Witajcie,
Dzisiaj przychodzę do Was z kolejną, moim zdaniem,
ciekawą publikacją, której warto przyjrzeć się z bliska. Mam tu na myśli książkę
autorstwa Ewy Szymańskiej pt. „Rodzina”. Jest to kontynuacja losów bohaterów występujących we
wcześniejszych tomach zatytułowanych „Apolonia” i ”Gabrynia”. Jeśli jesteście ich ciekawi lub chcecie sobie
przypomnieć fabułę to zapraszam do
przeczytania mojej recenzji z dnia 15 kwietnia 2020 roku. W tym miejscu muszę
nadmienić, że dzisiejsza recenzowana publikacja jest już ostatnią częścią zamykającą
sagę rodzinną „Bo trzeba żyć”. Szkoda, ponieważ bardzo polubiłam Apolonię i
Gabrynię. Egzemplarz do recenzji otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Szara Godzina za co bardzo dziękuję.
Akcja „Rodziny” rozgrywa się w czasie ostatnich dni II
wojny światowej i w kolejnych latach kiedy to powojenny chaos i terror nowej
władzy niestety nie polepszył jakości życia tych co przetrwali gehennę wojny. W
dodatku traumatyczne przeżycia pozostawiły na psychice wielu osób ślady nie do
usunięcia. Zrujnowane domy, destrukcja moralna części społeczeństwa,
rozgoryczenie po utracie majątków, ból i tęsknota za bliskimi, którzy zginęli w
czasie wojennej zawieruchy oraz brak podstawowych artykułów spożywczych i
przemysłowych, powodowały, że powojenne życie było bardzo ciężkie. W takich to
warunkach Gabrynia podejmuje decyzję o powrocie do Łukowa. Opuszcza rodzinny
dom w Olendach i rozpoczyna nowy etap życia. Dzięki dobroci panny Lisówny ma
gdzie mieszkać i pracować, chociaż to mieszkanie to kącik do spania we wspólnym
małym pokoju. A praca – cóż na razie jak to się dzisiaj określa, charytatywna
bo bez pensji. Gabrynia i panna Lisówna z ocalałych książek ukrytych w różnych
miejscach na nowo próbują stworzyć bibliotekę. Serce panny Górskiej
przepełnione jest tęsknotą za utraconą miłością. Jak każda kobieta pragnie
stabilizacji, domu, rodziny dzieci. Czy znajdzie miłość, czy potrafi na nowo
pokochać i stworzyć dom pełen miłości i radości o jakim marzyła z Tomaszem
przed wojną?
Autorka z wielką wiarygodnością ale i prostotą
przedstawia ten ciężki i niebezpieczny czas na podlaskiej ziemi pod rządami
rosyjskich wyzwolicieli. Historia z życia Galiny przeraża i wyciska łzy. Wydaje
się fikcją ale jest to prawda. [...]"wspomnienia swojego słodkiego, bo
dosłownie mlekiem i miodem płynącego dzieciństwa"*, pozwalały jej na moment
zapomnieć o koszmarnych chwilach, jakie przeżyła w swojej wsi.
Ewa Szymańska stworzyła trylogię, która przypomina i
uzupełnia wiadomości z pierwszej połowy ubiegłego wieku i lat stalinowskiego
terroru, odbudowującego i rozwijającego się kraju na podlaskiej ziemi. Autorka
uświadamia nam jak ważna w życiu jest rodzinna więź, miłość i przyjaźń. Cała
trylogia to doskonała lektura na ten wakacyjny czas. Uczy, miejscami bawi,
zmusza do zadumy i refleksji. Bohaterowie są wyraziści a historia podlaskiej
ziemi opisana z historyczną autentycznością i szacunkiem dla tamtych dni.
Uważam, że cała trylogia "Bo trzeba żyć" to doskonały debiut literacki
autorki. Myślę, że znajdzie swoich zwolenników szczególnie pośród osób, które interesują
się historią oraz są wielbicielami sag rodzinnych. Szczerze Wam polecam zarówno „Apolonię”, „Gabrynię” i „Rodzinę”.
Serdecznie zachęcam do przeczytania całej sagi, „Bo
warto żyć”. A jeśli Wasze wakacyjne drogi prowadzić będą po podlaskiej ziemi to
zajrzyjcie do Łukowa-miasta, którego na przestrzeni wieków doświadczyło wiele
dni chwały, triumfów ale nie ominęły go klęski gdyż niszczyły go pożary, a
ziemia spływała krwią Polaków, Żydów, Rosjan i Ukraińców.
Za możliwość otrzymania egzemplarza recenzenckiego raz
jeszcze bardzo dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina. Jeśli zainteresowała Was ta
publikacja to serdecznie zapraszam na
stronę Wydawnictwa. To właśnie tam znajdziecie szereg innych, ciekawych książek
będących świetnymi nowościami na czas wakacyjny jak i również ciekawe
zapowiedzi wydawnicze idealne na czas jesienny, który już przed nami.
Przypisy:
E. Szymańska: "Rodzina”, Wydawnictwo Szara Godzina, Katowice, 2020, s.
158
Polecam,
Katja
Chętnie przeczytam całą trylogię "Bo warto żyć" a być może uda mi się w te wakacje zawitać do Łukowa.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie trzy tomy !Ciekawa fabuła a przy tym wiele informacji historycznych .Warto trylogii „Bo warto żyć” poświęcić trochę wakacyjnego czasu!
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze albo mojsj uwadze umknęła ta trylogia, albo nikt tak ciekawie o niej nie pisał, bo jej nie kojarzę za bardzo. Może kiedyś ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Przyznam szczerze albo mojsj uwadze umknęła ta trylogia, albo nikt tak ciekawie o niej nie pisał, bo jej nie kojarzę za bardzo. Może kiedyś ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk