Witajcie!
Dzisiaj chciałabym Was zaprosić
do zapoznania się z przedpremierową recenzją książki zatytułowanej „Prosto w
serce”. Jej autorka to nikt inny jak znana wszystkim Jolanta Kosowska. Jeśli
jednak wśród czytelników uchował się ktoś, komu nazwisko pisarki nie jest
znane, to pragnę przypomnieć, że Kosowska jest z zawodu lekarzem, specjalistką w trzech dziedzinach medycyny.
Urodziła się na Opolszczyźnie, całe życie była związana z Wrocławiem. Obecnie
mieszka wraz ze swoją rodziną w Dreźnie. Jolanta Kosowska to przede wszystkim autorka wielu pięknych i
wartościowych powieści. Debiutowała książką zatytułowaną ”Niepamięć”, a
nakładem Wydawnictwa Novae Res ukazały się „Deja vu”, „Niemoralna gra”, „Nie ma
nieba”, „W labiryncie obłędu”, ”Drugie dno”, „Niepamięć”, „Wróć do Tiory”,”Trzy
razy miłość”, „Wielkie włoskie wakacje” oraz „W piekle pandemii”. Na blogu
Książkowe wieczory u Katji pojawiły się już recenzje kilku jej powieści, a dziś
przyszedł czas na tę przedpremierową, ponieważ „Prosto w serce” swoją premierę będzie mieć
16.09.2020r
„ Czytałem w
gazecie, że wędrowcy na pustyni czują się bardzo samotni, Ja samotnie czuję się
wśród ludzi.”*
Kim jest człowiek sam dla siebie,
kim jest dla najbliższych? Czy bycie
sobą jest passe, czymś niewłaściwym, a
może i wstydliwym? Nawet będąc otoczonym przez krąg bliskich osób, można być naprawdę
samotnym człowiekiem. Pewnie jesteście zaskoczeni dlaczego właśnie tym stwierdzeniem,
nawiasem chyba coraz to mniej nam obcym, rozpoczęłam dzisiejszą recenzję? Jednak kiedy przewrócicie
już ostatnią stronę „Prosto w serce”, być może przypomni się Wam wstęp dzisiejszej
mojej recenzji, a wasze myśli zajmą podobne do moich refleksje?
Trzymając w dłoniach najnowszą
powieść Jolanty Kosowskiej, zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać.
Wielokrotnie pisałam na blogu, że cenię sobie pióro autorki i z przyjemnością
sięgam po jej książki ponieważ uważam, że zawierają w sobie miriady cennych
rad. Mało tego, osnowy historii tak pięknie przeniesionych na papier przez
autorkę napisał najlepszy scenarzysta na
świecie, czyli życie, a wiele wątków poruszanych w jej książkach wynika wręcz z
autopsji. Nie ukrywam, że pierwsze co zafascynowało mnie w książce to jej
okładka, ale prawdziwe zawirowania myśli wywołało motto Antoine’go de
Saint-Exupery’ego .
‘Dla całego świata
możesz być nikim, dla kogoś możesz być całym światem.”**
Jednak dopiero po lekturze powieści naprawdę zobaczyłam, jak trafne
są tu te słowa i jak istotny ładunek
wiedzy kierują w stronę czytelnika.
Czy na miłość musi przyjść czas? A co wtedy,
kiedy jest „za wcześnie”, a może za
późno?”***
Jak to jest z tą miłością w życiu
człowieka? Bo choć o tym wspaniałym uczuciu napisano już chyba wszystko, to
nadal wszyscy odczuwamy niezaspokojony głód wiedzy na jego temat. I tu w sukurs przychodzi nam właśnie Jolanta
Kosowska, która po mistrzowsku z kilku wyrazów,
frazesów , wreszcie zdań układa fabułę, przynoszącą naprawdę wiele odpowiedzi.
Bo dzisiaj o miłości też będzie i nie
tylko o tej pięknej, ale przede wszystkim o tej trudnej, bo z chorobą w tle. Jeśli
się naprawdę chce, to można być razem do końca swoich dni, bez względu na
wszystko….
„Prosto w serce” zadziwia, mocno zaskakuje
już od pierwszej strony i zbacza z utartych literackich ścieżek. Na pozór, historia
głównej bohaterki Hanny przypomina z pozoru piękną bajkę, z obowiązkowym, szczęśliwym happy-endem. Młoda
kobieta, szczęśliwa u boku narzeczonego, przygotowuje się do ślubu. Niespodziewanie kończy się piękny sen, a bańka
mydlana pęka pozwalając aby szczęście odeszło w nieznane. Podczas pewnego przyjęcia
Hanna nagle mdleje. Diagnoza lekarska którą wówczas słyszy nie pozostawia
wątpliwości i z brutalnością kataklizmu niszczy wszystkie marzenia, w tej
chwili kruche jak przysłowiowy domek z kart. Jej życie już nigdy nie będzie
takie samo. Ode mnie nie dowiecie się już nic więcej na temat fabuły, napiszę
tylko, że Jolanta Kosowska mocno szokuje i jednocześnie zaskakuje. Jej bohaterka otrzymuje kolejny podcinający
skrzydła cios, ze strony której nigdy by się nie spodziewała. I w tym momencie właśnie zaczyna się historia „Prosto w serce”.
Zapewne zastanawiacie się, czym zaskoczy
Was ”Prosto w serce”? Sadzę, że przede
wszystkim wielowątkowością. Tak jak wspomniałam już na początku recenzji, w
książce pojawia się motyw choroby, który mocno zmienia życie bohaterki. Jest
kluczowy, ale autorka rozwija też temat relacji damsko-męskiej, robi to jednak
w niezwykle delikatny, nasycony namiętnością sposób. Taki wysublimowany i ani
krzty gorszący. Bo musicie wiedzieć, że jednocześnie, wraz z bohaterami odwiedzicie
kluby nocne, obejrzycie namiętne tańce i będziecie świadkami zaskakujących i
bardzo oryginalnych oświadczyn. Uważam to za ogromny talent autorki, aby tak
pokazać fizyczność łączącą dwoje ludzi, żeby
przy okazji nikogo nie urazić, nie zgorszyć i przyćmić namiętności łączącej
zakochanych.
„Są sprawy, na
które nie może zabraknąć czasu. Należy do nich przyjaźń. Pielęgnowana rośnie
jak twoje róże w moim ogrodzie, zaniedbana zamienia się w płożący po ziemi chwast”.****
Kontynuując temat wielowątkowości
musicie wiedzieć, że historia która dzieje się na kartkach powieści, przedstawiana jest nie tylko z punktu widzenia Hanny, bo narrację buduje tu kilkoro
bohaterów. Niezwykle ubogaca to fabułę, a
powieść dzięki temu jest ciekawsza i ma formę po mistrzowsku skomponowanego
utworu, który choć wygrany przez wiele, różnych instrumentów, w całości tworzy
dzieło spełnione. Mnie osobiście zainteresowała historia Andre, oraz Bastiena. Zachęcam do bliższego poznania właśnie
tych bohaterów.
Rzadko tak robię, ale czytając tę
książkę zaznaczyłam wiele mądrych cytatów i przesłań, które będąc wartościowymi
uczyniły powieść atrakcyjną, pozwalają
zrozumieć bohaterów, ich czyny, myśli, obawy i decyzje. Jak zauważyliście w tej recenzji użyłam kilku
z nich, lecz nie sposób spisać tu wszystkie. Tym gorąco do wczytania się w treść ”Prosto w serce”.
Jestem pewna, że każdy z Was znajdzie coś mądrego i wartościowego wyłącznie dla
siebie.
„Prosto w serce” to piękna, mądra
i dogłębnie poruszająca historia o trudnych życiowych wyborach, przede wszystkim
jednak o miłości która zaskakuje, głęboko rani, która otulona namiętnością
zmienia człowieka. To także książka o odpowiedzialności za drugą osobę. I tutaj
ponownie przychodzi cytat z „Małego księcia” – „Stajesz się na zawsze
odpowiedzialny za to co oswoiłeś”. To w końcu też wspaniała podróż, która
zabiera czytelnika w krainę smaków, barw i dźwięków Prowansji, stanowiącej krajobraz
wydarzeń. Kosowska stosując piękny malowniczy język w swojej powieści powoduje,
że czytelnik może przenieść się w
miejsca, w których znajdują się bohaterzy powieści, dosłownie poczuć zapachy
tamtejszej kuchni i lawendy.
W moim odczuciu „Prosto w serce”,
roztaczając szeroki wachlarz, głęboko przeanalizowanych, często skrajnych
emocji, zdecydowanie nie jest typowym romansem. To powieść psychologiczno- obyczajowa, która
ukazuje konsekwencje wyborów, które nie zawsze są dobre. W życiu bywa tak, że
pod wpływem chwili i emocji, człowiek ucieka przed decyzjami, a potem przez całe życie nosi na swoich
barkach tego konsekwencje. O tym również jest ta książka… I najważniejsze, ”Prosto
w serce” traktuje o miłości tej prawdziwej, na dobre i na złe, w zdrowiu i
chorobie, takiej na zawsze. Bo nie kocha
się tylko przez chwilę, wtedy kiedy jest się młodym, atrakcyjnym, zdrowym. Tak nie powinno być. Często dopiero nagła choroba, nieporadność, wypadek, oraz codzienna
nieprzewidywalność odkrywa prawdziwą twarz człowieka. W każdym momencie musimy
być gotowi na walkę o siebie, o wzajemną miłość. Zatem czy walczymy o siebie
każdego dnia, czy cieszymy się sobą i każdą minutą spędzoną razem? A może nie
mając innych zmartwień jesteśmy sobą
znudzeni, już dawno nie patrzymy na ukochaną osobę tak, jak w dniu ślubu? Może wręcz żyjemy obok siebie jak obcy
ludzie…?
Na koniec dzisiejszej recenzji
zdradzę Wam ciekawostkę. Czytając „Prosto w serce” znajdziecie
wiersz napisany przez autorkę! Tym samym
jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem wszechstronność autorki, oraz to, że
pozwoliła przemówić swojemu bohaterowi tak górnolotnym językiem. A kto miał przyjemność
deklamowania tego wyjątkowego wiersza, dowiecie się wyłącznie czytając najnowszą
książkę Jolanty Kosowskiej pt. „Prosto w serce”.
Swój egzemplarz recenzyjny otrzymałam
od Wydawnictwa Novae Res za co bardzo
dziękuję.
Przypisy:
*J. Kosowska: "Prosto w serce", Wydawnictwo Novae Res, Gdynia, 2020, s. 173
**Tamże, s. 7
***Tamże, s. 185
****Tamże, s. 49
Premiera tej wyjątkowej powieści
już niebawem, bo 16.09.2020r.
Polecam!
Katja
Chętnie przeczytałabym :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę na pewno przeczytam,jak przeczytałam do tej pory wszystkie powieści Pani Kosowskiej.To dobre,wartościowa lektury.Teraz przymierzam się do książki "W piekle pandemii" aczkolwiek wiem,że to niełatwy utwór.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja ciekawej książki.Potrafisz zachęcić chociaż do powieści Tej Autorki zachęcać nie trzeba przynajmniej mnie :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, ale raczej nie prędko po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Śliczna recenzja. Powieść w planach. Uwielbiam ksiązki tej autorki.
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona. Dzięki za wnikliwą recenzję :)
OdpowiedzUsuńTakie przeróżne przesłania nosimy w sobie i często mają one ogromny wpływ na nasze życie... Ciekawa jestem, jakie mądrości życiowe kierują wyborami bohaterów?