niedziela, 4 lutego 2024

"Dom, w którym zamieszkała miłość"- Monika A. Oleksa- recenzja przedpremierowa

 Witajcie,


"Życie jest za krótkie, żeby tracić je na coś, co nie daje nam radości, czy tkwić gdzieś dlatego, że wydaje się nam, że jesteśmy na to miejsce czy sytuacje skazani. Mamy wolność, a samo siebie wplątujemy w uwiezienia."

 


Są opowieści, które wnoszą do naszego czytelniczego życia niepowtarzalną atmosferę oczekiwania. Są takie powieści, po które sięga się z uśmiechem na twarzy, iskrą ekscytacji w sercu. Dzisiaj pragnę się podzielić z Wami jedną z takich publikacji. "Dom w którym zamieszkała miłość" Moniki A. Oleksy. Chociaż premiera tej, w moim odczuciu, wartościowej opowieści zaplanowana jest na  7 lutego 2024 roku, to chciałabym przekazać Wam moje refleksje po przeczytaniu egzemplarza recenzenckiego, za który bardzo dziękuję Wydawnictwu Filia. 





" [...] miłość jest kluczem do wszystkiego. Potężniejsza niż czary czy zaklęcia, cenniejsza niż jakikolwiek dobry uczynek dokonany z pewności czy rozsądku, wywyższona poza rozum i poznanie[..]"

 

Tęsknota za książką, na którą czekamy, to uczucie niezwykłe, a "Dom, w którym zamieszkała miłość" do takich należy Pozwólcie, że dzisiaj skieruję Wasze spojrzenia na tę nowość literacką, która obiecuje niezapomnianą podróż przez historię nasyconą miłością, bólem, smutkiem, samotnością, czyli wachlarzem emocji i zaskakującymi zwrotami akcji.

 

"Bo samotność boli dotkliwiej niż zranienie. Rana się zagoi, a samotność jest pustką, w której żyjesz jak w celi."






W dzisiejszym rozważaniu uniknę skupiania się na charakteryzacji bohaterów, czy wymienianiu szczegółów fabuły, gdyż ona łączy się z poprzednimi częściami sagi morskiej. Zamiast tego, skoncentruje się na zagadnieniach poruszonych w najnowszym utworze napisanym przez Autorkę.

 

W najnowszej powieści Moniki A. Oleksy główny bohater Maks po wielu latach powraca z Islandii do swojego rodzinnego domu. Ten powrót to nie tylko fizyczna podróż, lecz także konfrontacja z przeszłością i osobistymi wspomnieniami. Autorka w powieści ukazuje jak bardzo świat przyjaźni i relacji z przeszłości potrafi się zmienić, co staje się dla Maksymiliana bolesnym, ale jednocześnie niezwykle pouczającym doświadczeniem.

Jak potoczą się dalsze losy Maksymiliana? Jak ukształtuje się jego relacja z Kacprem, a także z Ireną i ...Łucją? To pytania, na które odpowiedzi znajdziemy sięgając po najnowszą powieść Moniki A. Oleksy.




Autorka w swojej najnowszej publikacji porusza istotne tematy takie jak nieuchronność ludzkich losów, relacje pomiędzy rodzeństwem, przyjaciółmi, czy poświęcenie się drugiemu człowiekowi. Czytelnik zostaje wciągnięty w życie bohaterów- Maksa, Ireny, Arleny, Szymona czy Tomka zwanego "Rudym". Pisarka mocno doświadcza ich, ukazując czytelnikowi recepty na udane związki, szczęśliwe życie. Podkreśla, że owe recepty są ukryte w codziennych, zwyczajnych chwilach. 

 

Uważam, że dodanie Morza Bałtyckiego jako istotnego elementu w powieści, stanowi ciekawy zabieg, który nadaje opisanej historii dodatkowej głębi i atmosfery. Morze nie tylko pełni rolę tła, ale także wpływa na bohaterów- ich wspomnienia, przemyślenia, czy decyzje. Opowieść staje się jeszcze bardziej ciekawa.

Nie ukrywam, najbardziej zainteresowała mnie historia Maryli i Józefa, oraz samego głównego bohatera- Maksa. 




Niezwykłą wartość "Domu, w którym zamieszkała miłość" w moim odczuciu stanowią, subtelne, ukryte  złote myśli, które warto zapamiętać. To właśnie słowa i zdania wypowiadane przez bohaterów  przyciągają uwagę czytelnika i skłaniają do przemyśleń.




Trzy części sagi: "Tylko morze zapamięta", "Spotkajmy się nad morze", oraz najnowsza "Dom, w którym zamieszkała miłość"- to nie tylko starannie dopracowane książki, ale również wyraz wyjątkowego stylu Autorki, który świadczy o niemałym nakładzie pracy i pasji włożonych w każdą z nich. To nie są jedyne lekkie opowieści. Przeciwnie. To historie z elementami psychologicznymi, które oprócz intrygującej fabuły ukazują zwyczajne życie z całym jego bagażem doświadczeń.

Polecam,

Katja


1 komentarz: