Witajcie!!!
Nakładem Wydawnictwa Filia ukazała się książka Aleksandry Rochowiak pt. „Spotkajmy się o północy” .Wydawnictwu bardzo dziękuję za przesłany do recenzji egzemplarz. Nim przejdę do recenzji kilka słów o autorce bowiem jest to pierwsza Jej książka, która gości na moim blogu.
Aleksandra Rochowiak od lat marzyła o pisaniu. Uwielbia czytać, słuchać Eltona Johna. Jest nauczycielką wychowania przedszkolnego, prywatnie żoną i mamą. Powieść „Spotkajmy się o północy ”to Jej debiut literacki.
„Spotkajmy się o północy” to historia młodej dziewczyny Glorii, która mieszka ze swoją siostrą w wynajętym mieszkaniu we Wrocławiu. Dziewczyna pracuje w ekskluzywnym butiku i od lat trzech uwikłana jest w romans ze swoim szefem. Jak to w życiu bywa jej kochanek zwodzi ją obietnicami rozwodu i małżeństwem. Ale to tylko obietnice bez szans na ich realizację. Pewnego wieczoru, zrozpaczona i zniechęcona swoją sytuacją Gloria wraca w strugach lodowatego deszczu do domu. Pomocną dłoń wyposażoną w parasol wyciąga do niej młody, przystojny facet, który wydaje się być znanym Glorii. Jak rozwinie się ta znajomość, czy przekształci się w głębszą zażyłość? Jak swój niezbyt szczęśliwie rokujący romans rozwikła Gloria? O tym przeczytacie w książce „Spotkajmy się o północy”
Autorka w powieści porusza odwieczny temat romansu panny z żonatym facetem. Wydawać by się mogło, że w tej dziedzinie napisano już tyle książek, że nie warto sięgnąć po kolejną. Ale Rochowiak przedstawiła ten temat w sposób bardzo emocjonalny, dla mnie mocno drażniący nie boję się tego napisać, wręcz porażający naiwnością czy głupotą głównej bohaterki. Na przeciwwadze tej uczuciowej infantylności Glorii postawiła dojrzałość dużo młodszej siostry Jowity.
W odniesieniu do Bartosza pisarka porusza inny dość powszechny temat a mianowicie oceny człowieka poprzez jego zachowanie. Bartosz postrzegany w studenckich czasach jako permanentny podrywacz, uwodziciel, flirciarz, łamacz studenckich dziewczęcych serc okazuje się być mężczyzną bardzo opiekuńczym, pełnym empatii.
Opisana historia Glorii ciekawa i mogłaby a raczej powinna być przestrogą dla młodych kobiet. Książka napisana ładnym, lekkim językiem, bohaterowie charakterni, jak żywi, więc czyta się dość szybko i z zaciekawieniem. Dobra lektura na coraz dłuższe jesienne wieczory.
Gratuluję Autorce udanego debiutu literackiego.
Recenzja powstała przy współpracy z Wydawnictwem Filia.
Polecam,
Katja
Bardzo chętnie wspieram debiuty, więc będę miała tę książkę na uwadze. Bardzo ładna okładka.
OdpowiedzUsuńLubię takie lekkie powieści. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyślę,że warto przeczytać!
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja - chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńFajna recenzja. No i skusiłam się. Książka zakupiona.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, bardzo lubię debiuty :)
OdpowiedzUsuń