest idiotą i to czego potrzebuję, da mi w momencie, w którym na to będę gotowa.

    Paulina żyje  jakby chwilą, ma „pudełko wdzięczności” do którego codziennie wrzuca  karteczki z podziękowaniem za nawet takie drobiazgi  jak np. wypicie kawy. A kiedy jest jej źle, otwiera to pudełko i ma namacalny dowód, że w jej życiu zdarzyło się tyle pozytywnych rzeczy i nie ma co wpadać w panikę .
W domu Słupskich poznaje ich przyjaciela Mikołaja. I pomimo sporej różnicy wieku zakochują się w sobie  i …na światło dzienne zaczynają wychodzić nieprawdopodobne tajemnice  dotyczące prawie wszystkich bohaterów. Jakie? Sami się przekonajcie!

 „Wszystko, co w życiu czynimy ma swoje konsekwencje. Plony zasianych w przeszłości ziaren wyrastają nam przed oczami w najmniej oczekiwanym momencie." 


      Warto przeczytać „Dziewczynę z warkoczami” To ciepła, pełna dobrych przykładów książka, z której możemy się nauczyć, że miłość, przyjaźń, rodzinna atmosfera, dobra energia pozwala ufniej spojrzeć na świat  i że nawet najgorszy początek może doprowadzić do szczęśliwego zakończenia.

4 komentarze:

  1. Myślę, że kiedyś dam szansę tej książce. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakże prawdziwa i wzruszająca opowieść

    OdpowiedzUsuń