wtorek, 9 września 2025

"Nim zapadnie wyrok"- Nina Zawadzka- recenzja przedpremierowa

Witajcie!

 Nakładem Wydawnictwa Filia ukazała się najnowsza książka Niny Zawadzkiej „Nim zapadnie wyrok”, której premiera już 10 września. Wydawnictwu dziękuję za przesłany do recenzji egzemplarz.Dzisiaj chciałabym właśnie tej powieści przyjrzeć się nieco bliżej. Zapraszam.



Akcja powieści rozpoczyna się tuż przed wojną, w 1938 roku. Młoda dziewczyna, Zuzanna Pełczyńska, uczennica Państwowego Konserwatorium Muzycznego w Poznaniu, na jednym z koncertów w rodzinnym domu poznaje kolegę swej siostry, Ignacego Jakubiaka. Jak grom z jasnego nieba spada na nich ogień miłości. Niestety wszyscy i wszystko stoi na przeszkodzie ich uczuciu – jej wiek, rodzinne konwenanse, trudne czasy wojny. Czy ich miłość przetrwa? Czy będą mieć szansę być razem?

Podobnymi dylematami stają Debora Florkiewicz i Caspar von Thun. Obydwoje mieszkają we Wrocławiu. Ona studiuje na Uniwersytecie Fredricha Wilhelma i dorabia w piwiarni. On jest Niemcem, dostawcą piwa z warzelni swego ojca. Ich miłość rozkwita, Debora zachodzi w ciążę, ale kiedy wybucha wojna, Caspar wybiera obowiązek wobec niemieckiej ojczyzny. Debora wraca do rodzinnego Poznania i spotyka przyjaciela z dzieciństwa, Ignacego Jakubiaka. Jak potoczy się ich życie w latach wojennej zawieruchy?



Jest rok 1945. Wojna zakończona, a w Norymberdze rozpoczyna się proces wojennych zbrodniarzy. Wśród korespondentów znalazł się też przedstawiciel Polskiego Radia, Ignacy Jakubiak. Jego serce przepełnione jest bólem po stracie żony i dzieci – dzieci, które pokochał, chociaż nie był ich biologicznym ojcem. Pragnie tam dokonać zemsty na człowieku, który pozbawił życia niewinne istoty. Nie wie jednak, że ów zbrodniarz nie żyje, a proces, w którym Niemcy bezwstydnie wypierają się wojennych zbrodni, wspomagany jest także niewiarą świata w wszystko to, co działo się na terenach Polski.

„Wojna, którą rozpoczęli Niemcy, miała niewiele wspólnego z tym, o czym świat dotychczas słyszał. To nie była tylko okupacja, próba zagarnięcia terenu. To było pogwałcenie wszystkich praw człowieka w sposoby, jakie mogłyby się pojawić w najstraszniejszych koszmarach i mrokach ludzkiej psychiki.” 

Na sali rozpraw Ignacego spotyka ogromna niespodzianka, która wyrzuca z jego serca chęć popełnienia morderstwa, pozbawia goryczy i nienawiści, przywraca radość i chęć do życia.

„Nim zapadnie wyrok” to kolejna książka, w której Nina Zawadzka przybliża czytelnikom nieznane fakty z okresu II wojny światowej. Jak sama pisze w słowach od Autorki, część faktów została sfabularyzowana, bowiem nie udało się jej odkryć prawdy, a jedynie opierała się na poszlakach. Niemniej jednak poruszyła tematy, które są mało znane lub w ogóle zapomniane.




Książek Autorki nie trzeba rekomendować – one robią to same, bowiem każda w części oparta jest na faktach autentycznych. W tej powieści autorka porusza nieprawidłowości i kontrowersje, jakie powstały wokół Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze, krzywdzące i lekceważące podejście do przedstawicieli, a raczej ich braku, w pracach Komisji Narodów Zjednoczonych ds. Badania Zbrodni Wojennych.




Interesujący w powieści jest temat działalności mało znanej poznańskiej organizacji „Ojczyzna” i przeprowadzonej pod jej pieczą akcji Iskra-Dog, której protokoły zostały odczytane w Norymberdze podczas jednego z procesów w 1946 roku i stanowiły cenny dowód bandyckiej, wynaturzonej i zwyrodniałej działalności Niemców.

Historia Zuzy Pełczyńskiej, Debory, Ignacego i Caspara ubarwia powieść, a ich nieprzewidywalne koleje życia wzmagają zainteresowanie i sprawiają, że mimo trudnego historycznego wątku książkę czyta się jednym tchem.

Serdecznie polecam!


Katja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz