Witajcie,
Moi drodzy, przed chwilą
odłożyłam książkę wyjątkową. Taką, która trafia w najczulsze struny duszy i
zostawia w sercu ślad na długo. „Dom Babci” Beaty Agopsowicz to
opowieść, która od dziś zajmuje pierwsze miejsce na mojej liście – i choć to
moje pierwsze spotkanie z Autorką, wiem, że na pewno nie ostatnie. Tymi słowami
chciałabym Was zaprosić do zapoznania się z moimi przemyśleniami ujętymi w recenzji
przedpremierowej. Bo już za chwilę premiera książki, której mam zaszczyt
patronować medialnie. Za zaufanie dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina oraz
Autorce – Beacie Agopsowicz.
„Szachy
są trochę jak życie. Każdy ruch ma swoje konsekwencje, ale nie zawsze od razu
je widzimy.”
Na kartach powieści
poznajemy Lenę – ambitną architektkę, która wraca do rodzinnych Rachowic, aby
pożegnać swoją ukochaną babcię Zosię. To moment, w którym przeszłość upomina
się o swoje miejsce. Śmierć bliskiej osoby zawsze każe nam się zatrzymać, spojrzeć
wstecz i zmierzyć się z tym, co czasem staramy się wyprzeć. Babcia zostawia
Lenie w spadku nie tylko dom, ale też tajemnicę – historię ukrytą w starym
pamiętniku i pliku listów znalezionych na strychu. To właśnie one prowadzą Lenę
do zagadkowej Róży – kobiety, której losy odcisnęły piętno na całej rodzinie.
W tym wszystkim Lena
poznaje Pawła – mężczyznę, który świadomie porzucił wielkomiejskie życie, by
odnaleźć spokój i sens w rytmie wiejskiej codzienności. To on wspiera ją w
trudnym czasie i staje się dowodem na to, że w najbardziej nieoczekiwanym
momencie można spotkać kogoś, kto stanie się przyjacielem, a może nawet kimś
więcej.
„Większość
ludzi nie szuka tajemnic, są zbyt zajęci dniem codziennym. Zresztą często
uciekają od wspomnień.”
Ale „Dom Babci” to
nie tylko historia o miłości czy rodzinnych sekretach. To przede wszystkim
głęboka opowieść o więziach – tych pięknych i tych trudnych. Beata Agopsowicz
przypomina nam, że rodzina to nie zawsze idealny obrazek z ramki. Relacje z
bliskimi bywają skomplikowane, naznaczone cierpieniem, błędami i trudnymi
decyzjami. A jednak – nawet w tych pęknięciach można odnaleźć siłę i prawdę.
Autorka porusza także
temat adopcji, pokazując, że szczęście nie zależy od tego, czy znamy swoich
biologicznych rodziców. Człowiek wychowany poza więzami krwi może być równie
szczęśliwy – może kochać, tworzyć relacje i dawać szczęście innym. Bo rodzina to
nie tylko wspólne geny – to przede wszystkim więzi, które budujemy każdego
dnia, czasem z ludźmi zupełnie niespokrewnionymi.
Właśnie dlatego ta
książka tak mocno porusza. Uświadamia, że nasze korzenie mają ogromne
znaczenie, ale jednocześnie pokazuje, że to właśnie my – swoimi wyborami i
decyzjami – tworzymy własną historię. „Dom Babci” to przypomnienie, że
można pogodzić się z bolesną przeszłością i w ten sposób otworzyć się na
przyszłość pełną nadziei.
„Każdy
z nas nosi w sobie historię. Niekiedy jest ona jasna i prosta, innym razem
pełna niedopowiedzeń, bólu i pytań bez odpowiedzi.”
Musicie wiedzieć, że „Dom
Babci” to opowieść, która otula czytelnika niczym ciepły koc. Choć ma w
sobie świąteczny blask i kusi przepiękną, niezwykle klimatyczną okładką, jest
uniwersalna i można po nią sięgnąć w każdym momencie – zwłaszcza wtedy, gdy
potrzebujemy książki, która da nam otuchę, zatrzyma nas w biegu i pozwoli
spojrzeć na życie inaczej.
W moim odczuciu Beata
Agopsowicz stworzyła historię, w której różnorodne emocje grają pierwsze
skrzypce. To opowieść o miłości, przyjaźni, stracie, ale też o sile
przebaczenia i budowania na nowo. Historia Leny, babci Zosi i tajemniczej Róży
sprawia, że zaczynamy patrzeć inaczej na nasze własne rodziny, na naszych
dziadków i rodziców. Niejedna łza spłynie podczas tej lektury, ale gwarantuję,
że będą to łzy oczyszczające, niosące światło i spokój. Taki wewnętrzny, który
powoduje, że czujemy się lepiej…
„Miłość
nie wymaga, byśmy byli idealni.[…]Wystarczy, że jesteśmy gotowi być razem,
nawet gdy wszystko inne się rozsypuje.”
„Dom Babci”
to książka, którą zabiera się ze sobą nie tylko na święta, ale na każdy moment,
kiedy potrzebujemy nadziei i ciepła. To powieść, która zostaje w sercu – i
pozwala nam uwierzyć, że nawet z popękanych kawałków życia można zbudować coś
pięknego. Czyta się ją z dużym zainteresowaniem i ciekawością, bowiem fabuła
wciąga dzięki pięknemu językowi, opisom i wartkiej akcji.
Jeśli szukacie literatury
obyczajowej, która nie jest powierzchowna, ale dotyka głębokich emocji i pytań
o sens życia, jeśli chcecie książki, która wzrusza, koi i inspiruje – „Dom
Babci” będzie dla Was idealnym wyborem. To historia, która pokazuje, że
każdy z nas może odnaleźć szczęście – niezależnie od tego, jakie piętno
odcisnęła na naszej przeszłości.
Premiera już niebawem –
24.10.2025 r. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz