wtorek, 20 października 2020

"Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja"- Joanna Tekieli - recenzja przedpremierowa

 Witajcie!

Wieczorową porą chciałabym Was zaprosić do zapoznania się z recenzją przedpremierową. Dopiero rano prezentowałam Wam na blogu egzemplarz recenzencki otrzymany dzięki uprzejmości Wydawnictwa Filia, a już jestem po lekturze „Magicznych chwil w Pensjonacie Leśna Ostoja”. Tak mnie zainteresowała najnowsza powieść Joanny Tekieli, że właśnie z nią spędziłam dzisiejsze popołudnie. A co o niej sądzę? Zapraszam do pozostania ze mną.


Kiedy otrzymałam „Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja” bardzo się ucieszyłam, ponieważ dotychczas wydane 3 tomy sagi o „Pensjonacie Leśna Ostoja” bardzo mi się podobały. Przyznam, że cykl czytałam dwukrotnie i każdorazowo miałam niedosyt, że brak jest dalszego ciągu historii bohaterów. Jak się okazało, moje odczucia podzielało wiele czytelniczek, bo jak możemy przeczytać w posłowiu od autorki  „[…]wiele osób pisało do mnie, że Leśnej Ostoi po prostu należy się świąteczne wersja …”*. I autorka te oczekiwania spełniła.

Wspaniała, niezwykle urokliwa i klimatyczna okładka zachęca do lektury powieści. Autorka stworzyła książkę, w której przybliżyła nam wcześniejsze koleje życia bohaterów występujących w poprzednich tomach sagi. „Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja” zawiera 6 rozdziałów, a każdy z nich poświęcony jest innej osobie. Pojawia się  Emilka Drzewiecka, Piotr Wysocki, Leokadia Marciniak, Stara Kwietniowa czyli Marcelina Kwiecień. Poznajemy trzech drzewiecckich muszkieterów czyli Jakuba, Dominika i Igora oraz rodzinę Milskich i „Chromów”. Tekieli  cofając się do przeszłości przypomina wydarzenia, które pozwalają nam bliżej poznać bohaterów z lat dzieciństwa i młodości, by w efekcie zrozumieć ich teraźniejsze zachowanie. Wszystkie historie skupiają się wokół Drzewia i Leśnej Ostoi. Postacie przeżywają pierwsze fascynacje uczuciowe, nieporozumienia miłosne, konsekwencje złych wyborów, koniecznością radzenia sobie w związku małżeńskim, gdy panuje niedostatek wszystkiego, a swoją wartość trzeba udowadniać teściom. Ponieważ autorka umieściła czas akcji w okolicach świąt Bożego Narodzenia w książce nie brakuje motywów przedświątecznych powiązanych z czynieniem dobrych uczynków, opisem bożonarodzeniowych tradycji, świątecznych przygotowań, potraw,  czyli całej tej otoczki, która towarzyszy temu magicznemu czasowi.

 


W dzisiejszej recenzji chciałabym się nieco bliżej przyglądnąć bohaterom powieści. Czytając trylogię o postaciach Leśnej Ostoi łatwo  mi było sobie wyobrazić Emilkę Drzewiecką czy młodego zakochanego w niej nestora rodu Wysokich pana Piotra. Podejrzewam natomiast, że już większość z nas miałaby problem z postacią Starej Kwietniowej. Tymczasem w tej części poznajemy Marcelinę Kwiecień jako młodą, zakochaną wzajemnością mężatkę, która chociaż boryka się z biedą, chce udowodnić rodzinie męża, że jest warta ich syna. Swoją hardością, zaradnością, przebiegłością i pracowitością wreszcie zdobywa sympatie rodziców Stefana. A Stefan kocha swoją Marcysię bezgranicznie, bezinteresownie  i tylko niepotrzebna zazdrość mąci mu czasami wiarę w to wzajemne, gorące uczucie. Opowieść o Marcelinie wzbudza szacunek do tej dwudziestoletniej dziewczyny ale historia z sumem powoduje wybuchy śmiechu .

„niziutka, drobna dziewczyna, dźwigająca na plecach olbrzymią rybę, której pysk ciągnął się za nią zostawiając na śniegu dziwne ślady”**

Nie da się nie śmiać czytając rozdział o trzech drzewieckich muszkieterach. Ich przedświąteczne dobre uczynki powodują wiele zabawnych perypetii ale też uruchamiają „łańcuszek dobrych uczynków”***. Niestety domowa sytuacja jedenastoletniego Igorka i jego starania by przygotować namiastkę wigilii zmuszają do refleksji na temat dzieci, których rodzic jest alkoholikiem.

W teraźniejsze losy drzewieckich bohaterów autorka wplotła historię małego, osieroconego Marka i jego babci. Ale czy Marek jest na pewno Markiem?

Podobnie jak we wcześniejszych tomach „Chromy” nie wzbudzają  mojej sympatii ale Leokadia bez względu na wiek jak zawsze kojarzy nam się z pełną werwy, pomysłową kobietą, Niestety jej koncepty nie zawsze były dla niej korzystne i miały wpływ na całe dorosłe życie kobiety. Podarowany przez Władka motor był swego rodzaju symbolem przypominającym o  błędnej teorii Leokadii. Ale czy złej?

„Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja”  to piękna, ciepła, pełna dobrych emocji książka, która przypomina nam o prawdziwych wartościach istotnych w życiu każdego człowieka. To powrót do czasów beztroskiego dzieciństwa. Treść przekazana przez Tekieli wzrusza, wprowadza element nostalgii, tęsknoty, za świątecznym klimatem tym sprzed lat, kiedy przez okno można było zobaczyć malownicze, śnieżne zimy a komercja nie przyśpieszała  i nie psuła uroku, romantyczności i rodzinności Świat Bożego Narodzenia. Z kolei wątek Marysi i babci Wiktorii uświadamia nam, że są na tym zmaterializowanym świecie ludzie, którzy potrafią i chcą się dzielić dobrem, miłością, rodzinnym ciepłem. A moc tradycji bez względu na wiek zawsze działa. Zaś piękne życzenia jakie przekazał ksiądz Igor w trakcie kazania  powinny się stać udziałem każdego z nas. I pozwólcie, że w tym miejscu je zacytuję :

„Życzę wam na te święta dużo miłości i bliskości. I bardzo was proszę: chociaż przez te dwa dni nie patrzmy na to, c nas różni. Chociaż przez te dwa dni uwierzmy, że nie jest ważne, na kogo ktoś głosuje, kogo kocha, jak się ubiera, skąd pochodzi i jaką skończył szkołę, tylko to, co ma w sercu. A dzisiaj wszyscy, jak tu jesteśmy, mamy w sercu to Dzieciątko, które przyszło na świat po to żeby nam  powiedzieć, że nie ma ważniejszej rzeczy niż miłość.” ****

 

Sądzę iż te osoby, które czytały trylogię o Pensjonacie Leśna Ostoja nie muszę zachęcać do sięgnięcia po „Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja”. Natomiast  tych, którzy nie mieli przyjemności poznać Drzewia, Rodzinę Milskich, Wysockich, Starą Kwietniową, wzbudzającego u kobiet szybsze bicie serca księdza Igora,  jego przyjaciół  Jakuba, Dominika i innych jakże charakterystycznych bohaterów  szczerze zachęcam do przeczytania całości. Podpowiadam, że saga o Leśnej Ostoi to doskonały prezent pod choinkę, który na pewno ucieszy obdarowanego zapewniając mu wiele wzruszeń i miłych doznań. Warto więc odwiedzić bohaterów Pensjonatu w ten magiczny, świąteczny czas.


Kończąc dzisiejszą recenzję chciałabym dodać, że zapewne nie będę odosobniona w marzeniu, życzeniu czy też pragnieniu by Joanna Tekieli dopisała jeszcze dalszy ciąg sagi. Myślę, że czytelnicy chcieliby wiedzieć np. czy uda się Łukaszowi stworzyć związek z Michasią, czy Jakub i Justyna zbudują prawdziwą rodzinę, czy Stara Kwietniowa uwierzy w dobroć innych, czy Dominik ułoży sobie życie osobiste.

Premiera „Magicznych chwil w Pensjonacie Leśna Ostoja” datowana jest na 21 października 2020 roku. Szczerze polecam Wam tę książkę, która już jutro pojawi się na półkach Waszych ulubionych księgarń stacjonarnych i internetowych.

 

Przypisy:

*J. Tekieli: „ Magiczne chwile w  Pensjonacie Leśna Ostoja”, Wydawnictwo Filia, Poznań, s. 365

**Tamże,  s.133

***Tamże, s. 170

****Tamże, s. 353

 

Za współpracę  bardzo dziękuję Wydawnictwu Filia.

 Wydawnictwo Filia› – Esensjopedia

 

Polecam,

Katja

4 komentarze:

  1. Muszę skompletować całą sagę o Pensjonacie Leśna Ostoja i wtedy przeczytam .Wg Twojej recenzji będzie to niezła uczta literacka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się,że Joanna Tekieli napisała "Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja".Podobnie jak Ty mam nadzieję ,że autorka napisze kolejny tom o losach mieszkańców Drzewia. Saga o Pensjonacie Leśna Ostoja to taka powieść,która bawi,uczy ,pozwala wierzyć w dobroć i empatię bliźnich.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sago nie czytałam ale słyszałam o niej dużo dobrego, więc może się skuszę, mimo że nie przepadam za seriami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna powieść i bardzo się cieszę ze autorka napisała kolejną cześć.Z wielką przyjemnością przeczytam !

    OdpowiedzUsuń