Witajcie,
Dzisiaj na stronę bloga wraca Renata Kosin ze swoją książką pt.” Sekret zegarmistrza” w której autorka zabiera nas na przepiękne krajobrazowo i kulturowo Podlasie. Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu Filia.
Bohaterką najnowszej powieści Renaty Kosin jest Helena Gajko zwaną krótko Leną, która mieszka w Starym dworku w Bujanach. Dworek odziedziczyła po dziadkach, Stefani i Ignacym, którzy ją wychowywali. Oni już nie żyją, odeszli dawno temu, ale pamięć o nich trwa, nie tylko w sercu kobiety, ale także wśród mieszkańców wsi. Lena doskonale odnajduje się wśród starych mebli, pokoi pełnych najrozmaitszych pamiątek po przodkach. I mimo, że dworek jest duży, z mnóstwem wolnych pomieszczeń nie chcą w nim mieszkać jej maż Adam i córka Ksenia. Dlaczego? To musicie przeczytać i wywnioskować sami.
Lenę osacza przeszłość kiedy odnajduje stary, mocno zniszczony przez co trudny do odczytania pamiętnik, nieznanej jej, tajemniczej Emilie de Fleury.Dzieje Rodu Śmiałowskich i Bujanowskich, poprzednich właścicieli dworu powoli wychodzą na jaw.
„Są w życiu człowieka sprawy, na które nigdy nie ma czasu, choć jednocześnie jest na nie czas najwyższy.” *
W odgrywaniu i dopasowywaniu przeszłości pomaga Lenie córka Ksenia. Razem udają się na Lazurowe Wybrzeże, by tam znaleźć kolejne puzzle do tej trudniej, przeszłościowej układanki. Czy im się to uda?
Renata Kosin ma szczególny dar tworzenia intrygujących, historycznych wątków, w których niespodziewanie, nieplanowane zdarzenia zaskakują czytającego. Autentyczności pewnych sytuacji, faktów, czynności dodaje sumienność, dogłębność i dosłowność autorki w ich opisie. Przy czym ta drobiazgowość nie męczy czytającego, ale ciekawi i uczy. Ot chociażby opis pracy zegarmistrza, czy procesu powstawania biżuterii. W ogarnięciu pokrewieństwa bohaterów pomoże czytelnikowi rozrysowane na ostatniej stronie drzewo genologiczne Rodu Śmiałowskich.
Historię Leny i dworku ubarwia postać Honoraty, a perypetie miłosne Kseni mogą być przestrogą dla niejednej młodej czytelniczki. „Nie przestaje się kogoś kochać ot tak, z dnia na dzień, nawet jeśli ten ktoś na tę miłość nie zasłużył. „**
Autorka przestrzega w swojej powieści także przed nadmierną pamięcią o zmarłych, bowiem pielęgnowanie i kultywowane przeszłości może zniszczyć rodzinę.
Wspomnę jeszcze o stylu, pięknym, plastycznym, malowniczym i sugestywnym języku w jakim napisana jest książka.
„Sekret zegarmistrza” to powieść obyczajowa z wątkami historycznym, kryminalnym i psychologicznym. Każdy znajdzie coś dla siebie. Jeśli się Wam spodoba to ciąg dalszy odnajdziecie w „Tatarce”, w której autorka zabierze Was do serca polskich Tatarów.
Serdecznie Wam polecam "Sekret zegarmistrza". Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Filia.
Katja
Przypisy:
*R.Kosin: ”Sekret Zegarmistrza”, Wydawnictwo Filia, Poznań, 2021, s. 113.
**Tamże, s. 264
Zaciekawiłaś mnie tą recenzją zwłaszcza fragmentem o "nadmiernym pielęgnowaniu pamięci o zmarłych",
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja. Czytałam dawno temu pierwsze wydanie. Pewnie jeszcze kiedyś powrócę do książki.
OdpowiedzUsuńKiedyś przeczytałam „Tatarkę”i wiele wątków było dla mnie niejasnych .Teraz wiem ,ze to był dalszy ciąg losów rodziny Leny.i obecnie zacznę czytać od Sekretu zegarmistrza a później wrócę raz jeszcze do „Tatarki”.
OdpowiedzUsuń