Dziś pragnę Was, drodzy czytelnicy zaprosić do zapoznania się z moimi przemyśleniami na temat najnowszej powieści Agnieszki Krawczyk pt." Szczęście na wyciągnięcie ręki". Zapraszam.
Ta wspaniała, niezwykle piękna i ciepła opowieść już za mną. To historia przyjaźni na dobre i na złe, wzajemnej pomocy, a także odzyskanych uczuć. To również opowieść o sile rodziny, domu który budowany wspólnymi rękoma staje się miejscem, do którego zawsze można wrócić....To w końcu historia o tym, że los uśmiecha się do każdego z nas i trzeba tylko dać mu na to szansę...
"Szczęście na wyciągniecie ręki" stanowi trzecią, ostatnią część sagi pt."Uśmiech losu". Dla niewtajemniczonych, którzy nie mieli możliwości zapoznania się z twórczością Agnieszki Krawczyk chciałabym wspomnieć, że owa saga, opowiada o losach mieszkańców, zamieszkujących kamieniczkę na krakowskich Dębnikach. Czytelnik spotka się z zadzierającym nosa posiadaczem restauracji, emerytowaną artystką, matką dwójki dzieci, kobietami noszącymi to samo nazwisko, ale nie tylko. W ostatnim tomie pojawiają się też nowi bohaterowie, którzy sprawią, że powieść stanie się jeszcze bardziej interesująca, zaskakująca, a wszelkie zagadki i tajemnice zostaną rozwiązane i wypowiedziane.
"Prosto dawać rady innym, łatwo oceniać. Trudniej zmienić samego siebie"*
Długo czekałam na "Szczęście na wyciągnięcie ręki", które okazało się idealnym zakończeniem perypetii bohaterów. To właśnie w trzeciej części dzieje się bardzo wiele. Mieszkańcy kamienicy nadal spełniają "dobre uczynki", które stają się przepustką do lepszego poznania się nawzajem, oraz siebie samych, odkrycia swoich pragnień i zaszytych na dnie serca tajemnic. Wzajemna sąsiedzka pomoc staje się motorem do wspólnych, nieraz trudnych rozmów, sposobem na rozwiązywanie problemów, a także możliwością zbliżenia się do osób, które są samotne, nieszczęśliwe i zostawione samym sobie.
Agnieszka
Krawczyk w swojej powieści zwraca uwagę na stosunki sąsiedzkie.
Niejednokrotnie zaszywamy się przed swoimi sąsiadami i nie nawiązujemy bliższych kontaktów, które mogłyby spowodowac, że staniemy się bardziej otwarci. Myślę, że autorka posługując się bohaterami chciała pokazać, że nawet najgorszy, osamotniony, czy doświadczony przez los człowiek, ma siłę do czynienia dobrego uczynku dla siebie i dla drugiego człowieka.
"Szczęście na wyciągnięcie ręki" to powieść, która ma niepodważalny walor pedagogiczny. Uczy mianowicie pokory oraz szacunku do drugiego człowieka. Często w życiu bywa tak, że bardzo łatwo oceniamy innych przez wzgląd na ubiór czy też zachowanie. Tym samym przypinamy etykietę, która staje się wizytówką, niekoniecznie zawsze trafną. A czy nie znając czyjejś przeszłości mamy prawo do osądów? Bardzo spodobał mi się wątek pewnego bohatera, który pojawi się w tomie trzecim sagi. Z wielką ciekawością śledziłam jego losy, perypetie i uczucie, jakim obdarzył swojego czworonożnego przyjaciela. Myślę, że Ci, którzy będą czytać "Szczęście" domyślą się o kogo mi chodzi...
"Każda zmiana przybliża nas do szczęścia. Drogi, które do niego prowadzą, są nieraz kręte, a czasami nawet wyboiste, ale warto nimi pójść.Zatrzymanie się w jednym miejscu to przesłanka do porażki. "**
W swojej powieści autorka porusza bardzo ważną kwestię, mianowicie pracę nad samym sobą. Nikt z nas nie jest przecierz idealny, bowiem każdy ma swoje wady i przeszłość, która ukształtowała charakter. Podjęte decyzje za "młodu" nabierają swojej wagi, zbierają żniwo i niejednokrotnie stają się poważnym błędem, który z biegiem czasu staje się ogromnym ciężarem. Ale posługując się swoimi bohaterami autorka podkreśla, że nigdy nie jest za późno na przyznanie się do błędu. Czyni to w myśl przysłowia "czas leczy rany". Mimo tego, że czasem naprawdę ciężko wybaczyć, to jednak z biegiem upływającego czasu, przy dobrych "chęciach" można wszystko naprawić. W "Szczęściu... ", czytelnik spotka się również z postaciami, których przemiany przybliżają ich do upragnionej, wewnętrznej pogody ducha zwanej po prostu szczęściem.
Trzytomową sagę "Uśmiech losu" tworzą niezwykłe perypetie mieszkańców Kamienicy pod Szczęśliwą Gwiazdą, które wciągają czytelnika aż po ostatnią stronę. Ale to w końcu też historia ludzi, którzy tak naprawdę są podobni do każdego z nas, ze swoimi lękami, bolączkami, problemami. I tajemnicami, bo myślę, że w każdej rodzinie znajdzie się jakaś tajemnica...
Piękny pachnący ogród, wspaniale prosperująca restauracja i mydlarnia... czy ich historie będą miały swój "happy end"? Czy uśmiech drugiego człowieka może zdziałać cuda? Czy utracona w przeszłości miłość może mieć swój szczęśliwy koniec? I najważniejsze, kto jest właścicielem krakowskiej kamienicy? Na te kilka pytań odpowiedz znajdziecie tylko w jednym miejscu, więc koniecznie sięgnijcie po "Szczęście na wyciągnięcie ręki"!
Gratuluję Agnieszce Krawczyk ciekawego pomysłu na fabułę książki i dziękuję, że zechciała nieco bliżej przedstawić czytelnikowi piękną dzielnicę Krakowa, jaką są Dębniki. Dużym plusem powieści jest to, że miejsca opisywane przez autorkę to lokalizacje rzeczywiste. Opisywany Rynek Dębnicki, bulwary wiślane, czy też słupowa kapliczka znajdująca się nieopodal ośrodka zdrowia, istnieją naprawdę. To wręcz wyśmienita szansa na bliższe poznanie miejsc, w których toczy się akcja sagi "Uśmiech losu". To nie koniec peanów na cześć autorki, bowiem brawa należą się jej też, za umiejętne wplecenie w treść wojennych losów miasta. Piękny "kawał historii" ubrany książkowymi losami bohaterów, stał się idealnym wątkiem, który czyta się z nieposkromioną ciekawością.
Na koniec chciałabym bardzo podziękować Pani Agnieszce Krawczyk, za umieszczenie mojego nazwiska i nazwy mojego bloga "Książkowe wieczory u Katji" w podziękowaniach, które znajdują się z tyłu książki "Szczęście na wyciągnięcie ręki". Jest to dla mnie ogromne wyróżnienie i dowód na to, że blog nie pozostaje niezauważony.
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Filia
Książka została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
Przypisy:
*A. Krawczyk:"Szczęście na wyciągnięcie ręki", Wydawnictwo Filia, Poznań, 2019, s. 105
**Tamże, s. 139
Polecam Wam bardzo serdecznie,
Katja