Dzisiaj wraz z Dorotą Schrammek chciałabym Was zaprosić do
krainy jezior i lasów, położonych w północno-zachodniej części Polski
czyli na Pojezierze Drawskie. I chociaż nazwa ta większości Polaków kojarzy się z
poligonami Wojska Polskiego, to akcja najnowszej powieści Doroty Schrammek nie
ma z wojskiem nic wspólnego. Rozgrywa się w niewielkiej miejscowości Kuszewo, zwanej przed wojną
Weinberge, czyli Winne Wzgórza. I właśnie o Winnych Wzgórzach- najnowszej książce Doroty Schrammek będzie moja dzisiejsza recenzja.
Miejscowość ta, a właściwie niewielka osada położona jest
nad jeziorem Komorze. W pobliżu znajduje się miasteczko Czaplinek. Wskutek
różnych wypadków losowych do Kuszewa przybywają nowi mieszkańcy. Ze Szczecina
do domu po babci wprowadza się Dorota wraz z mężem Arkiem i synami Jankiem i
Pawełkiem. Arek z powodu zakończenia działalności zagranicznej firmy w Polsce
stracił dobrze płatną pracę. Kiedy zaczął pracować jako kierowca zdarzył się
wypadek w którym doznał szeregu obrażeń. Szpital a później długotrwała
rehabilitacja pochłonęły nie tylko ich oszczędności ale i przysporzyły długów. To
właśnie dlatego sprzedali mieszkanie i zaczęli nowe życie w starym domku po
babci.
Liliana zatrudniona
w korporacji bierze kilkumiesięczny urlop i przyjeżdża do Kuszewa by opiekować
się chorą dziewięćdziesięcioletnią babcią. Tadeusz postrach firmy, w której przepracował ponad
dwadzieścia lat nagle dowiaduje się, że jest zbędny i musi odejść na przymusową
emeryturę. Opuszcza Warszawę i przenosi się do domku na Winnym Wzgórzu, który
kiedyś wybudował, i w którym spędzał wolny czas ze swoją już nie żyjącą
partnerką Moniką.
Jak
odnajdą się nasi bohaterowi w nowej rzeczywistości wśród malowniczych
krajobrazów pojezierza drawskiego? Czy potrafią żyć z dala od miastowego
zgiełku i wszelkich miejskich udogodnień?
Autorka w interesujący
sposób integruje starych i nowych mieszkańców Kuszewa. Dorota odkrywa smaki regionalnych potraw i wprowadza je do
menu rodzinnej restauracji. Czy lokalne
potrawy i wypieki wzbudzą zainteresowanie wśród gości lokalu ”Nóż i
Widelec”? Czy Arek zdoła ocalić rodzinny
biznes od finansowej klęski?
Liliana poznaje irytującego ją ortopedę, a Tadeuszowi pod
wpływem pewnych zdarzeń łagodnieje charakter. W dodatku w Kacperku dostrzega pewne podobieństwo do
(…)? Tego Wam nie ujawnię. Jakie będą dalsze losy małżeństwa Doroty i Arka, Liliany i
Wiktora? No właśnie to już musicie sami przeczytać!
Książka
jest bardzo ciekawa! Niebanalna fabuła, inteligentny humor, a do tego
wartościowe, wyczerpujące informacje historyczne i geograficzne o miejscach, w
których toczy się akcja powieści. Z lektury dowiadujemy się także o różnych
zwyczajach kościelnych, o patronach i orędownikach, różowej niedzieli, o
zachowaniach zwierząt i o zmianach w psychice człowieka pod wpływem tychże stworzeń.
"Chyba każdy w życiu ma taki
moment, że przekonuje się do całkiem innych rzeczy niż te, w które ślepo
wierzył…Znam wielu myśliwych, którzy latami polowali na zwierzęta, ale
przestali urzeczeni ich pięknem i mądrością. Przemiana z myśliwego w
przyrodnika. Nie wiem, czy dzik i wilk pamiętają wyrządzone zło, ale dobro
zapamiętają do końca życia."*
A czy ktoś z Was wie co to za potrawa „rosopita”? Jak to
smakuje i jak się m.in. tą potrawę przyrządza? Czy wiecie czemu służył wykonywany
w dniu 3 lutego rytuał, kiedy to ksiądz na wysokości gardła wiernego krzyżował dwie
poświęcone świece ? Jeśli Was to zainteresowało, sięgnijcie po "Winne Wzgórza".
Jak myślicie drodzy czytelnicy, dlaczego
autorka pierwszy tom sagi zatytułowała Wiara? Słowo to ma wiele synonimów takich
jak ufność, przekonanie, zaufanie, optymizm, otucha…Każde z tych określeń
harmonizuje z sytuacjami opisanymi w powieści. Bo ileż trzeba mieć optymizmu, przekonania, że będzie lepiej kiedy rzuca się dorobek całego życia i rusza w
nieznane. Ilu z nas porzuciłoby pracę by pomagać chorej krewnej? Jaką trzeba
posiadać wiarę w miłosierdzie boże pracując w hospicjum, z uśmiechem na twarzy cierpiącym uśmierzać ból, nieść ukojenie...
Zanim zakończę dzisiejszą recenzję wszystkim smakoszom chciałabym obwieścić, że na ostatnich stronach powieści Doroty Schrammek znajdują się przepisy na potrawy regionalne, czyli tzw."Kulinarne perełki z Winnego Wzgórza" takie jak "Brukwianka, zapomniana zupa", "Chłopski szpinak, czyli danie z lebiody", czy niezwykle zdrowa "Sałatka z młodej pokrzywy".
Szczerze zachęcam
do przeczytania pierwszego tomu z serii
Winne Wzgórza. Na pewno będziecie zadowolone i tak jak ja z niecierpliwością
będziecie czekać na kolejne tomy.
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki.
Dorota Schrammek
"Winne Wzgórza"
Wydawnictwo Szara Godzina
str. 301
Przypisy:
D.Schrammek "Winne Wzgórza", Wydawnictwo Szara Godzina, Katowice, 2018, s. 176
Katja.
Przeczytałam wszystkie książki autorki i bardzo lubię jej pióro,dlatego bardzo się cieszę ,że ja również wkrótce będę zabierał się za tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńA to była moja pierwsza książka tej pisarki. Może polecisz coś innego, co mogłoby mnie zaciekawić. Dziękuję za ponowne odwiedziny i do zobaczenia przy... kolejnym poście:)
UsuńKlimatyczny blog, będę odwiedzać, obiecuję !
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam. Czuj się tu dobrze i odwiedzaj kiedy masz ochotę:) Pozdrawiam:)
UsuńNie czytałam tej autorki nigdy, chętnie po nią sięgne!
OdpowiedzUsuńwww.zaczytana-na-zaboj.pl
Ja również nic nie czytałam Doroty Schrammek i cieszę się, że miałam możliwość zapoznać się z jej twórczością. Teraz wypatruję już kolejnego tomu sagi...:)
UsuńZakochałam się po przeczytaniu przez przypadek pierwszej książki "dom którego nie było " fascynacja na maksa. Od razu zamówiłam kolejne. ...mam całą kolekcję jak i dwie z podpisem Dorotki. Pierwsze spotkanie osobiście z autorką było w moim mieście Stargard a całkiem nie dawno w Szczecinie ❤ gdzie zakupiłam Winne Wzgórza które przeczytałam w dwa wieczory. .. przeniosła mnie we wspomnienia z dzieciństwa spedzane w Czaplinek❤ historie bohaterów tkwią mi w głowie. ...ciekawośc co dalej ? Jestem szczęśliwa ze natknęłam się na pierwszą książkę od tamtej pory kolekcjonuje i czytam wszystkie wpisy Doroty. Dziękuję i wielki ukłon.
OdpowiedzUsuńAlicja ❤��
Witaj serdecznie na moim blogu. Cieszę się, że tu zajrzałaś. Mam nadzieję, że będzie to miejsce do którego będziesz wracała- zapraszam:)
UsuńJa natomiast nie miałam możliwości przeczytania książki pt."Dom którego nie było". Będę polować, może uda mi się gdzieś kupić czy wypożyczyć. Dziękuję za podpowiedź.Książki z autografem od pisarza są niesamowitą pamiątką i mają wartość sentymentalną. Uwielbiam takie:)) Pozdrawiam:)))
Na temat tej recenzji napisałam już wiele:) Po jej przeczytaniu, zamówiłam i czekam na przesyłkę. to moje rodzinne okolice. Miejsce odpoczynku i ucieczki od codzienności. Miejsca tu opisane są tak malownicze, iż pomimo, że znam je na pamięć cały czas robię nowe zdjęcia:) Katju, zmusiłaś mnie do zakupu tej książki, wcześniej niż planowałam:) Zmusiłaś też do kolejnej wyprawy nad jez.Drawsko. Gdybyś tą mapką zeszła troszkę niżej, to u góry pojawiłaby się cała nazwa mojego rodzinnego miasta. tak, to jest , tylko część -Zdrój:) Dobre, i to:)
OdpowiedzUsuńDopiero co skończyłam czytać pierwszy tom a już nie mogę doczekać się drugiej ;)
OdpowiedzUsuńLubię jak książka ma za tło piękne i ciekawe miejsce :) Z takich lektur polecam też "Strażniczkę miodu i pszczół", która rozgrywa się na Sardynii :)
OdpowiedzUsuń