Witajcie,
27 kwietnia 2022 roku swoją premierę będzie miała najnowsza powieść Doroty Gąsiorowskiej pt. "Zielone oczy driady". Jest to trzeci tom z serii „Dni mocy”. Recenzje dwóch poprzednich części tj.. „Pamiętnik szeptuchy” i „Dwór rusałek ” zajdziecie tutaj:
http://ukatji.blogspot.com/2020/08/pamietnik-szeptuchy-dorota-gasiorowska.html
http://ukatji.blogspot.com/2021/04/dwor-rusaek-dorota-gasiorowska-recenzja.html
Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję samej Autorce, Dorocie Gąsiorowskiej oraz Wydawnictwu Znak Literanova.
"[…]dla kochającego serca nie istnieje żadna odległość”*
Kilka słów wprowadzających...
Livia po zdradzie ukochanego, o czym dowiedziała się w dniu swojego ślubu opuściła Dublin i zamieszkała w małej domku na klifie. W samotności, wykonując swoją ukochaną pracę czyli renowację różnych starych rzeczy, przy szumie morskich fal, wyjącego wiatru z nad wrzosowisk usiłuje zapomnieć o Evanie. W wolnych chwilach spaceruje, odwiedza mieszkającą w pobliżu Gwen. Pewnego razu z polecenia Gwen przyjeżdża do dziewczyny Angus prosząc o renowację polichromii na drzwiczkach niewielkiej szafki. Malowidło przedstawia ledwie widoczną rudowłosą kobietę trzymającą w rękach coś na kształt kuli światła. Livia, która już niejednokrotnie odczuwała trudne do wytłumaczenia przeczucia, tym razem patrząc na rysunek ma wrażenie odpychania od szafki a w głowie słyszy szept dziewczyny -„Nie dotykaj mnie, odejdź”**
„Szczęście jest pewnego rodzaju szaleństwem…"***
Na prośbę swego kolegi Andrzeja, który ma firmę renowacyjną wyjeżdża na kilka miesięcy do Polski, by tam w Mokoszówce, podlaskiej wsi pomóc w renowacji kościołka. Mieszka u pana Antoniego, który skrywa wiele tajemnic dotyczących jego wcześniejszego życia. Kiedy w szafce w swoim pokoju odnajduje starą teczkę z krawieckimi szkicami Wiktorii Gapowicz, na których odwrocie dziewczyna spisała swoje przeżycia. Livia traci zaufanie do Antoniego, którego nazywała dziadkiem i przenosi się do Drohiczyna, gdzie zamieszkuje u przypadkowo poznanej starszej kobiety Neli. Nie wie, że i ona również skrywa wiele bolesnych tajemnic a Antoni nie jest jej obcy.
Również w pracy wiele się dzieje. Mimo, że fresk przedstawiający Noelle nie „odpycha” Livii a renowacja przebiega wręcz wzorcowo to jednak występują problemy koleżeńskie, które zakłócają spokój całej grupy renowatorów.
Livia w wolnym czasie wiele spaceruje i odkrywa że w tej małej podlaskiej wiosce wieki temu bytowali Celtowie. Poznaje wiele ciekawych osób a wśród nich Michała, który poruszył jej serce. Czy to zauroczenie było obopólne? Co w przeszłości wiązało panią Nelę i pana Antoniego? Czyim wnukiem jest Michał ? Jakie tajemnice skrywa grobowiec hrabiny ?
Co łączy dwa rysunki przedstawiające tę sama kobietę? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź czytając
„Zielone oczy driady”. Z powieści dowiadujemy się o dalszych losach
bohaterów „Dworu rusałek” i „Pamiętnika szeptuchy”, dlatego ważne jest zachować przy lekturze kolejność chronologiczną.
Dorota Gąsiorowska w swojej najnowszej powieści po raz kolejny zabiera nas w świat pełen legend i ten realny gdzie życie toczy się tu i teraz. Baśniowość poprzeplatała z rzeczywistością, teraźniejszość z zdarzeniami sprzed wieków. Intrygujące tajemnice, emocjonujące zdarzenia, magiczne przypadki, miłość w różnych odcieniach to tylko niektóre zalety "Zielonych oczu driady". Napisana pięknym literackim językiem wciąga, uspokaja, wycisza i daje nadzieję, że miłość zawsze znajdzie drogę do ukochanej osoby nawet, jeśli to trwa w czasie. A w tym wszystkim najważniejszy jest człowiek.
„Zielone oczy driady” to książka pełna różnych emocji dostarczających czytającemu wielu przeżyć. I mimo, że liczy ponad sześćset stron, to czyta się ją z dużym zainteresowaniem.
Premiera powieści już niebawem, bo 27.04.2022 roku.
Recenzja powstała przy współpracy z Wydawnictwem Znak.
Przypisy:
*D.Gąsiorowska: "Zielone oczy driady", Wydawnictwo Znak, Kraków. s. 7
**Tamże, s. 28
***Tamże, s. 36
Polecam,
Katja
Nie czytałam poprzednich części, całość brzmi bardzo zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńCzytałam poprzednie dwie części i chętnie przeczytam "Zielone oczy driady"
OdpowiedzUsuńCzasami warto przeczytać powieść ,gdzie rzeczywistość miesza się z baśniowością.
OdpowiedzUsuńCiekawa historia. Tytuł zapisuje. Bardzo ładne zdjęcie
OdpowiedzUsuńJak ja kocham takie magiczne emocje. Kupiłam 2 pierwsze tomy, a ten trzeci dopiero w planach. Może kiedyś te "Zielone oczy..." zawitają do mnie. Marzę o nich od momentu ujrzenia zapowiedzi.
OdpowiedzUsuń