Witajcie,
Wierni obserwatorzy, którzy obserwują blog „Książkowe wieczory u Katji” wiedzą, że można tutaj
znaleźć wachlarz różnorakich propozycji książkowych z różnych gatunków
literackich.Sensacja, powieści obyczajowe dla kobiet, thrillery czy debiuty, które bardzo lubię. Jakiś czas temu otrzymałam egzemplarz recenzyjny od Wydawnictwa Szara
godzina, którego fabuła przeniosła mnie na malownicze tereny ziem łowickich, w
świat historii, która nie zawsze okazuje się łaskawa. O jakiej książce mowa? Za
chwile wszystko będzie jasne. Zapraszam.
Podróże serc” to debiutancka powieść Agnieszki
Panasiuk, która swoją premierę miała 2 kwietnia 2020 roku. Autorka jest laureatką wielu konkursów literackich i wielką
pasjonatką dawnych dziejów Podlasia. A jako, że jest z wykształcenia jest
historykiem Jej powieść obfituje w rzetelne informacje z codziennego
dziewiętnastowiecznego życia mieszkańców południowego Podlasia, ich zwyczajach,
kulturze, historycznych faktach. Wszystkie te informacje wplecione są w losy
Joanny Wierzbickiej – właścicielki majątku Wierzbice. W uporządkowane, jednak
dość smętne, samotne życie kobiety wkracza mała, ciekawska dziewczynka Anielka
Jastrzębowska, która straciła rodziców w pożarze, jaki wybuchł w ich majątku w
Albinowie. Joanna jako matka chrzestna Anielki mocą testamentu wraz z Marcinem
Czarnockim mają sprawować opiekę nad Anielką i jej majątkiem odziedziczonym po
zmarłych rodzicach aż do momentu pełnoletności dziewczynki. Problemem jest
jednak odnalezienie Marcina, który gdzieś tam podróżuje po Europie i trudno
trafić na jego ślad. Pikanterii dodaje fakt, że dziewczynka jest córką Barbary
i Tadeusza, czyli przyjaciółki i mężczyzny, którego Joanna kochała i wiązała
nadzieje na wspólne życie.
Traumatyczne przeżycia związane z pożarem i śmiercią
najbliższych osób nie wpłynęły jakość szczególnie na osobowość Anielki, która
bardzo szybko zaakceptowała i pokochała Joannę, dworek w Wierzbicach ,jego
mieszkańców i pracowników. Szybko znalazła wspólny język z dziećmi ze wsi bawiąc
się z nimi i przeżywając najprzeróżniejsze przygody. Tylko ksiądz wzbudzał w
Anielce wielki niepokój i lęk, bowiem kojarzył się z pogrzebem i „zakopaniem
rodziców” w ziemi. Ta mała sześcioletnia dziewczynka nie rozumiała i nikt dotąd
nie wytłumaczył jej znaczenia i sensu pogrzebu. W dodatku jej dotychczasowa
opiekunka Franciszka, swoimi niekontrolowanymi wypowiedziami, opiniami
pogłębiała obawy, strach przed nowym życiem wśród nieznanych jej osób.
Skamieniałe na miłość serce Joanny dziewczynka
rozbudza i rozgrzewa do tego stopnia, że niewyobrażalnym dla niej staje się
fakt by kiedyś Anielka mogła opuścić Wierzbice zamieszkując u drugiego opiekuna
Marcina Czarnookiego. O tym jak potoczą się losy małej Anielki, Joanny, Marcina
Czarnockiego przeczytacie w powieści „Podróże serc”.
Oprócz ciekawej fabuły, dzisiejsza recenzowana
propozycja to swego rodzaju skarbnica wiedzy o zwyczajach, obrzędach,
kulinariach i przesądach towarzyszących życiu mieszkańców Podlasia pod koniec
XIX wieku. Niektóre z nich kultywowane są do dnia dzisiejszego na Podlasiu ale
jest też sporo informacji myślę, że dla wielu czytelników zupełnie nieznanych.
Czy ktoś z was wie co to np. „skowroda”* lub "kredencerz"**?Jeśli nie, to macie małe zadanie domowe.
Piękne, plastyczne opisy
domostw, gospodarskich codziennych prac, jarmarków, balów oraz podlaskiej
przyrody o każdej porze roku sprawiają, że czytając ma się wrażenie jakby
się tam było i uczestniczyło w życiu Podlasian. I na myśl przychodzą słowa
wiersza Jana Kochanowskiego „Wsi spokojna, wsi, wesoła!
„…bowiem niewiele mieli teraz unici powodów do
radości. Kozacy stali po najbardziej opornych wioskach, naznaczali niepotrzebne
roboty oraz szpiegowali księży. Liczni wierni opłacali kary, wyzbywając się
majętności a gdy nie mieli już nic, zasiadali w więziennych kazamatach. Coraz powszechniejsze
stały się zsyłki na Sybir. Gubernia orenburska chłonęła unitów jak
gąbka” ***
Tej sielskiej atmosfery nie mącą szare, wartkie
wody Bugu jeno carscy
żołnierze i urzędnicy zwani Moskalami. Tamtejsze tereny były pod
nadzorem Rosji a znienawidzeni Moskale jak mogli tak utrudniali życie
mieszkańcom zaboru rosyjskiego. Zamykali kościoły w tym tak ważny dla katolików
kościół św. Anny w Kodniu zamieniając go na cerkiew. Prześladowano unitów
próbując ich wcielić do kościoła prawosławnego. Opornych zsyłano na Sybir ale
też mordowano, rusyfikowano wykorzystując instrumentalnie do tego cerkiew
prawosławną. Wiele ciekawych tematów w swoim literackim debiucie porusza autorka.
[...]Kozacy
urządzili dwudziestego ósmego października tysiąc osiemset siedemdziesiątego
czwartego roku „krwawe ”nieszpory katując najbardziej opornych nahajkami .”
Katoliccy
mieszkańcy Podlasia próbowali pomagać prześladowanym unitom, o czym także
możemy przeczytać w powieści.
"Podróże serc" to powieść jest
bardzo ciekawa, dobrze napisana, obfitująca w wiele informacji historycznych i
etnologicznych. Czyta się ją z wielkim zainteresowaniem. Na koniec dodam, że
książka urzekła mnie swoją wyjątkową, niezwykle klimatyczną okładką, która
idealnie wpisuje się w treść dzisiejszej propozycji do której sięgnięcia Was bardzo
zachęcam.
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina.
Przypisy:
*A. Panasiuk: "Podróże serc", Wydawnictwo Szara Godzina, Katowice, 2020, s. 51
**Tamże, s. 7
***Tamże, s. 153
****Tamże s. 131
Polecam,
Katja
Kolejna ciekawa recenzja i wartościowa książka! Chętnie poznam Podlasie z perspektywy Autorki ukazującej życie ludzi w tych trudnych czasach... Katju, dzięki za recenzję:)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki,które oprócz interesującej fabuły dostarczają wiele informacji historycznych.Na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńNo bardzo ciekawie przedstawiona powieść. Z przyjemnością ją zamieszcze w zeszyciku książek do zakupu i przeczytania 😁
OdpowiedzUsuń