czwartek, 13 sierpnia 2020

"Szlacheckie gniazdo", "Ogień buntu" - Monika Rzepiela


Dzień dobry,
dzisiaj przychodzę do Was z kolejną recenzją, tym razem dwóch powieści, które łączą się ze sobą i  są częściami cyklu pt. "Szlacheckie gniazdo". Mam tu na myśli książki autorstwa Moniki Rzepieli pt."Szlacheckie gniazdo" i "Ogień buntu". Zapraszam do zapoznania się z recenzją.



Monika Rzepiela jest autorką serii powieści pt. "Saga Polska". Wg informacji zawartej na obwolucie książki do tej pory ukazało się 6 tomów. Ja dzięki uprzejmości Wydawnictwa Szara Godzina miałam przyjemność przeczytać dwutomową powieść "Szlacheckie Gniazdo " i "Ogień buntu". I właśnie dzisiaj chciałabym kilka słów o tych książkach na blogu zostawić.


Akcja fabuły książki "Szlacheckiego gniazda" rozgrywa się pod koniec XVIII  wieku w Galicji, w okolicach Jasła  i Biecza. W ostatnim dniu 1776 roku rodzą się dwie dziewczynki- Marysia w ubogiej chacie i Leontyna we dworze  Pawłówki. Są one tzw. mlecznymi siostrami, bowiem mama Marysi wykarmiła piersią  również Leontynę. Poprzez pryzmat losów tych dziewczynek autorka przedstawia nam codzienne życie ówczesnej szlachty i chłopów pańszczyźnianych. Z jednej strony bogaty dwór na stołach, którego królują wykwintne potrawy, w szafach bogactwo pięknych strojów, bale, rauty i wojaże szlacheckich synów po Europie.  A po drugiej stronie kurne chaty, czarny chleb, mleko, zupy z lebiody, a w okresie wiosennym, kiedy zaczynało brakować ziarna, namiastka chleba pieczonego z zmielonych korzonków perzu. I ciężka wręcz katorżnicza praca pod batem ekonoma na rzecz państwa ze dworu. Brak możliwości jakiegokolwiek sprzeciwu, szukania sprawiedliwości  czy pomocy. Pomimo tak ciężkich warunków życia młodzi ludzie ze wsi pragną podobnie jak ci ze dworu miłości, rodziny i zdrowia. Niestety ówczesne obyczaje nie pozwalały młodym na wybieranie sobie żon czy mężów. To rodzice decydowali o wyborze współmałżonka bez względu czy żyli we dworze czy w kurnej chacie.

Jak potoczą się losy mlecznych sióstr Marysi i Leontyny? Niespełnione miłości, intrygi, codzienne radości, smutki i tragedie będą udziałem ich obu, podobnie jak innych bohaterów sagi bez względu na status społeczny i finansowy.

W dodatku zbliża się rok 1772 a wraz z nim bunty chłopów i III rozbiór Polski. Jak w tych warunkach odnajdą się rodziny Marysi i Leontyny?
Uważam, że warto te sagę przeczytać. Myślę, że będzie to doskonała propozycja dla tych, którzy lubią książki historyczno-obyczajowe. Monika Rzepiela w swoich powieściach przypomina nam wiejskie obyczaje związane z codziennym życiem poprzez wszelkie uroczystości kościelne w ciągu roku. Opisuje tradycje, które już dawno odeszły w niepamięć, podkreśla siłę rodziny i pomocy sąsiedzkiej. Na stronach publikacji znajdziemy także przyśpiewki, dawne pieśni kościelne i świeckie jak i również spotkamy  wszechwładnego proboszcza i dziedzica. To wszystko pozwala wyobrazić sobie jak wyglądało życie na wsi końca drugiej połowy XVIII wieku. Jakby na przeciwwadze autorka opisuje życie we dworze, podążanie za francuską  literaturą i modą ale także pokazuje patriotyzm młodych ludzi gotowych przelać krew za wolną Polskę, ich wiarę w Napoleona, który miałby przywrócić Polsce niepodległość.


Monika Rzepiela w sposób ciekawy i przystępny dla każdego  przedstawia czasy upadku Rzeczypospolitej, buntu chłopów, insurekcji kościuszkowskiej i marszu armii Napoleona na Moskwę wplatając w autentyczną historię Polski  losy mieszkańców wsi i dworu w Pawłówce i Cisach. Wszystko to sprawia, że powieść nie nuży, a wciąga. Język którego używa autorka jest prosty i plastyczny, bez dużej ilości archaizmów. Na uwagę zasługuje fakt włączenia przez Rzepielę do powieści listów J.L.H.Kozietulskiego oraz innych uczestników wyprawy napoleońskiej na Moskwę zawartych w książce Mariana Brandysa "Kozietulski i inni" t.1/2 wydanej w Warszawie 1967 r.  Dla osób zwłaszcza lubiących historię powieść ta będzie doskonałą lekturą na wakacyjne dni. Nie udało mi się na mapie zlokalizować Pawłówek ani Cisów ale Biecz i tamtejszy klasztor Franciszkanów, w którym kształcił się dziedzic Pawłówek znam i zachęcam was do odwiedzenia tego urokliwego miejsca.
Za możliwość przeczytania obu tomów powieści dziękuję  raz jeszcze Wydawnictwu Szara Godzina.


Polecam,
Katja

4 komentarze:

  1. Nie w najbliższym czasie, ale w przyszłości nie wykluczam, że sięgnę po te książki.


    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie przeczytam bo wg tego co napisałaś to kawałek historii Polski w ciekawej odsłonie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam "Dwór w Czartorowiczach”i bardzo mi się powieść podobała.Mam nadzieję,że i "Szlacheckie gniazdo" mnie nie rozczaruje.

    OdpowiedzUsuń