Witajcie!!
Filiżanka herbaty, dobra książka i cisza – to dla mnie zaproszenie do lektury. To swoisty rytuał, który towarzyszy mi za każdym razem, gdy w moje ręce trafia kolejna powieść. Tym razem chciałabym podzielić się z Wami wrażeniami po przeczytaniu najnowszej książki Agnieszki Zakrzewskiej pt. „Kiedy Cię odnalazłam”. Za możliwość poznania tej historii serdecznie dziękuję Wydawnictwu Filia.
Początek, który otwiera drzwi
Są książki, które zabierają nas w podróż po świecie, i są takie, które prowadzą w głąb nas samych. „Kiedy Cię odnalazłam” należy do tych drugich. To opowieść, która od pierwszych stron angażuje i nie pozwala oderwać się ani na chwilę. Czyta się ją z ogromnym zainteresowaniem, a krótkie cytaty i wspomnienia otwierające kolejne rozdziały dodają jej niezwykłej mocy. Są jak błysk – drobny, ale zostawiający ślad w sercu.
Wisteria – dom pełen wspomnień
Prawdziwa historia zaczyna się wtedy, gdy babcia Omi sprzedaje rodzinny dom, Wisterię. Podczas porządków na strychu Claire, wnuczka, natrafia na stare zdjęcie. Niepozorna fotografia uruchamia lawinę pytań, które od lat kryły się w rodzinnym milczeniu. To właśnie tam, wśród zakurzonych kartonów i zapomnianych pamiątek, rodzi się początek odkrywania prawdy.
Miłość i chłód – dwie kobiety, dwa światy
Relacje rodzinne w powieści są niezwykle poruszające. Babcia Omi obdarza Claire bezwarunkową miłością, jest jej opoką i źródłem siły. Matka, Babette, reprezentuje zupełne przeciwieństwo – chłodna, krytyczna, niezdolna do czułości. Ten kontrast nie tylko buduje napięcie w rodzinie, ale także każe Claire pytać o własną tożsamość i dziedzictwo. Czy można uciec od schematów, które przekazują nam bliscy?
Drohiczyn – podróż do samej siebie
Ślady z przeszłości prowadzą Claire aż do Drohiczyna na Podlasiu. To nie jest tylko zmiana miejsca na mapie – to podróż w głąb siebie. Tam, gdzie życie płynie wolniej, bohaterka konfrontuje się z tym, co od lat było przemilczane. To, co dla poprzednich pokoleń było źródłem bólu, dla niej staje się drogą do wyzwolenia i uzdrowienia.
Sztuka i odwaga
Agnieszka Zakrzewska maluje słowem świat tak, jak Claire maluje pędzlem – z wyczuciem światła i cienia. To powieść o sztuce, która leczy, o miłości, która ma wiele twarzy, i o odwadze, by sięgnąć w przeszłość, nawet jeśli boli. Autorka pyta wprost: kim jesteśmy bez historii, którą niosą nasze rodziny? Czy można naprawdę żyć, jeśli odwraca się wzrok od własnych korzeni?
Kiedy Cię odnalazłam…
Tytuł książki doskonale oddaje jej sedno. To historia o odnajdywaniu – nie tylko drugiego człowieka, ale też siebie, prawdy o własnych korzeniach i miejsca, w którym można wreszcie odetchnąć pełnią. To powieść, której nie da się odłożyć na półkę bez refleksji. Każdy z nas ma swoje pytania, swoje sekrety ukryte gdzieś „na strychu”. Każdy z nas ma swoją Wisterię.
„Kiedy Cię odnalazłam” to powieść, która na długo zostaje w pamięci i sercu. Agnieszka Zakrzewska po raz kolejny udowodniła, że potrafi opowiadać historie pełne emocji, wzruszeń i refleksji. To książka, która skłania do zatrzymania się, spojrzenia w głąb siebie i docenienia tego, co w życiu najważniejsze. Jeśli szukacie lektury, która poruszy Was do głębi, ta powieść będzie doskonałym wyborem.
Polecam!
Katja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz