Witajcie !
Dzisiaj na moim blogu
gościć będzie książka Niny Zawadzkiej „Zrabowane nadzieje” wydana przez Wydawnictwo
Filia, któremu bardzo dziękuję za przesłany do recenzji egzemplarz. Swoją
premierę książka miała 27 marca 2024 r.
Nina Zawadzka to wrocławianka, pasjonująca się historią i polskimi pejzażami. Jest autorką kilku książek min. ”Dziewczyna lotnika”, ”Miłość w czasach wojny”, ”Na wschód od Breslau”.
W swych książkach pisarka umieszcza fabułę w latach II wojny światowej ukazując przejmujące losy ludzi, ich skomplikowane relacje od miłości do nienawiści, przybliża fakty o których wiele osób nie wie, o których się mało mówi lub zapomina. W „słowie od Autorki” możemy przeczytać takie słowa: „w swoich książkach staram się ukazać niejednoznaczny obraz wojny - wojny widzianej oczyma ludzi, którzy nade wszystko pragną dobra swojego i swojej rodziny.” Tak też jest w Jej najnowszej książce „Zrabowane nadzieje” którą miałam okazję przeczytać, a teraz podzielić się z Wami moimi odczuciami i wrażeniami.
Osobiście tematyka wojenna w literaturze nie zawsze przemawia do mnie, ale temat poruszony przez Autorkę jest tak rzadko spotykany, że warto sięgnąć po tę książkę.
[…]wojna zmienia w człowieku tak wiele, że czasem wydaje mu się iż nic nie pozostało w nim, nic z tego co wypracował i wyuczył się przez lata."
W małej miejscowości
Ociesęki blisko Kielc mieszka Renata Antoszewska ze swoją małą córką Adelą
mężem i synami. Dużo starsza córka Magda
pracuje i mieszka w Kielcach. Kiedy wybucha wojna nikt nie chce wierzyć,
że najeźdźcy trafią i do Ociesęk. Niestety po zbombardowaniu Kielce, bomby
także trafiają w małe kieleckie miasteczka i wsie. Magda, która zawsze marzyła
o innym życiu, niż wiejskim trafia do
konspiracji, w której stara się o coraz ważniejsze funkcje. Niestety kiedy ginie ojciec, mąż, w końcu nieudana akcja
odbioru zrzutów z bronią Magda zostaje oskarżona o te niepowodzenia pomimo, że
nie było w tym jej winy. Największym ciosem dla Magdy jest jednak porwanie
przez Niemców jej małej siostry Adeli, bratanicy Zosi i półrocznego bratanka
Maciusia. Niestety wszelkie działania jakie podejmuje Magda kończą się
niepowodzeniem. Dopiero po latach Magda odnajduje jedno z nich.
Tymczasem porwana Adela
trafia do Kinder-Kl Litzmannstadt, czyli Obozu prewencyjnego dla młodych
Polaków Policji Bezpieczeństwa w Łodzi. Obóz ten utworzony był w środku
łódzkiego getta i był przeznaczony dla dzieci i młodzieży polskiej w wieku od 6
do 16 lat.Gehenna jaką przeżyła Adela w tymże obozie była udziałem wielu dzieci
i tylko część z nich udało się przeżyć. Ciężka praca i ubogie wyżywienie w
postaci kromki suchego chleba i kubka czarnej kawy na śniadanie i kolację oraz
lichej zupy często z popsutych warzyw powodowało, że dzieci umierały z głodu i
zimna. Dotkliwe kary jakie stosowały bezduszne dozorczynie dodatkowo osłabiały
małych więźniów.
Dziewczynka wraz z innymi towarzyszami swej
niedoli ciężko pracowała w ogrodzie,
kuchni, pracowni krawieckiej. W wyniku niemieckiej selekcji mającej wyłonić
dzieci o aryjskich rysach Adela już nie nr 577 tylko z nazwiskiem
Anzengruber trafia do obozu w Bruckau
skąd zostaje zostaje adoptowana przez niemiecka rodzinę i wywieziona w głąb
Rzeszy do Pfronten w Alpach Algawskich.. Czy jej los ulegnie poprawie, czy po
zakończeniu wojny wróci do Polski, odnajdzie rodzinę i czy ta rodzina ją
przyjmie z radością?...O tym dowiecie się z lektury „Zrabowane nadzieje”
Jak pisze Autorka „fikcja
splata się z prawdą historyczną, w moim mniemaniu zamiecioną pod dywan” inspiracją do napisania tejże książki stały
się wspomnienia osób, które zostały poddane germanizacji. Część wojennych
wydarzeń rzeczywiście rozgrywało się w okolicach Ociesęków i Kielc.
„Zrabowane nadzieje” to książka
niezwykle emocjonująca, wzbudzająca strach, wzruszenie, niedowierzenie … i obawę by ten czas nigdy nie stał się naszym
i naszych bliskich udziałem. Powieść, która porusza najtwardsze serca, powoduje
refleksję ile człowiek, ten mały człowiek może znieść i jak dobroć, nieważna
skąd płynąca czy od bliskiego czy od wroga potrafi uzdrowić przeżarte głodem,
bólem więzienną traumą człowiecze ciało. I czy każdy wróg to wróg? Czy macierzyńska i siostrzana miłość potrafi zrozumieć i
wybaczyć decyzje, które nie są zgodne z własnym przekonaniem. „Zrabowane nadzieje” to także swego rodzaju
apel, manifest, przypomnienie o tragedii dzieci, które wywiezione do Rzeszy
nigdy nie odnalazły swoich korzeni. Oby pamięć o nich nigdy nie została
zapomniana.
Mimo, że fabuła nie jest "łatwa, lekka i przyjemna" to serdecznie zachęcam Was do przeczytania książki. To dobrze napisana powieść, która mimo, że czasami rozdziera serce, powoduje dławienie w gardle i wymusza łzy z oczu trzeba przeczytać.
Recenzja powstała przy współpracy z Wydawnictwem Filia.
Serdecznie polecam,
Katja
Ciekawy aczkolwiek trudny i cieżki temat poruszyła Autorka.Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja. Powieść w marzeniach. Bardzo polubiłam książki tej autorki.
OdpowiedzUsuń