Witajcie!
Kiedy sięgam po powieści
Gabrieli Gargaś, wiem, że nie będzie to tylko kolejna historia, którą odłożę na
półkę i szybko zapomnę. Autorka słynie z tego, że pisze o emocjach prawdziwych,
nienazwanych, często trudnych i bolesnych. Jej powieści dotykają tematów, które
są bliskie każdemu z nas – rodziny, miłości, rozczarowań i codziennych zmagań.
Jednak "Za późno na nas" jest książką szczególną. To opowieść, która porusza do
głębi, wstrząsa i otwiera oczy na sprawy, o których na co dzień wolimy milczeć.
Na kartach powieści
poznajemy trzy kobiety – Wiktorię, Anię i Elizę. Każda z nich zmaga się z czymś
innym, ale wszystkie łączy jedno: samotność, która potrafi być najdotkliwsza
wtedy, gdy teoretycznie nie powinno jej być.
Wiktoria budzi się w
pustym domu – bez męża, bez dzieci, bez teściów. Początkowo wydaje się, że to
tylko chwilowe, ale im dalej zagłębiamy się w historię, tym więcej pytań się
pojawia. Kim naprawdę jest Krzysztof? Czy człowiek, z którym dzieliła życie, był
tym, za kogo się podawał? Gargaś stawia tu niezwykle ważne pytanie: czy
rzeczywiście znamy osoby, z którymi spędzamy lata? I jak wiele jesteśmy w
stanie wybaczyć, kiedy odkrywamy bolesną prawdę?
Ania i Michał mierzą się
z tragedią, która złamałaby niejedno małżeństwo – ze śmiercią dziecka. Żałoba
wdziera się w ich codzienność, rozsadza związek od środka i sprawia, że każde z
nich próbuje poradzić sobie po swojemu. Autorka niezwykle celnie pokazuje, jak
różne mogą być sposoby przeżywania bólu – i jak bardzo brak wspólnego języka
potrafi oddalić od siebie ludzi, którzy jeszcze niedawno byli najbliżej. To
jeden z najbardziej przejmujących wątków tej powieści.
Eliza to z kolei portret
kobiety, która zmaga się z depresją poporodową i zdradą męża. Wydawałoby się,
że nic gorszego nie mogło jej spotkać, a jednak los przygotował dla niej
kolejne ciosy. To właśnie w jej historii najmocniej widać, jak Gabriela Gargaś
nie boi się tematów trudnych, wciąż jeszcze zbyt często przemilczanych.
Depresja poporodowa nie jest wymysłem ani chwilową słabością – to realne
doświadczenie wielu kobiet. Autorka pokazuje je w całej złożoności: z poczuciem
winy, z bezsilnością, ale i z nadzieją, że z czasem można zacząć oddychać
pełniej.
To, co niezwykle cenne,
to fakt, że każda z tych historii jest autentyczna, a nie przerysowana. Nie
mamy tu idealnych bohaterów, nie ma łatwych rozwiązań ani baśniowych zakończeń.
Są zwykli ludzie, którzy mierzą się z trudnymi sytuacjami i próbują odnaleźć w
nich sens. Dzięki temu czytelnik łatwo może odnaleźć w bohaterkach cząstkę
siebie, swoich doświadczeń albo lęków.
Autorka pokazuje, że za
uśmiechem może kryć się rozpacz, a w domach, które na pozór wyglądają idealnie,
często toczą się ciche dramaty. I że czasami najważniejsze jest, by po prostu
być obok drugiego człowieka, nawet jeśli nie mamy gotowych odpowiedzi. To
proste przesłanie, ale jednocześnie niezwykle ważne – bo często zapominamy, że
największym wsparciem w trudnych chwilach bywa obecność, a nie słowa.
"Za późno na nas" to
książka, która nie tylko porusza, ale także uczy pokory wobec życia.
Przypomina, że jest ono kruche, a chwile szczęścia mogą zostać brutalnie
przerwane. Że słowa niewypowiedziane na czas mogą już nigdy nie wybrzmieć, a
prawdy, których nie chcemy poznać, potrafią uderzyć z siłą, na którą nie
jesteśmy gotowi. Choć autorka posługuje się lekkim, przystępnym stylem, nie
jest to powieść łatwa. Wręcz przeciwnie – porusza trudne i bolesne tematy,
takie jak zdrada w małżeństwie, długi, żałoba czy depresja.
Gabriela Gargaś pisze w
sposób, który sprawia, że czytelnik czuje się częścią tej opowieści. Nie
obserwujemy wydarzeń z dystansu – wchodzimy w nie całym sercem, przeżywamy
emocje bohaterek, współodczuwamy ich lęki i rozczarowania. To jedna z tych
książek, które nie pozwalają przejść obojętnie, które jeszcze długo rezonują w
głowie po odłożeniu ostatniej strony.
Uważam, że "Za późno na
nas" to najlepsza powieść Gabrieli Gargaś. Dojrzała, odważna, pełna emocji, a
jednocześnie niezwykle życiowa. To książka, którą powinna przeczytać każda
kobieta – bo pokazuje, że mamy prawo do słabości, do łez, do chwil, w których nie
potrafimy udawać, że wszystko jest w porządku. Ale to także książka ważna dla
mężczyzn – bo przypomina, że emocje i cierpienie nie mają płci, a szczerość w
związku jest podstawą, której brak może zniszczyć wszystko.
Dziękuję wydawnictwu
Filia za możliwość przeczytania tego wyjątkowego egzemplarza. Polecam z całego
serca – bo Za późno na nas to nie tylko powieść. To doświadczenie, które
zostaje z czytelnikiem na długo, skłaniając do tego, by spojrzeć na swoje życie
i relacje z bliskimi z większą uważnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz