„Bo miłość, prawdziwa i piękna, nie jest prezentem od losu.
Może zaledwie początek. Resztę trzeba ukształtować i umacniać dzień po dniu w
końcu powodzenia i niepogodzie rozczarowań. We wzajemności starań i spełnieniu.
Jednak bez spełnienia niesie tylko cierpienie i rozczarowania.” *
Zakończenie z „happy end-em" pojawiające się w
książkach obyczajowych, których to tematem przewodnim jest miłość dwojga
młodych ludzi, to zazwyczaj pomysł na powieść, która ma się dobrze sprzedać,
którą ma się przeczytać i ewentualnie podać dalej. I nie byłoby w tym nic
dziwnego, bo każdy z nas lubi, gdy historie bohaterów kończą się dobrze. Jednak
życie to nie czysta fikcja literacka, choć niejednokrotnie trudno odróżnić to co się
wydarzyło naprawdę, od tego, co jest tylko wytworem wyobraźni pisarza.
Obecnie jestem po lekturze najnowszej powieści Wioletty
Sawickiej pt.”Piękna miłość”.
Wielu z
Was w tym miejscu sobie pomyśli, że dzisiejsza recenzja będzie poświęcona
powieści, takiej z gatunku łatwych, lekkich i przyjemnych odstresowywaczy po ciężkim
dniu. I tu Was zmartwię…nic z tych rzeczy. Dawno nie czytałam tak trudnej, ale
i bardzo mądrej, niezwykle wartościowej książki, jak powieść Wioletty Sawickiej. Ale po kolei.
Z piórem autorki spotkałam się dzięki uprzejmości
Wydawnictwa Prószyński i S-ka. Miałam już możliwość przeczytania i zrecenzowania
powieści „Czas próby” i „Wyspy szczęśliwe”, a moją ocenę tych publikacji możecie
przeczytać
tutaj i
tutaj, do czego Was mocno zachęcam. Są to równie wartościowe
książki, które nie pozwoliły mi przejść obojętnie obok twórczości pisarki i spowodowały, że zapragnęłam przeczytać kolejne
jej dzieło. I tak też się stało.
„Piękna miłość” nie należy do książek, które przeczytamy niemalże jednym tchem. To publikacja, która nami wstrząśnie, zszokuje, która zabije ostatnią
nadzieję na dobre zakończenie, zmusi do odetchnięcia, przemyśleń i nabrania powietrza. Ale pisarka dobrze wie, co chce
za pomocą swoich bohaterów powiedzieć czytelnikowi.
Dwoje młodych ludzi…ona i on, pasujący do siebie jak dwie
idealne połówki jabłka, którzy mają wspaniałe plany, marzenia. Zarówno On jak i Ona
mają przyjaciół i dobrze płatną pracę. Nie przebierając w słowach, poprostu są szczęśliwi. I nagle wszystko rozsypuje się jak domek z kart. Tak jakby ktoś jednym ruchem palca zburzył to, co dla tych
dwojga ludzi było najważniejsze. W jednym momencie rozpada się fundament pięknej miłości. Wiara już nie ma
tej samej wagi, a nadzieja została zasypana gruzem. Pozostała codzienność
zwana samotnością. Ale czy na pewno?
„(…) prawdziwa miłość to szara codzienność. Taka prozaicznie
przyziemna, kiedy odrzuca się własne wyobrażenia i oczekiwania, a odkrywa
zwykłego człowieka, który ma swoje wady, zalety, kompleksy, przyzwyczajenia. I
kiedy pomimo wszystko nie wyobrażasz sobie bez niego nawet dnia, to właśnie
jest piękna miłość.”**
Sztuką jest napisanie nie tylko pięknej powieści, ale też wartościowej i mądrej, opartej na solidnej podstawie, jaką jest doświadczenie życiowe autorki. Osobną sztuką jest wyrafinowany sposób przekazania tej wiedzy czytelnikowi.
Uważam, że autorce "Pięknej miłości” to się udało, bo do tematu uczucia jakim jest miłość, utraty bliskiej osoby podchodzi
w sposób właściwy, przemyślany, wyraźnie życiowy. Autorka nie ubarwia uczuć bohaterów,
nie stara się kreować rzeczywistości.
W swojej powieści Wioletta Sawicka pragnie pokazać, że śmierć i kolejne
traumatyczne doświadczenie nie jest końcem radości naszego ziemskiego
bytowania. Może akurat Baśka- główna bohaterka, miała dużo szczęścia, bo obok
niej w najgorszych momentach byli przyjaciele i rodzina. A dla wielu z nas, kiedy człowiek zostaje sam, jego świat rozpada się na tysiące kawałeczków. I w
tym momencie ogromną rolę odgrywają przyjaciele. Jak to z przyjaźniami bywa, los nie zawsze jest tak łaskawy. I może nie każdy po śmierci ukochanej osoby, potrafi na nowo ułożyć sobie życie. Każdy potrzebuje czasu na żałobę i pogodzenie się z tym co nieuniknione.
Dlaczego o tym piszę? Przede wszystkim dlatego, że należą się wielkie brawa dla pisarki za
podjęcie arcytrudnego tematu, jakim jest niespodziewana śmierć ukochanej osoby, bez względu na to czy jest to matka, czy też mąż lub żona, a nawet dziecko. Kolejnym tematem, który poruszyła w swojej powieści Sawicka, jest miłość do dziecka, które zostało obciążone ciężką wadą rozwojową. Trzeba wiedzieć, że dzieci takie umierają najczęściej w trakcie porodu, lub też w niedługim czasie po nim. Jest to szczególnie trudne dla matki, która musi stanąć twarzą w twarz z wyrokiem i nieuchronnością śmierci.
Dziękuję autorce za bardzo ciekawe przedstawienie misji w Afganistanie. Nie ukrywam, że z wielką ciekawością wczytywałam się w rozdziały powieści, które przedstawiały życie i obowiązki żołnierza w kraju, z którego nie każdy ma szczęście wrócić...
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka
Przypisy:
*W. Sawicka: "Piękna miłość", Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa, 2019 s. 446
**Tamże, s. 129
Książka została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
Polecam, Katja