Witajcie
Dziś pragnę podzielić się z Wami moją opinią na temat najnowszej powieści Patrycji Żurek, pt.”Okruchy lodu”, którą z radością objęłam patronatem medialnym. W tym miejscu chciałabym serdecznie podziękować Wydawnictwu Dragon za dostarczenie mi egzemplarza książki oraz za możliwość wspierania tego utworu i czerpania z niego przyjemności podczas lektury.
"Żaden człowiek nie może stać się własnością innego."
Każdy z nas ma swoje prywatne zakamarki, tajemnice, które skrywamy przed światem. To miejsca, gdzie ukrywamy nasze najgłębsze uczucia i refleksje, czasem nawet przed samymi sobą. To nieuniknione, że każdy z nas posiada swoje wyjątkowe obszary, strefy z którymi nie dzieli się z innymi. "Okruchy lodu" zapraszają nas właśnie do takiego miejsca, gdzie sekrety i emocje ukryte są głęboko pod powierzchnią losów mieszkańców.
Pierwszym, co przyciąga uwagę w tej książce, to jej niezwykła okładka. Choć może wydawać się, że mamy do czynienia z typową książką świąteczną, to nic bardziej mylnego. Autorka zabiera nas w podróż po ludzkich losach, pokazując, że tajemnice i emocje, choć ukryte, są ponadczasowe.
Historia napisana przez Autorkę toczy się w malutkiej wiosce na Podkarpaciu, gdzie wszyscy znają tajemnice swoich sąsiadów, gdzie każdy jest pod lupą oceny innych, a błędy i grzechy przeszłości wracają.
Głównymi bohaterami książki są Lauri i Jarzebina, którzy, choć z pozoru różni, w swoim wnętrzu skrywają podobne tajemnice i tęsknoty. Lauri przybywa z rodzinnej Finlandii, do małej wsi w poszukiwaniu swoich korzeni, nieświadomy tego, że los postawi mu na drodze Jarzebinę. Ich watek jest bardzo ciekawy. Poznajemy losy mężczyzny i historię kobiety. Autorka snuje opowieść o losach tych bohaterów, które zdają się być splecione niewidzialnymi nitkami.
"Zboczyłam ze ścieżki, bo to nurzenie się w ludzkich odchodach okazało się ścieżką łatwiejszą i o wiele szybszą. Po co wspinać się krok po kroku, skoro można przeskakiwać szczeble po trupach?
Najbardziej poruszyła mnie historia Jana, samotnika, który mieszka w skromnej chacie i potrzebuje tylko ciepłego posiłku. To postać, która ukazuje, że wartości nie zawsze można zmierzyć pieniędzmi, a życie potrafi zaskakiwać. Poznajemy również Wiesławę, która szykuje się na pierwsze samotne święta po śmierci męża, oraz Elizę, zwana Kwiaciarką, która została porzucona przez narzeczonego. Jednak to historia Dobrawy, która wychowywała się w patriarchalnym otoczeniu i doświadczyła przemocy ze strony męża, wstrząsnęła mną najbardziej. Czy ci bohaterowie odnajdą spokój w tym trudnym czasie? Święta Bożego Narodzenia staną się dla nich okazją do wybaczenia i pojednania?
"Dziwnie się to życie plecie[...] Niby jest jak powinno, ale cś człowieka uwiera w duszę, jak niewygodne buty uciskają w palce [...]"
"Okruchy lodu" to w moim odczuciu powieść psychologiczna w prawdziwym tego słowa znaczeniu. To opowieść o ludzkim cierpieniu, przemocy, odrzuceniu i traumie. Patrycji Żurek udało się stworzyć niezwykle wzruszającą opowieść o tym, jak ludzie radzą sobie z bolesną przeszłością i jak starają się odnaleźć w sobie siłę do wybaczania. Wniosek? "Okruchy lodu" to książka, która porusza, wciąga i zmusza do refleksji nad własnymi tajemnicami i emocjami. To lektura, która zostaje z czytelnikiem na dłużej, zostawiając ślad w postaci przemyśleń. Gorąco polecam każdemu, kto poszukuje literackiej podróży w głąb ludzkiej psychiki i emocji.
Polecam,
Katja
Bardzo ciekawa propozycja i chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuń