Witajcie,
Po dłuższej przerwie przychodzę
do Was z recenzją książki Agnieszki Olejnik, zatytułowaną „Tyle nowych dróg”, a
wydaną przez Oficynę Wydawniczą Silver, której bardzo dziękuję za egzemplarz
recenzyjny.
Do sięgnięcia po powieści tej autorki
nie trzeba mnie szczególnie namawiać, bowiem widząc znane wszystkim nazwisko na
okładce książki wiem, że w moje ręce trafi niezwykle mądra, przemyślana ale
przede wszystkim również wartościowa publikacja. „Cuda i cudeńka” oraz „Listy i
szepty” to moi absolutni faworyci jeśli chodzi o książki Olejnik. Nie mniej jednak, zainteresowana opisem i przyciągnięta
dużym szumem wokół promowania powieści na social mediach, postanowiłam sięgnąć po „Tyle nowych dróg”, które wydała Oficyna Wydawnicza
Silver. To co wręcz na samym początku rzuca się w oczy, to duża czcionka, która
bardzo ułatwia czytanie. Myślę, że szczególnie osoby zmagające się z różnymi
chorobami wzroku będą wdzięczne oficynie wydawniczej za wydanie powieści z
większym drukiem. Dodam, że wszystkie publikacje Silvera są objęte
patronatem Polskiego Towarzystwa
Okulistycznego. Oficynie życzę samych sukcesów wydawniczych i mam nadzieję, że
powieść autorki będzie tą cegiełką, która na długie lata scali naszą współpracę.
Dzisiejsza recenzowana pozycja
jest idealną propozycją dla kobiet w każdym wieku. Historia bohaterek jest
dowodem na to, że los bywa bardzo przewrotny i potrafi zaskoczyć zwłaszcza w
takim momencie, kiedy wydaje się, że już nic dobrego spotkać nas nie może.
„A jeśli nie wiem,
czego pragnę? Albo jeśli nadal pragnę niczego?*
„Tyle nowych dróg” to książka
która wciąga natychmiast. Olejnik przedstawia historię trzech kobiet, które w pewien sposób
doświadczyło życie. Na kolejnych stronicach poznajemy zatem losy głównych
bohaterek Marii, Laury oraz Anny. Ale nie tylko ich. Pojawia się także wiele
innych postaci pierwszo i drugoplanowych, które odgrywają niezwykle ważną i
wyjątkową rolę w powieści. Mnie osobiście bardzo zainteresowała historia Dionizego
Kantocha- terapeuty, z którego fachowej pomocy korzysta Laura. Być może historia
akurat tego bohatera jest fikcją literacką, jednak na tyle wydaje mi się być prawdziwą
i realną, że to właśnie dzięki niej
przepadłam i to już na samym początku książki.
„Spotkałem mądrych
ludzi, którzy wskazali mi drogę, czasem podawali rękę, a czasem dawali
kopniaka, żebym szedł do przodu.[…] Kiedy człowiek z własnej głupoty przegrał wszystko i ma świadomość,
że zasłużył sobie na samotność i opuszczenie, do smutku dochodzi jeszcze coś
gorszego: okropne poczucie winy, które zżera od środka jak kornik.”**
Książkę czyta się szybko,
ponieważ Agnieszka Olejnik stworzyła powieść „otwartą” na każdego z nas. Czy jest
to powieść zatem łatwa, brylująca pośród gatunków lekkich i przyjemnych? Odpowiedź jest
zdecydowanie ambiwalentna. Zdecydowanie tak, ponieważ jak udowadnia, życie nie
zawsze jest ciężkie, smutne i nostalgiczne, pojawiają się w nim momenty radosne
i piękne oraz takie do których zawsze warto
wracać. Ale też i nie, bo każdy z nas na swojej drodze zwanej egzystencją, dochodzi
do takiego punktu, w którym musi zastanowić się w którą stronę iść, co wybrać,
jak postąpić i ostatecznie podjąć decyzję, która nie zawsze okazuje się być właściwą.
Właśnie z takimi dylematami zmagają się bohaterzy książki Agnieszki Olejnik.
„Życie ma sens, a
ja jestem potrzebna”***
„Tyle nowych dróg” to książka odmienna
od dotychczasowych propozycji autorki. W moim odczuciu jest to przykład książki
psychologicznej, w której każdy czytelnik odnajdzie właściwe dla siebie miejsce. To w końcu idealna propozycja dla
tych, którzy pogubili swoje cele, ideały, marzenia. To również fantastyczna
publikacja dla tych, którzy pozostawieni przez najbliższych szukają sensu
dalszej egzystencji. „Tyle nowych dróg” to książka o prozie życia, samotności i
depresji, o doświadczeniach, które kształtują człowieka, o
błędach, które kierują na właściwe drogi, w końcu też o tym, co najważniejsze… o
byciu szczęśliwym bez względu na wiek czy doświadczenie. I tu nasuwa się pytanie, czy każdy ma taką samą
definicję szczęścia? Odpowiedź znajdziecie w najnowszej książce Agnieszki
Olejnik, do której sięgnięcia bardzo mocno Was zachęcam.
* A. Olejnik, "Tyle nowych dróg", Oficyna
Wydawnicza Silver, Warszawa 2020, s. 179
**Tamże, s. 180
***Tamże s. 181
Polecam,
Katja
Miałam przyjemność przeczytać książkę i nazwałabym ją powieścią terapeutyczną dla każdej osoby.Warto przeczytać bo być może przykłady z życia bohaterów pomogą min przewartościować życie, odnaleźć się wśród bliskich,przestać być samotnym...
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać, ale po ostatnich zakupach wstrzymane dalsze wydatki... Na jakiś czas.
OdpowiedzUsuńZ Twojej recenzji wynika,że książka jest ciekawa i pomocna jeśli ktoś ma różne problemy emocjonalne (kto ich nie ma?).Na pewno przeczytam,tym chętniej,że wreszcie nie będę musieć zakładać okularów :-)))
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja. Już sam tytuł uświadamia, że jest tyle nowych dróg, które możemy wybrać, zamiast tkwić w swoich problemach i uważać, że nie da się nic zrobić...
OdpowiedzUsuń