Witajcie,
Dzisiaj przychodzę do Was
z refleksjami, które zawarłam w recenzji książki Doroty Gąsiorowskiej pt. „Córka
ognia”. Egzemplarz powieści otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa
Znak Literanova, za co serdecznie dziękuję.
Kiedy mam ochotę sięgnąć
po historię, w której można odnaleźć magię, spokój i ukojenie, od razu
przychodzą mi na myśl powieści Doroty Gąsiorowskiej. To właśnie jej książki
sprawiają, że z radością, a zarazem spokojem, zanurzam się w świat legend,
wierzeń i niezwykłych opowieści.
„Córka ognia”
to już trzeci tom cyklu „Córki żywiołów” – powieść, która przyciąga nie
tylko intrygującą fabułą, ale przede wszystkim wyjątkową atmosferą, gęstą od
emocji, magii i pytań o ludzkie przeznaczenie. Autorka zabiera czytelnika w
podróż do słonecznej Andaluzji – krainy pełnej barw, smaków i zapachów, a
jednocześnie owianej aurą tajemnic, dawnych wierzeń i duchowości. To właśnie
tam splatają się losy Sofii i Eliany – dwóch kobiet oddzielonych wiekami, a
jednak bliższych sobie, niż mogłoby się wydawać.
Sofia, młoda
nauczycielka, przez całe życie czuła się inna, jakby nie do końca przynależała
do otaczającego ją świata. Po śmierci matki odkrywa listy ojca, którego nigdy
nie miała okazji poznać. To znalezisko staje się początkiem jej drogi – podróży
nie tylko geograficznej, do słonecznej Hiszpanii, ale i duchowej, prowadzącej
do poznania własnych korzeni. Egzotyczna uroda, sny o kobiecie przy ognisku i
głos w głowie przepowiadający przyszłość są zapowiedzią tego, że Sofia nie
ucieknie przed swoim przeznaczeniem – może je tylko zaakceptować.
Eliana z kolei żyje w
odległych czasach, a jej historia, pozornie odrębna, powoli zaczyna się
zazębiać z losami Sofii. Obie kobiety łączy niezwykłość, której nie da się
zignorować – dar będący jednocześnie błogosławieństwem i zagrożeniem.
Gąsiorowska pięknie pokazuje, że losy ludzi, choć rozgrywają się w różnych
epokach, mogą być splecione niewidzialnymi nićmi, a przeszłość nieustannie
przenika teraźniejszość.
„Córka ognia” urzeka
kontrastem: malownicze opisy Hiszpanii – jej świąt, smaków i pejzaży – są pełne
ciepła i sensualności, ale na tle tej pozornej idylli rozgrywa się opowieść
pełna lęku, niepewności i grozy. Tajemnice z przeszłości, decyzje podejmowane z
miłości i strachu, przeznaczenie, przed którym nie da się uciec – to wszystko
tworzy fabułę, która angażuje nie tylko umysł, ale i serce.
Największą siłą tej
książki są bohaterki. Sofia i Eliana to postaci głębokie, wielowymiarowe,
piękne w swojej odwadze i kruchości. Sofia stopniowo odkrywa, że matka przez
lata chroniła ją przed prawdą, a decyzje, które kiedyś wydawały się
niezrozumiałe, miały źródło w trosce i miłości. Eliana natomiast zmaga się z
cieniem legendy swojego ojca, ucząc się, że jej dar jest czymś, czego nie da
się odrzucić – można go tylko oswoić. Obie historie to opowieści o dojrzewaniu,
akceptacji i sile kobiecej intuicji.
Dorota Gąsiorowska w moim odczuciu stworzyła powieść, która nie jest typową historią obyczajową z domieszką magii.
To raczej wielowymiarowa opowieść o poszukiwaniu siebie, o więzach rodzinnych i
duchowości, która nie daje się łatwo zdefiniować. „Córka ognia” otula jak ciepły
szal, pachnie Andaluzją, ale jednocześnie trzyma w napięciu i budzi refleksję –
nad tym, jak bardzo jesteśmy ukształtowani przez swoje korzenie i jak
nieuchronne bywa przeznaczenie.
Uważam, że "Córka ognia" to książka dla
czytelników, którzy szukają czegoś więcej niż typowej obyczajówki. To powieść, w
której magia jest obecna nie w fajerwerkach, lecz w subtelnych szeptach,
przeczuciach i legendach, które przenikają codzienność. Historia Sofii i Eliany
zostaje w pamięci na długo, bo dotyka tego, co uniwersalne – potrzeby poznania
siebie i swojego miejsca w świecie.
Dziękuję Wydawnictwu
Znak Literanova za egzemplarz do recenzji – to lektura, która na długo pozostanie
w moim sercu i którą z przyjemnością polecam każdemu, kto tęskni za książką
pełną emocji, tajemnicy i piękna.
Polecam,
Katja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz