niedziela, 23 sierpnia 2020

"Prosto w serce"- Jolanta Kosowska- recenzja przedpremierowa


Witajcie!

Dzisiaj chciałabym Was zaprosić do zapoznania się z przedpremierową recenzją książki zatytułowanej „Prosto w serce”. Jej autorka to nikt inny jak znana wszystkim Jolanta Kosowska. Jeśli jednak wśród czytelników uchował się ktoś, komu nazwisko pisarki nie jest znane, to pragnę przypomnieć, że Kosowska jest z zawodu lekarzem,  specjalistką w trzech dziedzinach medycyny. Urodziła się na Opolszczyźnie, całe życie była związana z Wrocławiem. Obecnie mieszka wraz ze swoją rodziną w Dreźnie. Jolanta Kosowska to  przede wszystkim autorka wielu pięknych i wartościowych powieści. Debiutowała książką zatytułowaną ”Niepamięć”, a nakładem Wydawnictwa Novae Res ukazały się „Deja vu”, „Niemoralna gra”, „Nie ma nieba”, „W labiryncie obłędu”, ”Drugie dno”, „Niepamięć”, „Wróć do Tiory”,”Trzy razy miłość”, „Wielkie włoskie wakacje” oraz „W piekle pandemii”. Na blogu Książkowe wieczory u Katji pojawiły się już recenzje kilku jej powieści, a dziś przyszedł czas na tę przedpremierową, ponieważ  „Prosto w serce” swoją premierę będzie mieć 16.09.2020r



„ Czytałem w gazecie, że wędrowcy na pustyni czują się bardzo samotni, Ja samotnie czuję się wśród ludzi.”*

Kim jest człowiek sam dla siebie, kim jest dla najbliższych? Czy  bycie sobą  jest passe, czymś niewłaściwym, a może i wstydliwym? Nawet będąc otoczonym przez krąg bliskich osób, można być naprawdę samotnym człowiekiem. Pewnie jesteście zaskoczeni dlaczego właśnie tym stwierdzeniem, nawiasem chyba coraz to mniej nam obcym,  rozpoczęłam dzisiejszą recenzję? Jednak kiedy przewrócicie już ostatnią stronę „Prosto w serce”,  być może przypomni się Wam wstęp dzisiejszej mojej recenzji, a wasze myśli zajmą podobne do moich refleksje? 



Trzymając w dłoniach najnowszą powieść Jolanty Kosowskiej, zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Wielokrotnie pisałam na blogu, że cenię sobie pióro autorki i z przyjemnością sięgam po jej książki ponieważ uważam, że zawierają w sobie miriady cennych rad. Mało tego, osnowy  historii  tak pięknie przeniesionych na papier przez autorkę  napisał najlepszy scenarzysta na świecie, czyli życie, a wiele wątków poruszanych w jej książkach wynika wręcz z autopsji. Nie ukrywam, że pierwsze co zafascynowało mnie w książce to jej okładka, ale prawdziwe zawirowania myśli wywołało motto Antoine’go de Saint-Exupery’ego 
 

‘Dla całego świata możesz być nikim, dla kogoś możesz być całym światem.”**

Jednak dopiero po  lekturze powieści naprawdę zobaczyłam, jak trafne są tu te słowa  i jak istotny ładunek wiedzy kierują w stronę czytelnika.

Czy na miłość musi przyjść czas? A co wtedy, kiedy jest  za wcześnie”, a może za późno?”***


Jak to jest z tą miłością w życiu człowieka? Bo choć o tym wspaniałym uczuciu napisano już chyba wszystko, to nadal wszyscy odczuwamy niezaspokojony głód wiedzy na jego temat.  I tu w sukurs przychodzi nam właśnie Jolanta Kosowska, która po mistrzowsku z kilku  wyrazów, frazesów , wreszcie  zdań  układa  fabułę, przynoszącą naprawdę wiele odpowiedzi.  Bo dzisiaj o miłości też będzie i nie tylko o tej pięknej, ale przede wszystkim o tej trudnej, bo z chorobą w tle. Jeśli się naprawdę chce, to można być razem do końca swoich dni, bez względu na wszystko….

„Prosto w serce” zadziwia, mocno zaskakuje już od pierwszej strony i zbacza z utartych literackich ścieżek. Na pozór, historia głównej bohaterki Hanny przypomina z pozoru piękną bajkę,  z obowiązkowym, szczęśliwym happy-endem. Młoda kobieta, szczęśliwa u boku narzeczonego, przygotowuje się do ślubu.  Niespodziewanie kończy się piękny sen, a bańka mydlana pęka pozwalając aby szczęście odeszło w nieznane. Podczas pewnego przyjęcia Hanna nagle mdleje. Diagnoza lekarska którą wówczas słyszy nie pozostawia wątpliwości i z brutalnością kataklizmu niszczy wszystkie marzenia, w tej chwili kruche jak przysłowiowy domek z kart. Jej życie już nigdy nie będzie takie samo. Ode mnie nie dowiecie się już nic więcej na temat fabuły, napiszę tylko, że Jolanta Kosowska mocno szokuje i jednocześnie zaskakuje.  Jej bohaterka otrzymuje kolejny podcinający skrzydła cios, ze strony której nigdy by się nie spodziewała.  I w tym momencie właśnie  zaczyna się historia „Prosto w serce”.



Zapewne zastanawiacie się, czym zaskoczy Was ”Prosto w serce”?  Sadzę, że przede wszystkim wielowątkowością. Tak jak wspomniałam już na początku recenzji, w książce pojawia się motyw choroby, który mocno zmienia życie bohaterki. Jest kluczowy, ale autorka rozwija też temat relacji damsko-męskiej, robi to jednak w niezwykle delikatny, nasycony namiętnością sposób. Taki wysublimowany i ani krzty gorszący. Bo musicie wiedzieć, że jednocześnie, wraz z bohaterami odwiedzicie kluby nocne, obejrzycie namiętne tańce i będziecie świadkami zaskakujących i bardzo oryginalnych oświadczyn. Uważam to za ogromny talent autorki, aby tak pokazać fizyczność łączącą dwoje  ludzi, żeby przy okazji nikogo nie urazić, nie zgorszyć i przyćmić namiętności łączącej zakochanych.

„Są sprawy, na które nie może zabraknąć czasu. Należy do nich przyjaźń. Pielęgnowana rośnie jak twoje róże w moim ogrodzie, zaniedbana zamienia się w płożący po ziemi chwast”.****

Kontynuując temat wielowątkowości musicie wiedzieć, że historia która dzieje się na kartkach powieści,  przedstawiana jest nie tylko  z punktu widzenia  Hanny, bo narrację buduje tu kilkoro bohaterów.  Niezwykle ubogaca to fabułę, a powieść dzięki temu jest ciekawsza i ma formę po mistrzowsku skomponowanego utworu, który choć wygrany przez wiele, różnych instrumentów, w całości tworzy dzieło spełnione. Mnie osobiście zainteresowała historia Andre, oraz  Bastiena. Zachęcam do bliższego poznania właśnie tych bohaterów.

Rzadko tak robię, ale czytając tę książkę zaznaczyłam wiele mądrych cytatów i przesłań, które będąc wartościowymi uczyniły powieść atrakcyjną,  pozwalają zrozumieć bohaterów, ich czyny, myśli, obawy i decyzje.  Jak zauważyliście w tej recenzji użyłam kilku z nich, lecz nie sposób spisać tu wszystkie. Tym gorąco  do wczytania się w treść ”Prosto w serce”. Jestem pewna, że każdy z Was znajdzie coś mądrego i wartościowego wyłącznie dla siebie.

„Prosto w serce” to piękna, mądra i dogłębnie poruszająca historia o trudnych życiowych wyborach, przede wszystkim jednak o miłości która zaskakuje, głęboko rani, która otulona namiętnością zmienia człowieka. To także książka o odpowiedzialności za drugą osobę. I tutaj ponownie przychodzi cytat z „Małego księcia” – „Stajesz się na zawsze odpowiedzialny za to co oswoiłeś”. To w końcu też wspaniała podróż, która zabiera czytelnika w krainę smaków, barw i dźwięków Prowansji, stanowiącej krajobraz wydarzeń. Kosowska stosując piękny malowniczy język w swojej powieści powoduje, że czytelnik może  przenieść się w miejsca, w których znajdują się bohaterzy powieści, dosłownie poczuć zapachy tamtejszej kuchni i lawendy.

W moim odczuciu „Prosto w serce”, roztaczając szeroki wachlarz, głęboko przeanalizowanych, często skrajnych emocji, zdecydowanie nie jest typowym romansem.  To powieść psychologiczno- obyczajowa, która ukazuje konsekwencje wyborów, które nie zawsze są dobre. W życiu bywa tak, że pod wpływem chwili i emocji, człowiek ucieka przed  decyzjami,  a potem przez całe życie nosi na swoich barkach tego konsekwencje. O tym również jest ta książka… I najważniejsze, ”Prosto w serce” traktuje o miłości tej prawdziwej, na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie, takiej  na zawsze. Bo nie kocha się tylko przez chwilę, wtedy kiedy jest się młodym, atrakcyjnym, zdrowym.  Tak nie powinno  być. Często dopiero  nagła choroba, nieporadność, wypadek, oraz codzienna nieprzewidywalność odkrywa prawdziwą twarz człowieka. W każdym momencie musimy być gotowi na walkę o siebie, o wzajemną miłość. Zatem czy walczymy o siebie każdego dnia, czy cieszymy się sobą i każdą minutą spędzoną razem? A może nie mając innych zmartwień jesteśmy  sobą znudzeni, już dawno nie patrzymy na ukochaną osobę tak,  jak w dniu  ślubu? Może wręcz żyjemy obok siebie jak obcy ludzie…?





Na koniec dzisiejszej recenzji zdradzę Wam ciekawostkę. Czytając „Prosto w serce”   znajdziecie wiersz napisany przez autorkę!  Tym samym jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem wszechstronność autorki, oraz to, że pozwoliła przemówić swojemu bohaterowi tak górnolotnym językiem. A kto miał przyjemność deklamowania tego wyjątkowego wiersza, dowiecie się wyłącznie czytając najnowszą książkę Jolanty Kosowskiej pt. „Prosto w serce”.


 

Swój egzemplarz recenzyjny otrzymałam  od Wydawnictwa Novae Res za co bardzo dziękuję.

Przypisy:
*J. Kosowska: "Prosto w serce", Wydawnictwo Novae Res, Gdynia, 2020, s.  173
**Tamże, s. 7
***Tamże, s. 185
****Tamże, s. 49

Premiera tej wyjątkowej powieści już niebawem, bo 16.09.2020r.

Polecam!
Katja




6 komentarzy:

  1. Książkę na pewno przeczytam,jak przeczytałam do tej pory wszystkie powieści Pani Kosowskiej.To dobre,wartościowa lektury.Teraz przymierzam się do książki "W piekle pandemii" aczkolwiek wiem,że to niełatwy utwór.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa recenzja ciekawej książki.Potrafisz zachęcić chociaż do powieści Tej Autorki zachęcać nie trzeba przynajmniej mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa recenzja, ale raczej nie prędko po nią sięgnę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna recenzja. Powieść w planach. Uwielbiam ksiązki tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuję się zachęcona. Dzięki za wnikliwą recenzję :)
    Takie przeróżne przesłania nosimy w sobie i często mają one ogromny wpływ na nasze życie... Ciekawa jestem, jakie mądrości życiowe kierują wyborami bohaterów?

    OdpowiedzUsuń